Aleks właśnie docierał do pierwszego adresata, kiedy zepsuł się motocykl. Zatrzymał się przy ulicy św. Stanisława Kostki. Spojrzał na silnik, założył że to akumulator się wyczerpał, więc w pośpiechu, zostawił motor i pobiegł dalej z pakunkiem, bowiem i tak o tej porze nic nie zrobi z usterką.
Kiedy Aleks znalazł się pod domem, do którego zmierzał, zatrzymał się przed wejściem, spojrzał jeszcze raz na kopertę, była zaadresowana do Kamila, jednego z kolegów, z klasy Aleksa. Chłopak przełkną ślinę, i z lekkim zawahaniem zapukał do drzwi. Po chwili oczekiwania, otworzył mu dość niski, jak na swój wiek, słabej postury chłopak, o ciemno brązowych włosach i ciemno zielonych oczach. Nosił trochę zbyt duże okulary, z czarnymi oprawkami. Kiedy zobaczył wyższego oraz lepiej zbudowanego kolegę, którego nie darzył sympatią, poczuł się naprawdę bardzo mocno zdezorientowany oraz zdziwiony.
- Cze...eść? – Wybełkotał do kolegi, spoglądając na zegarek.
Było już późno.
- Siema – odpowiedział Aleks, i bez zaproszenia wparował do przedpokoju - Dostałem takie pudełko – powiedział wpychając w ręce niższego chłopaka pakunek – Znasz kogoś o imieniu Zygfryd? Czy to tylko zabawa jakiś bachorów?
Kamil obejrzał karton, w środku dostrzegł swoje imię oraz nazwisko, wyjął kopertę zaadresowaną do niego, obrócił parę razy w rękach, przypominając sobie o stojącym obok, znienawidzonym koledze.
- Wyłaź z mojego domu, nikt cię tu nie zapraszał! – oddał Aleksowi pudełko, a następnie szarpną za jego koszulkę aby ten wyszedł, z jego mieszkania.
Był za słaby i jedynie zdarł mu fragment materiału, z klatki piersiowej, uwidaczniając fragment dość niestosownego tatuażu, na piersi - No wypier... - Chłopak zawahał się, urywając połowie słowa.
- Co boimy się przeklinać? – Zaśmiał się Aleks – Sądziłem, że chociaż tyle umiesz... – westchnął i skierował się w stronę drzwi .
- Umiem więcej niż ty! Mam trzy razy wyższą średnią! – wykrzyczał rozpaczliwie, a tamten tylko złowieszczo zachichotał, zatrzaskując drzwi. Wychodząc na ulicę zajrzał do pudełka. Kamil zatrzymał list. Może jednak wie kim jest ten Zygfryd, rozmyślał Aleks, po czym spojrzał na następnego adresata. Chcąc lub też nie, udał się w kierunku ulicy Ogórkowej.
W tym samym czasie Kamil przyjrzał się listowi. Zastanawiał się kim jest ten Zygfryd lecz nic mu nie przychodziło do głowy.
Napisał szybko SMS-a, do swojego najlepszego przyjaciela Marka, aby dowiedzieć się czy on przypadkiem nie wie nic o Schodowiczu.
Kamil stwierdził, że otworzy list.
„Jesteś przyczyną mojej śmierci!"
Pierwsze zdanie nieco zmyliło chłopaka, mimo to czytał dalej.
Wszystko zaczęło się kiedy chciałeś umówić się z Feliksem, po sytuacji kw schowku, kiedy go pocałowałeś, a on cię wystawił, byłeś przepełniony agresją.
Stwierdziłeś że musisz się na kimś wyżyć. Wybrałeś mnie na ofiarę po czym pobiłeś brutalnie, aż krew lała mi się z nosa, mimo że ja nigdy wobec ciebie nie zawiniłem.
Kamil myślał, że to żart, nie przypominał sobie aby kogoś pobił, aczkolwiek opisane wydarzenia odbywały się dość dawno temu.
Byłem strasznie słaby, nie miałem jak się bronić. Potem wszyscy pamiętali mnie zakrwawionego i wytykali palcami! Mogłeś mnie już wtedy zabić! Niestety los sprawił, że żyłem dalej, a każdy kolejny dzień był tylko gorszy... Przybywały kolejne, bardzo poważne powody mojego samobójstwa... Ale masz sposób, aby odpokutować.
Udaj się, w następną sobotę o 17:00, pod adres na odwrocie kartki i złóż kondolencje moim rodzicom, to sprawi, że twój grzech zostanie odpuszczony.
Kamil był przekonany, że musi to być jakiś,, śmieszny" żart Aleksa,.
Czuł, jednak wewnętrzną potrzebę, pójścia we wskazane miejsce, o wyznaczonej porze.
Całą noc nie mógł zasnąć...
CZYTASZ
13 powodów Zykfryd
HorrorDrugi sezon Czterech muszkieterów polegający na PARODI serialu 13 powodów