Anoreksja

71 10 1
                                    

 Drogi czytelniku!
Spotkałeś się kiedyś ze stwierdzeniem "Rodzina idealna"? Tak? Jeśli mam rację, to będziesz wiedział, o czym piszę. Ojciec często przychodził późno do domu, w swym granatowym garniturze obwieszczając wszystkim, iż właśnie znalazł pracę. Córka w szkole była zawsze uśmiechnięta i szczęśliwa. Wiedziała, że tatuś ma pracę i wszystko powoli wraca do normy. Nie chciała przejmować się tym, na co nie ma zbyt dużego wpływu.
Mama Julii zawsze miała nienagannie wykonany makijaż i idealnie upięte włosy. Kobieta malinowa!
Tego wieczoru siedziała ona na ciemnym krześle obok okna, wpatrując się smutnym wzrokiem w pożółkłe zdjęcie oprawione w drewnianą ramkę. Nie wiedziała, czemu wywoływało ono w niej tak wiele bolesnych, prawie namacalnych wspomnień.
Ta rodzina sprawiała tylko pozory idealnej. Dobrze dobrany garnitur ojca, wiecznie szczęśliwa córeczka, to tylko złudzenia, które miały na celu okłamanie wszystkich ludzi dookoła. Nikt oprócz najbliższej rodziny nie wiedział, że ojciec nie ma pracy, córka płacze nocami i jest bliska anoreksji, a matka nie interesuje się domem, tylko wyciąganiem pieniędzy - których i tak nie mają pod dostatkiem- od męża na coraz to nowe zakupy. Pod tytułem nowej pary butów, małżeństwo kłóciło się nagminnie. Jednak był to ten najlżejszy argument. Co rusz wybuchały wrzaski i tłumaczenie: "Dziś nie mam pieniędzy!!!". Do mamy Julii to nie docierało. Sąsiedzi i tak myśleli, że nic złego nie dzieje się za ścianą u państwa Przybylskich. Dla nich oni byli rodziną idealną.  

  ~~.~~  

Drogi pamiętniku!

W gwoli ścisłości. Nazywam się Estera i mam 18 lat. Począwszy od dnia dzisiejszego wiedz, że będę wypełniała Cię moimi myślami. Wiem, iż jesteś tylko zeszytem i mi nie odpowiesz, ale może się polubimy i zostaniemy przyjaciółmi?

Wpis I

Drogi pamiętniku!

Żyjemy w świecie, gdzie nie każdy pokazuje problemy. Kogo obchodzi to, jak się czujemy? Raczej nikogo, chyba że mamy kochającą rodzinę, która nas wspiera. To brzmi aż zbyt pięknie, by mogło być prawdziwe. Kto wie? Marzenia się spełniają, choć nie zawsze.

Uważam, że jestem ładna. Ciocia powiedziała, że jestem wysoka i powinnam podkreślać wszystkie swoje atuty. Uważam, że ma rację, chociaż to jedyne słowa, które potrafi powiedzieć moja chrzestna.

Akceptuję siebie, a przynajmniej tak myślę. Nie uważam, że jestem gruba. Wręcz przeciwnie. Jestem tak szczupła (by nie powiedzieć chuda, nie lubię tego określenia), że widać mi żebra. Cieszę się z tego powodu. Zawsze chciałam, by moje kości choć trochę zarysowywały się pod skórą. Jestem również wysoka, mam około 180 cm. Nie wiem, ile ważę. Nigdy zbytnio się tym nie przejmowałam. Jadłam, co chciałam i ile chciałam.

Niestety zauważyłam, że ostatnio przestałam jeść śniadania w domu. Często twierdziłam, że mam mniej czasu i poświęcenie pięciu minut na podobno najważniejszy posiłek, spowoduje spóźnienie się na lekcje, co w rezultacie może przynieść niezbyt przyjemne skutki. Wiem, że zawiodę nauczycieli i klasę.

Ostatni rok w liceum to ciężki okres. Nie jest mi łatwo. Już niedługo studniówka, a po niej matura. Witam w ciężkim życiu licealistki!

Cieszę się na samą myśl o balu maturalnym. Na pewno będzie fajnie. Jednak boję się. Uważam, że obojczyki i żebra mogłyby wystawać mi odrobinkę bardziej. Nie wiem, dlaczego tak myślę. Akceptuje siebie, lecz momentami czegoś mi brakuje. Tu chciałabym dodać, tam odjąć.

Jeśli mogłabym choć trochę schudnąć, cieszyłabym się z tego. Dzięki temu moja wymarzona sukienka wyglądałaby na mnie idealnie.

Wpis II

Zagubieni W Świecie ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz