Rozdział 6

6.8K 496 55
                                    

- Meg, przynieś mi proszę kosztorys pierwszej części

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Meg, przynieś mi proszę kosztorys pierwszej części.

- Oczywiście, zaraz wracam. - Właśnie pracujemy nad drugą częścią bestsellerowego romansu.

Thomas jest od rana poddenerwowany, co udziela się i mnie.

- Połóż na biurku i zrób mi kawę. – Mówię, nie odrywając wzroku od dokumentów i będąc pewna, że to moja asystentka wróciła do gabinetu. Gdy nie słyszę odpowiedzi podnoszę głowę, a moim oczom ukazuje się Maks. Jego oczy wydają się być zmęczone, a na twarzy ma kilkudniowy zarost. Mimo tego, że wygląda gorzej niż zawsze, na mnie i tak robi wrażenie. Nie odzywa się tylko rozsiada naprzeciwko mnie. Zaciskam mocno dłonie, próbując opanować zdenerwowanie.Doprowadza mnie do szału fakt, że on tak na mnie działa.

- W czym mogę pomóc, panie Brown? - Pytam oficjalnym tonem.

Mężczyzna zachowuje kamienny wyraz twarzy, cały czas na mnie patrząc.Powinnam już do tego przywyknąć, jednak jego przenikliwy wzrok zawsze mnie stresuje.

- Pracujecie nad nowym projektem. Chcę w tym uczestniczyć.

Że co?! Przecież on nie jest tu od tego, to moja praca.        

- Jaki miałby być tego cel? - Zadaję twardo pytanie.

- Moim celem może być to, że chcę zapoznać się dokładniej z tym, jak wygląda praca nad takim projektem. - Patrzymy sobie w oczy, kiedy on dodaje -i równie dobrze możesz być nim ty.

W tej samej chwili do gabinetu wraca moja asystentka i przerywa naszą rozmowę.

Wydaje się być zaskoczona jego obecnością, ale nic nie mówi tylko siada na wolnym krześle, gotowa zabrać się do pracy. I tak też robimy. Zabieramy się do omawiania projektu. I o dziwo obecność mężczyzny nam w tym nie przeszkadza. Nawet co jakiś czas wtrąca swoje uwagi i zadaje pytania, co jest w porządku. Jest spostrzegawczy, a jego komentarze okazały się być pomocne. W porze lunchu opuszcza nas,co powoduje, że czuję jakąś dziwną pustkę.

 Piątek mija mi w ekspresowym tempie. Popołudniu mam dwa spotkania z klientami, po których już nie wracam do firmy. Maks nie pokazał się przez cały dzień. I okłamałbym mówiąc, że nie brakowało mi jego obecności. Jednak próbuję w sobie stłumić te emocje.

Powrót do pustego mieszkania nie poprawia mi humoru. Robię sobie kanapkę i siadam w salonie. Przełączam bezmyślnie kanały w tv aby się czymś zając.W końcu wybieram jakiś film i wtulona w poduszkę zaczynam oglądać.

Po jakimś czasie dostaję wiadomość od Rachel.

R: Jak ci minął dzień, mała? :)

J: Szybko! ;)oglądam właśnie film. A ty jak sobie radzisz?

Nie ma jej dopiero drugi dzień, a już mi jej brakuje. Teraz pewnie siedziałybyśmy razem i oglądały ten ckliwy romans, wymyślając niestworzone historie.

Do utraty tchu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz