Jak co dnia Sey ruszył na targ. Był zbieraczem złomu. Na Jakku za złom można było otrzymać kredyty, za które można kupić jedzenie.
Sey, po sprzedaniu złomu, poszedł po rację żywnościową.
- dwie rację poproszę. - powiedział Sey.
- 5 kredytów - odpowiedział Nah.
- ale za złom dostałem tylko 3!
- za 3 kredyty to ty możesz dostać jedną rację i fangę w nos! - odrzekł wkurzony Nah, którego łatwo wkurzyć, a lepiej go nie wkurzać.
- dobra, dobra, dawaj tą jedną rację i nie denerwuj się. - odpowiedział Sey.
W momencie gdy Nah poszedł po rację, na targ wbiegła jakaś kobieta.
- szturmowcy! - krzyczała kobieta. - szturmowcy! Chowajcie rzeczy!
Sey bez namysłu schował się za jednym ze straganów.***
- szukajcie tu - rzekł jeden ze szturmowców wskazując na stragan, gdzie chował się Sey. - czuję, że ktoś tu jest.
Sey błagał, żeby tu nie szukali. W nadziei, że to coś pomoże wziął dwa palce przesunął je przed oczami szturmowca i rzeknął:
- nikogo tu nie ma...
- i co? - zapytał inny szturmowiec.
- nikogo tu nie ma... - odpowiedział szturmowiec widzący Sey'a.
Sey nie mógł w to uwierzyć. Słyszał kiedyś o istotach władających mocą, jednak nie myślał, że mu się uda.
- wracajmy już - powiedział Sey.
- wracajmy już - powtórzył szturmowiec.
- dobra, i tak nikogo tu nie ma. - powiedział dowódca szturmowców.***
Po odlocie szturmowców, Sey wyszedł z kryjówki i pobiegł do domu.
"Co to było?!" myślał "jak ja to zrobiłem?".Tak, więc rozpoczyna się ta oto historia. Jestem leniwy, dlatego rozdziały będą dość krótkie, i rzadko pojawiające się. Jednakże mam nadzieję, że bedziecie to czytać.
P.S. Możecie podsuwać pomysły w komentarzach ;)
CZYTASZ
Gwiezdne Wojny - Historia Darth Falla
FantascienzaHistoria ta rozpoczyna się na piaszczystej planecie Jakku...