2#

4 1 0
                                    

Po ochłonieciu poszłyśmy do szkoły. Jak można się było spodziewać pierwsze kogo zobaczyłam to Pana ,,Mam na ciebie wała,, (Nicka). Ominęłam go nie zwracając na niego uwagi. Liliana poszła do naszego przyjaciela Lionela. Poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek. Automatycznie się obróciłam.

- Czego...!- warknełam w jego stronę bo jak widzę jego morde to już mam dzień do bani.

- Gdzie się tak śpieszysz?- zrobił łobuzierski uśmieszek.

- Daleko i w przeciwną stron niż Ty! A teraz mnie puść!- starałam się mu wyrwać.

- Nie tak szybko...- po ciągną mnie bliżej siebie i patrzył się na mnie swoimi brązowymi tęczówkami.- Masz piękne niebieskie oczy.

Yyy... to było dosyć  (bardzo) dziwne!!

- A co to ma do rzeczy?! Moje oczy zmienią Ciebie czy co?! I tak będziesz skończonym dupkiem gdzieś na dnie! I nikt Ci w tym nie pomoże!- stanęłam mu z całej siły na stopę. Puścił mnie i zaczął coś przeklinać pod nosem, a ja zrobiłam zwycięską minę i oddaliłam się od tego przegrywa.

Znalazłam Lili i Leo na szkolnym boisku. Podbiegłam do przyjaciela i go przytuliłam.

- Co robicie?- spytałam opierając się o ścianę szkoły.

- Nic specjalnego- obpowidział Leo.- Ale mam tu coś dla Ciebie.

Dał mi małe pudełeczko. Otworzyłam je i zobaczyłam wisiorek w kształcie serca z napisem ,, Nigdy o tobie nie zapomnimy,,.

- Dzięki!- przytuliłam go jeszcze mocniej.

- Jak słodko..- powiedział Nick stojący za nami.

- Albo sobie stąd pójdziesz albo będziesz zwijał się z bólu- powiedziała poważnie Lili.

- Spoko, spoko- uniósł ręce w geście poddania się.

***

Po lekcjach poszłam do mieszkania razem z Lili. Moi rodzice wyjechali a ja zostałam tu żeby się dalej uczyć.

- Co będziemy robić?- zapytała brunetka.

- Może pójdziemy... Do starej fabryki?- zaproponowałam.

- Ta... Uważaj bo tam pójdę. Normalnie się rozpędzam- przewróciłam oczami na co Liliana się zaśmiała.- Chyba nie mówisz na poważnie z tą fabryką.

- Ja mówię całkiem serio- powiedziałam pewna siebie wstając z kanapy- A co może się tam stać?

- Nie zapomnij o tym, że ten stary budynek to ulubione miejsce Nicolasa i jego koleszków- po jej słowach uśmiech na mojej twarzy gdzieś zniknął- A jak dobrze pamiętam to jest tam Rayan, Kevin oraz Nick. Tempe debile.

- Laska coś Ci powiem, bez ryzyka nie ma zabawy. Wstawaj i chodź!- pociągnęłam brunetkę za rękę w stronę drzwi.

Wzięłam do ręki miętową bluzę i założyłam czarne Adidasy. To samo zrobiła brunetka. Wzięła różową bluzę i szare Adidasy. Wyszłyśmy z domu, zamknęłam mieszkanie i ruszyłyśmy do starej fabryki.

***

Stałyśmy pod fabryką. Drzwi nie było bo zawiasy rdza wzięła i drzwi leżały lekko oparte o ścianę budynku. W środku było ciemno. Weszłyśmy powoli do środka i tylko co tam było to jakaś stara kanapa i puste puszki po piwie czy energetykach.

- I co? Nie jest tak źle- popatrzyłam dumna na Lili.

- Ooo... Kogo tutaj przyniosło...- wszędzie poznam ten głos.

- A Ty czego od nas chcesz?!- powiedziała brunetka oschle w jego stronę.

- Powidzmy, że na razie niczego- powoli z ciemności wyłoniła sie postać Nicka.- Powiem Ci Emma tylko tyle. Jesteś strasznie głupia.

- Trudno.- nie robiłam sobie nic z jego pustych słów.

- Jesteś brzydka- powidział z zadziornym uśmieszkiem.

- Bywa- skrzyżowałam ręce pod klatkę piersiową.

- Twoja przyjaciółka jest głupia i brzydka.

- I teraz Masz wpierdol- rozpędziłam się w stronę Nicka i z impetem kopnęłam go w brzuch.

Brunet zsunął sie na ziemię trzymając sie za brzuch i sycząc przekleństwa pod nosem. Podeszłam do Liliany która zrobiła wielkie oczy że zdziwienia.

- No co? Zasłużył sobie- powiedziałam dumna.

- Em nawet nie wiedziałam, że tak postąpisz. Obrażał Cię, a Ty jak skała, ani drgnie, ale jak przeszedł na mnie to Ty jak burza. Szacun- odparła niedowierzając.

- Czasami zaskakuje samą siebie- odparła dumna.

Zostawiłyśmy Nicka w tamtym pomieszczeniu i poszłyśmy dalej na wielką halę. Stały tam zardzewiałe maszyny, z niektórych ktoś sobie zrobił kanapę, wielki stół i krzesła które tam stały. Usiadłyśmy na metalowej kanapie i zaczęłyśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym.

Usłyszałyśmy jakby ktoś kopną puszkę. Myślałam, że to tylko wiatr i ta puszka porusza się też przez mocniejszy podmuch wiatru. Ktoś zaczął się śmiać. Natychmiast odwróciłyśmy się i zobaczyłyśmy Kevina i Rayana.

- Jak miło, że przyszłyście- odparł
Kevin.

- A gdzie wasz Nicolas?- zapytała Lili z uśmieszkiem na twarzy.

- Słyszeliśmy co Emma mu zrobiła. - odrzekł Kevin.

- To samo Was czeka jeśli nas nie zostawicie, dupki jedne!- krzyknęłam, aż rozniosło się echo.

- Dobra spoko. Tylko musimy to obgadać z Nickiem- powiedział Kevin na co Rayan przytaknął.

- A teraz wypad stąd bo was powiesze na sznurku od torebki!- brunetka wzięła torbę do ręki, a chłopaki się wycofali.

Siedziałyśmy jeszcze jakieś 15 minut po czym udałyśmy się do mieszkania bo robił się zmrok.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 10, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jak Najdalej StądOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz