Początki są naprawdę trudne i to wie absolutnie każdy, kto miał z jakimś początkiem styczność. Ludzie uważają się za Panów świata, a o pobocznych, szarych ludziach mówią jak o śmieciach. Świat schodził na psy, jednak mimo to, żaden człowiek nie postanowi tego zmienić. A może nasza rasa właśnie do tego dąży, by wyginąć w nienawiści przepełnionej egoizmem i narcyzmem? Wiele ludzi z wyższej półki obiecywało przejście na lepsze, a tylko pogarszało sytuacje. Od jakiegoś czasy tylko takie myśli chodziły mi po głowie. Jedyną ucieczką od swoich kłopotów były tylko cztery rzeczy; picie, palenie, cięcie się i rozmyślanie nad problemami świata. To ostatnie nie pomagało, ale odciągało uwagę od wszystkiego wokół. Moje życie straciło sens jak tylko znalazłem się w liceum im. Świętego Jana. Tam spotkałem kogoś, kto obrócił mój świat do góry nogami. Pewien blondyn. Był z mojego rocznika. Czy się w nim zakochałem? Nie mam pojęcia, wiem tylko, że patrząc na niego z jakąś dziewczyną sprawia mi cholerny ból. Nie poznałem nigdy miłości, nawet tej rodzinnej. Rodzice wychowywali mnie surową ręką. Właśnie.. Wychowywali. Uroczy czas przeszły. Mieszkam teraz ze swoim krewnym, który "przejmuje" się tym co robię. No dobra, czasem pogadamy szczerze, ale zazwyczaj nie ma na to czasu. Nie wiem czy czułem zazdrość widząc go z kimś innym, czy po prostu zbierało mi się na mdłości. Chłopak należał do tych naprawdę przystojnych. Widząc jak zachowuje się na przerwach, jest lubiany w szkole. U mnie nie było tak wesoło. Lekcje jak i przerwy przesiadywałem sam. Nie lubiłem cudzej obecności. Taa. Pewnie myślisz sobie, że jestem jakimś pieprzonym Emośkiem, który stara się zwrócić na siebie uwagę przez użalanie się nad sobą. Nie. Tak nie jest i nigdy nie będzie. Szedłem właśnie korytarzem z nosem w podręczniku. Kierowałem się do mojego miejsca pod schodami, gdzie zawsze siedziałem. Nie dolatywało tam światło, więc miałem tam spokój, bo nikt tam nie zachodził. W pewnym momencie do mych uszu dobiegł TEN śmiech. Obejrzałem się w jego stronę. Dojrzałem go po drugiej stronie korytarza rozmawiającego nieudolnie z jakąś dziewczyną. Nagle nasze spojrzenia się spotkały. Poczułem nieprzyjemny ucisk żołądka, po czym zaraz odwróciłem się w swoją stronę. Przyśpieszyłem kroku i już po chwili znalazłem się pod schodami. Jego wzrok.. Te błękitne tęczówki działały na mnie jak prąd. Serce zaczynało mi szybciej bić, a po ciele przechodziły dreszcze. Wziąłem kilka głębokich wdechów i kontynuowałem czytanie tematu z podręcznika.
--------------------------------
Początek.. Ach te nasze początki <3 Mamy nadzieję, ze jako taki prolog Ci się podobał, i oczekujemy, że cierpliwie zaczekacie na kolejną część. W czwartek ostatnie spotkanie rodziców o 19:00, dyplomy i wakacje ;-; Strachy kuźwa, że masakra. I nie dziwcie się, że tak późno nam się zaczynają wakacje! Mieszkamy w Holandii ziom! xD Zaczynamy wakacje 07.07 a kończymy 20-25.08 ;-;
CZYTASZ
Dwa Różne Światy ~ Doknes x Dealereq
FanfictionPrzycięło okładkę ;-; Powracamy do pisania! Podziękowania można kierować do jednej z czytających to użytkowniczek, która swoim komentarzem zmotywowała nas do wzięcia się za pisanie! Obie jesteśmy Ci wdzięczne <3