Strach...
-Suga, proszę cię. Pogódź się z tym!- krzyknął Jungkook.
-O co się tak kłócicie?- zapytał Jin.
-Jak?! Powiedz mi jak?! On był dla mnie jak brat! Jin umarł, nigdy nie wróci!- krzyknął Yoongi.
-A-le..co ty mówisz?- zapytał Jin.-Przecież stoję tutaj.- powiedział.
-Nawet...Nawet jeśli nigdy nie wróci to wystarczy że będziemy o nim pamiętać.
-Ej...Jungkook. To nie jest śmieszne. Przecież ja tu jestem, cały i zdrów.- powiedział z przerażeniem w głosie Jin.
-Musimy iść dalej. Jin nie chciałby widzieć jak bardzo boli nas to że odszedł.- powiedział Jungkook.
Jin spojrzał na Jungkooka a potem na siebie, po jego rękach zaczęła spływać krew. Kim złapał się za głowę i zaczął krzyczeć. Padł na kolana.
-Hyung?- usłyszał.
-Jung-kook?- zapytał.
-To naprawdę ty Jin?- zapytał Suga.
-Co... się ze...mną stało?- zapytał z przerażeniem starszy.
Suga niepewnie spojrzał na Jungkooka, a ten tylko kiwnął głową.
-Ty...zginąłeś w wypadku...Nie pamiętasz?- zapytał Yoongi.
-Ja...przebiegałem przez ulicę z alkoholem a potem zobaczyłem światła.- powiedział.-Obudziłem się w sypialni, usłyszałem krzyki a potem...okropny...ból.- po wypowiedzeniu tych zdań sylwetka Jin zaczęła znikać.
-Jin!- krzyknęli razem.
-Proszę...- zaskomlał Jin.-...posłuchaj Jungkooka. Idź naprzód jeśli kiedykolwiek zwątpisz przypomnij mnie sobie. Przypomnij sobie moje słowa "Nawet jeśli tracisz bliską ci osobę myśl o niej doda ci siły". Więc za każdym razem kiedy będziesz czuć że wpadasz w ciemność przypomnij sobie ty i Jungkook a ja was z tej ciemności wyciągnę.
Kiedy to powiedział zniknął....przed zapomnieniem bliskiej ci osoby.
~~~~~~~
Można powiedzieć że zjebałam na całej linii ale mam nadzieję że nikt nie ma mind fucka.
Proszę komentujcie powiedzcie czy tak może być. Czekam na wasze komentarze i pytania ^^
leonia18 przepraszam jeśli nie wiesz o co chodzi >.<
CZYTASZ
Potrzebuję cię //Bts
FanfictionDowiecie się jeśli będziecie czytać, chociaż nie jestem pewna czy to przeczytacie.