Rozdział 8

1.5K 170 59
                                    

- Postaraj się przypomnieć sobie więcej szczegółów. Może jakaś konkretna miejscowość przychodzi ci do głowy?

- Nie, nie pamiętam. Tatiana nie mówiła dużo. Gniewałyśmy się na siebie przed jej wyjazdem.. - Laura nerwowo owijało rudawe pasemko wokół palca i rozglądała się na boki. Jechali ciemną, pustawą drogą już trzecią godzinę. Oboje byli zmęczeni i sfrustrowani. Wzajemna niechęć i różnica poglądów także nie umilała podróży. Jedynie wspólny cel mobilizował parę do działania.

- Jeszcze godzina i zrobi się jasno. Będzie można kogoś zapytać. Masz zdjęcie Tatiany? - Marcin spojrzał w kierunku pasażerki.

- Mam w komórce. Myślisz, że ją znajdziemy?

- Szczerze? To graniczy z cudem. Wiemy tylko, że pojechała w Tatry. Nie znamy dokładnego adresu, nie odbiera telefonu, nie wiemy nawet czy słusznie się martwimy. Trochę za dużo tych niewiadomych... - Marcin z rezygnacją kręcił głową.
Laura czuła, że narasta w niej niepokój.

- Ale mamy intuicję...

- Tak. Ten człowiek od początku dziwnie się zachowywał. Obym się mylił... - Mówiąc to odruchowo spojrzał na drewniany różaniec zawieszony tuż przy lusterku.

- Mogę o coś zapytać? - Laura odwróciła głowę całkowicie w stronę kierowcy. Nagle jego postać wydała jej się na tyle interesująca, aby zadać mu nurtujące ją pytanie.

- Uhm.

- Ty się kochasz w Tati, prawda?

Przez moment nie odpowiadał, jakgdyby skupiony na prowadzeniu auta po wyboistej drodze. Jednakże niekomfortowa cisza zmusiła go w końcu do odzewu. Nie patrząc na Laurę odparł krótko:

- Tak.

- Wiedziałam! - klasnęła w dłonie z nagłym przypływem energii - Żaden przyjaciel, tylko zakochany głupiec!

- Słucham? - na te słowa oblał się purpurą. Nadal jednak nie był w stanie spojrzeć na rudowłosą pasażerkę. Sam sobie dziwił się, iż dał się wpuścić w ten trudny temat. I to komu? Dziewczynie, której szczerze nie znosił! Tolerował towarzystwo Laury tylko dlatego, że była przyjaciółką jego cichej miłości.

- Przepraszam - bąknęła, chociaż wcale nie speszona rzuconym przed chwilą tekstem - Chodzi mi o to, że tylko ktoś bez pamięci zakochany porywa się z motyką na księżyc... No tak jak ty - W środku nocy wsiadłeś w samochód i jedziesz w nieznanym sobie kierunku, tylko dlatego, że ja spanikowałam i przybiegłam z prośbą o pomoc w znalezieniu Tati. No kto tak robi? Przecież my nawet nie wiemy gdzie jej szukać, a Tatry długie i szerokie... Poza tym może ona właśnie spędza z nim upojne chwile...

Marcin zmienił bieg i nieznacznie zwolnił. Słuchał słów Laury z rosnącym zażenowaniem.

- A ta wiadomość?

- Nie dała nam jasnego przekazu... Może to tylko drobne problemy w raju.. - Laura zastanawiała się na głos.

- Przed chwilą mówłaś o intuicji. Zdecyduj się!

- Nie denerwuj się. Nie wiem już sama co myśleć! Włączyłaby ten cholerny telefon... - drapała się po strapionej głowie Laura.

- Trzy kilometry stąd jest zajazd. Zatrzymamy się tam. Może ktoś nam podpowie gdzie ruszyć dalej - zadecydował Marcin koncząc bezsensowną wymianę zdań. Chociaż gonitwa myśli w jego głowie nie ustawała ani na chwilę. Westchnął i wcisnął kierunkowkskaz zjeżdżając w kręty, gęsto porośnięty po obu stronach wąwóz.

***
' Czasem zbyt późno zdajemy sobie sprawę jak wiele złego wyrządziliśmy drugiej osobie.
Ile bólu, cierpienia i zaślepienia było w naszych poczynaniach. Zamykamy się na odczucia innych, nie dopuszczamy do siebie myśli, że ranimy bardziej aniżeli sami zostaliśmy zranieni... '

Tatiana (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz