Mama spojrzała na mnie i podała mi klucze.
- Chodź, sama się przekonasz. - powiedziała i ruszyła w stronę drzwi do kantorka. Poszłam od razu za nią. Ręce mi się całe trzęsły, nie mogłam się doczekać co tam zobaczę. Kiedy już włożyłam i przekręciłam klucz, mama złapała mnie za rękę.
- Mila, nieważne co by się tam czaiło, nie krzycz. - Powiedziała spokojnie i dała mi otworzyć kantorek. Otworzyłam drzwi... Pustka. Rozejrzałam się po całym pomieszczeniu, na podłodze zobaczyłam niewielką czarno- brązową klapę.
- Córko, wiesz, że już się kończą wakacje, prawda? - spytała moja mama z powagą.
- T- tak.- opowiedziałam.
- A więc możesz się teraz dowiedzieć gdzie będziesz chodzić w tym roku, otwórz klapę.- powiedziała lekko uradowana. Uklękłam i wykonałam polecenie rodzicielki. Zobaczyłam tylko blask, po czym poczułam lekkie pchnięcie. Straciłam równowagę i poleciałam w środek światła. Po chwili poczułam ciepło, otworzyłam oczy. W jednej chwili znalazłam się w wąskim niebieskim wirze, lecąc prosto przed siebie. Krzyczałam w niebogłosy.
- Chociaż... I tak mnie nikt nie usłyszy.- pomyślałam i zamknęłam oczy. Wylądowałam w końcu na twardej ziemi.
- Co do- ? - podniosłam wzrok. Zobaczyłam wielką roślinę, której liście były ułożone w schody. Na roślinie stała wielka... szkoła. Szybko wstałam co spowodowało że zakręciło mi się w głowie, rozejrzałam się wokoło. Po bokach majestatycznej szkoły stało kilka tysięcy jedno lub dwurodzinnych domków. Postanowiłam się przejść do szkoły. Ciągle oglądałam się wokoło. Domki były jasno kolorowe lub białe, posiadały niewielkie ogródki odgrodzone niskimi, brązowymi lub białymi płotami. Byłam już trochę zmęczona wędrówką, ponieważ szkoła znajdowała się daleko od miejsca, skąd tu przybyłam. Przerażające było również to, że nikogo nie było.
- Halo! Jest tu kto?! - Krzyczałam. Nikt, pustka. Zaczęło mi się przypominać dzieciństwo. Często z moją paczką przyjaciół wychodziliśmy na dwór, bawiąc się w chowanego, jeżdżąc na rowerach czy grając w klasy lub skacząc przez gumę. Teraz tego już nie ma, większość osób się rozdzieliła, a ja największy kontakt utrzymywałam z jedną z moich najlepszych koleżanek, Wiktorią.
- Uch, wreszcie! - pomyślałam i zaczęłam moją wędrówkę po twardych liściach, które za każdym krokiem coraz bardziej się uginały pod moimi stopami, strasznie mnie to łaskotało.
- T- to, wygląda jak z mojego snu! - pomyślałam i połknęłam głośno ślinę. Ogromna złota brama, kremowo- bordowa szkoła, wielki ogród, w którym stoją małe łódki z niewielkimi skrzydłami. Rozejrzałam się za wejściem. Brama pomimo swoich wielkich rozmiarów, miała małe wejście. Nacisnęłam na klamkę i otworzyłam drzwi.
--------------------------------------------------------------
Okej, ja ogólnie mogę nieumiejętnie pisać to opowiadanie, ponieważ ciągle się uczę na swoich błędach, do następnego ^^ .
YOU ARE READING
W oczach wyobraźni
RomanceKsiążka opowiada historię Mili, trzynastoletniej dziewczyny żyjącej w zwykłym świecie. Jednak pewnego dnia wszystko się zmienia. Zapraszam ;)