Impreza?

549 54 15
                                    

-S-Słucham?

Nie docierał do mnie jeszcze fakt, że zaraz usłyszę za telefonem głos należący do Huberta. Ręce momentalnie zaczęły mi się pocić, a całe ciało wręcz zaczęło się nabawiać jakichś dziwnych tików. 

-Hej. Słuchaj, w centrum otworzono nowy klub, może wybierzemy się tam dziś wieczorem?

Przerabiałem powoli każde jego słowo, litera po literze, aby tylko wszystko dobrze zrozumieć i nie wyjść przy odpowiedzi na debila. Kiedy dotarła do mnie jego propozycja, moja ręka praktycznie sama z siebie zacisnęła się na telefonie.

-Jasne.. O której i gdzie się spotkamy?

Spytałem po chwili, starając się by głos brzmiał bynajmniej normalnie. Uśmiech samoistnie pojawił się na mych do tej pory zaciśniętych z nerwów ustach. Usłyszałem jak Blondyn zamruczał, zapewne zastanawiając się nad swą odpowiedzią, którą zaraz zresztą udzielił.

-Może za piętnaście minut obok księgarni "Fox"?

-Mhm.. To do zobaczenia!

Odpowiedziałem i zaraz usłyszałem identyczną odpowiedź a następnie dźwięk zakończenia połączenia. Moje policzki lekko się zaróżowiły, ale zaraz opanowując się wstałem i poszedłem do toalety. Włosy jedynie przeczesałem ręką, a następnie spryskałem się pierwszymi lepszymi perfumami znalezionymi w toaletce. Ze sobą zabrałem portfel, telefon, klucze i słuchawki. Wychodząc z domu krzyknąłem jedynie do kuzyna, że nie wiem o której będę, i zatrzasnąłem za sobą drzwi. Podłączając słuchawki do telefonu, włożyłem je w uczy, by zaraz po tym włączyć przypadkową piosenkę w telefonie. Idąc schowałem dłonie do kieszeni spodni i skupiłem swoją uwagę zupełnie na drodze. Może tylko czasami zaczynałem odbiegać nimi do pewnego Blondyna, ale to już są po prostu szczegóły. Na czas znalazłem się pod księgarnią i opierając się o jasną ścianę budynku, zacząłem przyglądać się przechodniom, którzy tak dziarsko kroczyli chodnikami. Słońce już zachodziło, więc i klimat był nieco przyciemniony. W pewnym momencie ujrzałem wysokiego blondyna idącego z pewnym siebie uśmiechem i telefonem w dłoni. Wyciągnąłem więc słuchawki z uszu i posłałem mu lekki uśmiech. Ten podszedł do mnie i nic się nie odzywając, objął mnie ramieniem na przywitanie. Czułem jak na moich policzkach pojawiły się delikatne rumieńce, które nie były zbyt widoczne o tej porze. Co mnie oczywiście cieszyło. 

-Idziemy?

Spytał, na co ja jedynie kiwnąłem głową. Szliśmy w ciszy, która na szczęście skończyła się, kiedy stanęliśmy przed wejściem do klubu. Chłopak w drzwiach przepuścił mnie pierwszy, z czego ja bez słowa skorzystałem. Kiedy tam wszedłem, moje nozdrza zaatakował smród alkoholu i papierosów. Do uszu dobijała się głośna i donośna muzyka, która jakimś cudem była niesłyszalna przed wejściem. Blondyn wyprzedzając mnie nieco, złapał mnie za nadgarstek i zaczął ciągnąć za sobą w stronę jednego z wolnych stolików. Kiedy już przy nim usiedliśmy, zacząłem się rozglądać wokół. Cały klub był wielki. Widać było, że jest dla osób pełnoletnich, gdyż wszędzie chodziły Panny na jedną noc. To by też tłumaczyło ochroniarzy, których zauważyłem dopiero siadając. Do stolika podeszła wysoka brunetka, wytatuowana i co najgorsze, miała się czym pochwalić. Widząc jak zawadiacko mruga do Huberta, po plecach przeszedł mi strasznie nie przyjemny dreszcz.

-Co podać?

Spytała nieco przyćmionym głosem, choć raczej powinienem to określić jako "przyćpany" głos. Hubert zamówił coś, czego raczej mój język wymówić by nie zdołał. Spojrzałem na niego nie ukrywając oczywiście swego zdziwienia na co się cicho zaśmiał.

-To jest nazwa wódki zmieszanej z sokiem jabłkowym. 

Powiedział roześmianym tonem głosu. Kiwnąłem głową i dopiero kiedy dotarło do mnie, że ten zamówił wódkę, spojrzałem na niego rozbawiony.

-Ty chcesz mnie upić?

-Wszystko możliwe!

Zaśmiał się, po czym do stolika podeszła ponownie ta kobieta, tym razem z butelką wódki, i dwoma szklankami, potem położyła na stole dodatkowo dymiącą butelkę, wypełnioną czymś zielonym.

-Myślałem, że raczej przyniesie gotowe..

Mruknąłem, po czym widząc jak Blondyn się szeroko uśmiecha, automatycznie odwzajemniłem uśmiech. I tak przez cały wieczór zdołaliśmy wypić dwie butelki wódki. Upiliśmy się niemiłosiernie. W końcu mój towarzysz zaproponował mi, byśmy się przeszli do jego domu. Zgodziłem się i tak obaj slalomem o północy szliśmy ulicami. Po około dwudziestu minutach musiałem pomagać mu trafić kluczem w dziurkę w drzwiach, bo biedaczyna nie potrafił uczynić tego sam. Szczęściem okazało się, że nikogo oprócz nas oczywiście, nie było w środku. Chłopak zaraz zaprowadził nas do jego sypialni, gdzie niespodziewanie pchnął mnie na łóżko..

------------------------------------------------

POLSAT! Wielki powrót Sarci i Wiki! Przepraszamy za nieobecność! Wiemy, że powinnyśmy teraz trafić do kopalni, gdzie spędzimy resztki swego nędznego żywota wykopując martwe memy, ale postaramy się już powrócić na stałe, serio! Przy okazji, zapraszamy serdecznie na prywatne konto Sarci, gdzie będzie ona pisała One-Shoty Yaoi na zamówienie: @Pani_Nobody 


Do zobaczenia! ;*



Dwa Różne Światy ~ Doknes x DealereqOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz