Moi ,,goście" przychodzili, jak się okazało codziennie do mojego zacisza. Musiało im się tu naprawdę spodobać. Na całe szczęście jeszcze nie przyszło im do głowy zwiedzać całego budynku.
Zawsze wchodzili na dach. Spędzali tam popołudnia. Głośno się śmiali i wygłupiali. Zazdrościłem im. Kiedy byłem dzieckiem zawsze marzyłem o grupie przyjaciół, nigdy jednak takowej nie miałem.
Niedawno dokończyłem planowanie mojego przedsięwzięcia. Chciałem ich wypędzić, tylko nie wiem dlaczego, chyba po prostu chciałem wytrwać w swoim postanowieniu.
Już jutro zacznę wszystko przygotowywać. Tylko po, co ja to robię, przecież oni mi tak naprawdę nie przeszkadzają. Co jest bardzo dziwne. Ja naprawdę nie lubię ludzi.
Od jakiegoś czasu zaczęło sprawiać mi przyjemność przysłuchiwanie i przyglądanie się im.
*NASTĘPNY DZIEŃ*
-Tyler, już 15 nie uważasz nie przydałoby się coś ze sobą zrobić...- nie usłyszałem reszty wypowiedzi mojej mamy, ponieważ włożyłem głowę pod poduszkę. Wczoraj poszedłem późno spać bo ciągle myślałem o tamtych ludziach.
-Tyler! Czy ty mnie słyszysz?! Wstawaj!
- Dobrze mamo, już wstaję-wymruczałem do poduszki. wiedziałem, że mama nie dała by mi spokoju, gdyby nie to, że w drzwiach pokoju stanął Zack, który coś od niej chciał.
Mimo wszystko stwierdziłem, że wstanę. Właśnie stałem w kuchni, jedząc kanapkę z masłem orzechowym, kiedy przypomniałem sobie o moim planie! Wcisnąłem resztę kanapki do buzi i pobiegłem ubrać buty i wziąć wszystkie potrzebne rzeczy. Całe szczęście, że wszystko zmieściło się do plecaka.
Biegłem, chciałem jak najszybciej znaleźć się na miejscu. Już widziałem w oddali mój cel. Miałem tylko nadzieję że będę tam sam.
Na szczęście nikogo nie było. Jeśli do teraz nie przyszli to pewnie już ich dzisiaj nie będzie. Wszedłem na dach i usiadłem na samym skraju. Sam nie wiem kiedy, ale zacząłem śpiewać.
*Z perspektywy Josha*
Nikt nie miał dzisiaj czasu, żeby się spotkać, dlatego zdecydowałem, że sam pójdę do tych ruin. Wolałem być tam niż na kolejnej imprezie. Szczerze, powoli miałem dość tych wszystkich bezsensownych wyjść, spotykania się z ludźmi, których nie lubię albo, którzy mnie wkurzali.
Powoli wchodziłem drabinką na dach. W myślach powtarzałem sobie, żeby nie patrzeć w dół. Mam lęk wysokości, ale to jest jedyne miejsce gdzie mogę być sam. Niepewnie stawiałem krok, za krokiem.
Nagle podniosłem głowę i usłyszałem cichy śpiew. Poczułem się dość dziwnie. Nie chciałem mu przeszkadzać, a jednak już to zrobiłem. Stałem tylko w miejscu i przysłuchiwałem się tekstowi, był smutny i czuć było, że prawdziwy. Czułem się coraz bardziej onieśmielony, w końcu wnikałem w jego życie.
Z moich rozmyślań wyrwała mnie cisza. Przestałem słyszeć śpiew. Teraz przypatrywały się mi wielkie brązowe oczy, przepełnione przerażeniem i gniewem.
*Z perspektywy Tylera*
Słowa same formowały się w piosenkę, którą zacząłem śpiewać:
-I disguise
And I will lie
And I will take my precious time
As the days spent away
As I stand in line
And I die as I wait as I wait on my crime
And I'll try to delay what you make of my life
But I don't want your way,
I want mine
I'm dying and trying
But believe me I'm fine
But I'm lying,
I'm so very far from fineAnd I, I can feel the pull begin,
Feel my conscience wearing thin
And my skin
It will start to break up and fall apart ...Nie skończyłem, usłyszałem kroki. Nagle obróciłem się. Poczułem ja wzrasta we mnie przerażenie. Poczułem ucisk w klatce piersiowej, nie mogłem wziąć oddechu.
To był jeden z tej grupki, która tutaj przesiadywała. Wpatrywał się we mnie. Miał piękne oczy. Zaraz co?! O nie, nie, nie! Ja go tu przecież nie chcę, tak ja go nie chcę!
-Przepraszam, nie chciałem ci przerywać- powiedział szeptem. Jedyne co umiałem teraz zrobić to wpatrywać się w niego nienawistnym wzrokiem. Ciągle stał w miejscu, jak zamurowany.
-Bardzo ładnie śpiewasz- mówił to niepewnie, jakby bał się mojej reakcji. Zacząłem jeszcze uważniej się mu przypatrywać. Po chwili odwróciłem się, patrząc na szarzejące niebo.
-Dlaczego przyszedłeś sam?
-Nie wiem, chyba mam dość po prostu imprez i tego całego towarzyskiego zgiełku, po prostu chciałem trochę ciszy.
-Czasami cisza jest brutalna-mówiąc to wlepiłem w niego swój wzrok.
*Z perspektywy Josha*
Wielkie brązowe oczy wpatrywały się we mnie. Czułem się dziwnie, widziałem w nich tyle emocji, tyle bólu, cierpienia, samotności. Ja nie wiem, czy on chciałby żebym to wszystko widział.
- Coś się stało? Czemu się tak we mnie wpatrujesz?
No, to super. Gapiłem się na niego, jak głupi. I co ja teraz mu powiem? Jakoś wypada się wytłumaczyć. Jednak tylko spuściłem wzrok.
Chyba się na mnie patrzy. I co ja teraz mam zrobić? Powoli podniosłem głowę. Nie chcąc patrzeć mu w oczy skupiłem wzrok na jego ustach. Znowu się dziwnie poczułem, on ma bardzo ładne usta. Jezu Josh ty masz dziewczynę, weź ty się chłopie ogarnij. Trzeba się go o coś zapytać.
- Co tutaj robisz?-miałem ochotę walnąć głową w mur. Co za głupie pytanie. Przecież on mi nie odpowie, słychać, że nie lubi rozmawiać.
- Siedzę sobie, myślę, czasami śpiewam- powiedział to szeptem.
- Bardzo ładnie śpiewasz naprawdę. Umiesz na czymś grać?
- Ehhh
- Powiedziałem coś nie tak?- naprawdę się przestraszyłem. Nie chciałem żeby się do mnie zraził.
- Nie, to nie twoja wina- szepnął. Jego głos by,l smutny.
- Jeżeli ci przeszkadza ci moja obecność to, to ja sobie pójdę.
-N-nie m-musisz- głos chłopaka był cichy, załamywał się. On chyba płakał.
- Coś się stało, o co chodzi?- starałem się, aby mój głos był delikatny. Nie chciałem, żeby czuł presję.
- P-proszę, już d-dość- mówiąc to wstał i udał się w stronę zejścia do środka budynku. Chyba powiedziałem za dużo. Przecież sama moja obecność była dla niego czymś, hmmm nowym, trudnym, a co dopiero rozmowa i odpowiadanie na pytania. Pewnie poczuł się przytłoczony.
*Z perspektywy Tylera*
Ja nie chcę, aby ktokolwiek wiedział o mnie więcej niż chce. Musiałem stamtąd iść bo wiedziałem, że mógłbym odpowiedzieć na każde jego pytanie. To takie dziwne. Jakby potrafił mą manipulować. Ciągle nie wiem, co się w tedy ze mną stało.
________________________________________________________________________________
I tak oto druga część!!! Tym razem postarałam się sprawdzić opowiadanie! Mam duże problemy ze stawianiem przecinków, ale staram się jakoś z tym poradzić ! Jeśli ktokolwiek to przeczyta, proszę napisz co sądzisz o rozdziale, fabule, bohaterach, nie wiem cokolwiek! ☺️☺️☺️😉😉😉
( po co ja Pisze to skoro nikt tego nie czyta?!)😂
CZYTASZ
Stay alive for Me
FanfictionTyler ma ciężko w życiu. Dużo już przeszedł, nikt go nie rozumie . Pewnego dnia spotyka chłopaka, który zaczyna nadawać sens jego życiu . Pamięta że życie nie jest proste, jednak po tym spotkaniu komplikuje sie jeszcze bardziej. Pragnie sie uwoln...