Przekaz

127 12 18
                                    

Powiedzcie co o tym sądzie i czy podoba wam się ^.^

~~~~~~~~~~~~~

Nic nie widziałem. Słyszałem, lecz nie widziałem.

"Nie poddawaj się, słyszysz? Ja wiem że się nie poddasz."

"Nie podda się?"

"Nie podda się, Tae."

Mają rację, nie poddam się. Nie zostawię ich. Nie chcę tego. Nie chcę żeby oni się poddawali, dlatego ja też się nie poddam.

"Proszę otwórz oczy."

Spróbuję. Powoli otworzyłem oczy.

"Jin!"

Usłyszałem i zobaczyłem nad sobą sześć zapłakanych twarzy.

"Już nigdy tak nie rób!"

"Ale nas wystraszyłeś!"

"Wybaczcie...przeze mnie się martwiliście."

Powiedziałem i się uśmiechnąłem. Poczułem ból, ale nie dałem tego po sobie poznać.

"Cieszymy się, że się obudziłeś."

"Mam nadzieję że niedługo do nas dołączysz."

"Ja też."

Dwa miesiące później~

"Cieszymy się że wróciłeś."

"Hej...To był świetny koncert."

"To co, do domu chłopaki?"

"Do domu."

Odpowiedzieli wszyscy chórem i skierowali się w stronę domu nie wiedząc czy to co się wydarzyło było tylko snem czy prawdziwym życiem.

The end~

~~~~~~~~~~~~~

Więc moi kochani to był ostani rozdział ^.^ mam nadzieję że opowiadanie się podobało i nie umiem pisać takich zakończeń żebyście płakali i nawet nie mam takiego zamiaru bo nie lubię jak  ktoś przeze mnie płaczę no i czekam na opinię na temat tego fanfiction ^.^ aha no i tak pewnie się zastanawiacie dlaczego nie było momentu z Rap Monsterem. Otóż kiedy Jin został potrącony został przewieziony do szpitala w stanie krytycznym. Lekarzom dało się ustabilizować jego stan, ale nie wiedzieli jak długo ten stan się utrzyma więc wszyscy chłopcy mimo to że wiedzieli iż Jin się nie podda nie mieli w to wiary więc sami się poddali. Natomiast Rap Monster jako lider zespołu wierzył w to że Jin za bardzo kocha Bangtan Boys by się poddać i będzie walczyć. Tak, naprawdę Jin słyszał wszystko co się dzieję a wiedząc że Jimin, Jhope, Jeongguk, Taehyung i Suga się poddali jego podświadomość wytworzyła coś na podstawie przyszłości według niego i co by się stało jeśliby się poddał. Zrozumiał że musi walczyć dopiero po tym kiedy zobaczył swoich przyjaciół kłócących się, nie dających sobie rady z jego śmiercią, staczających się bo nie ma kto ich skarcić i umierających nie mogąc bez niego żyć, nie mogąc żyć bez kogoś kto jest dla nich jak rodzina.
No więc dziękuję za wsparcie w tym fanfiction i proszę naprawdę bardzo proszę o opinię ^.^
Dziękuję wszystkim za słowa otuchy ^.^ Oraz tak, koleżanka miała rację co do tego że pisze to porównując do MV.

Potrzebuję cię //BtsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz