6:20
Obudził mnie budzik...
Wstałam po nie przespanej nocy przez sytuację która wczoraj wynikła w szkole moja przyjaciółka miała starcie z moim chłopakiem Nie wiem o co dokładnie chodziło ale doszły mnie słuchy że koło niego kręciła się jakaś dziweczyna... nie wiem czy to prawda dlatego dzisiaj będę musiała to z nim wyjaśnić...
8:00
Zaczęła się lekcja,siedzę w ławce z największym dupkiem z naszej klasy
Który jest przyjacielem mojego chłopaka... EHHH nienawidzę go nawet jego imię mnie wkurza
Jake...
Boże ten Imbecyl jeszcze coś do mnie mówi ! Rose spokojnie wytrzymasz te 45 minut ... albo kuźwa nie....
Jake: Elo mała może dasz się namówić na piwko czy coś? (Lennyface)
Ja: ja pier....
Rose spokojnie
Dasz radę tylko nie zrób Chiroszimy...
Kumasz idioto że jestem dziewczyną twojego przyjaciela no który raz ci to będę powtarzać?! Rozumiem że jesteś naćpany bo widzę ale masz to raz na zawsze zapamiętać... ROSE DALLER jest dziewczyną ALEXA BROWNA rozumujesz?!
Jake: Oj dobra,dobra zluzuj Majty...
Ja: Zaraz ci wywale w zęby że do rana będziesz ich szukał... *mruknęłam*
Jake: Nie strasz ,nie strasz bo się zesrasz xd
Ja: przegiąłeś.... I stało się.... jestem z tym debilem ze śliwą pod okiem u dyrki.
no zajebiście...
Dyrektorka: I co ja mam z wami zrobić... który to incydent w tym tygodniu ?!Cisza...
D: Dobra zejdźcie mi z oczu... zadzwonię do waszych rodziców...
No to super!!(wyczujcie ten sarkazm)
Wyszłam jak poparzona z gabinetu dyrki nie miałam ochoty na nic... a ten imbecyl jeszcze się śmiał przecież jego to się też tyczy!
14:30
Lekcje zeszły mi szybko więc jest już koniec lekcji na dziś ...
Nadszedł czas rozmowy z Alexem zadzwonię do niego....*Jeden sygnał* *drugi sygnał*
*trzeci sygnał* Poczta glosowa nagraj wiadomość piiiip
I gówno... dobra może nie może rozmawiać...
CZYTASZ
Magic eyes
Novela Juvenil17 letnia Rose miała zwyczajne życie szkoła ,dom, znajomi... pewnego dnia kiedy pokłociła się z przyjaciółką poszła do lasu na swoje ulubione drzewo ,ale na drzewie nie była tylko ona ale też chłopak o nieziemsko wyglądających oczach były czarne ja...