Biegliśmy przed siebie aż do czasu gdy zobaczyliśmy światło. To była nasza nadzieja, słyszeliśmy krzykliwy głos jakiejś kobiety ale to nas nie zbijało z kursu. Gdy wybiegliśmy zza drzew, ujrzeliśmy małą farmę z kurczakami i świnkami oraz małym domkiem, podeszliśmy do drzwi i zapukaliśmy.
-Proszę niech pani otworzy!-krzyczał Qad
-Czego tam! Kto tak późno stkua w te drzwi!-krzyczała kobieta
-Wiem że to Pani raczej nie zachęci ale potrzebujemy noclegu bo przed chwilą uciekliśmy z więzienia i nie mamy gdzie spać.-powiedziałem to tak beznadziejnie i tak głupio jak się tylko dało
-Ach.....Boże widzisz a nie grzmisz...Idźcie do stodoły już dwójka zbiegów mi wystarczy w domu, wy w stodole!-krzyknęła
-I nie ma Pani nic przeciwko temu, że właśnie uciekliśmy z więzienia?-zapytała z ciekawości Rose
-A co mam zmienić zdanie!?-powiedziała
-Nie, nie! Już dziękujemy....a mogę zadać jedno pytanie?-zapytałem
-Tak byle szybko.-powiedziała kobieta
-Jak się pani nazywa? Jak mamy się do pani zwracać?-zapytałem się tej farmerki.
-Mów mi Aliszja, a teraz do stodoły zanim ktoś was zobaczy!-krzyknęła i weszła do domu.
-Oziębła ta Aliszja...Chodźcie do tej stodoły.-powiedział Qad
Położyliśmy się na sianie wśród zwierząc hodowlanych i poszliśmy spać....na drugi dzień Aliszja weszła do stodoły.
-Hej wy! Wy, jak mam się do was zwracać?-zapytała Aliszja
-Ja jestem Barry, to jest Qad a to Rose.-przedstwiłem nas
-Słuchajcie, mam dla was prace, potrzebuje informacji na temat pewnego biznesmena oraz tego co będzie robić w najbliższym czasie, zapłace wam oraz będziecie mieli co jeść i gdzie spać, co wy na to?-zapytała kobieta
Byliśmy zdziwieni ofertą pracy oraz propozycją noclegu oraz wyżywienia, więc po chwili zastanowienia odezwałem się i przyjąłem ofertę kobiety.
-Dobrze, więc przyjdźcie na śniadanie i ruszajcie w drogę. Idźcie do wieżowca na Lake Street, tam podobno pracuje biznesmen o którym macie mi przynieść informacje. Nazywa się Hugo Tynn.-powiedziała Aliszja, po czym wyszła ze stodoły
Wszyscy wyszliśmy ze stodoły i oślepił nas blask wschodzącego słońca, miałem dobry humor więc obróciłem się w stronę Qada, po czym :
-Ej Qad? A tobie zawsze słońce się tak odbijało od tej łysiny na głowie?-zażartowałem
-A ty od zawsze masz takie świetne pomysły na napady?-odezwał się Qad
Po krótkiej wymianie zdań weszliśmy do domku Aliszji i usiedliśmy przy stole, po czym zjedliśmy śniadanie, przebraliśmy się w nowe ciuchy i wyruszyliśmy w drogę. Naszym celem był wieżowiec potężnej firmy, nie znacie naszego trio tak dobrze, ale po tym co już wiecie to chyba nie spodziewacie się że mogliśmy się tam dostać w normalny sposób, prawda? Jak tak myśleliście to jesteście w wielkim błędzie, ponieważ po przejściu kilku dzielnic Rose spostrzegła, że na przeciwko wieżowca znajduje się teren budowy oraz dźwig. Najłatwiejszym sposobem na wzięcie informacji był plik w formie PenDrive'a, więc plan był dość głupi i nie rozsądny....Więc weszliśmy na dźwig i ja stałem na samej górze, miałem wskoczyć do środka pokoju gdzie znajduje się plik danych, kiedy Qad będzie operował dźwigiem tak bym mógł wskoczyć i potem z powrotem wrócić na dźwig oraz bezpiecznie wrócić na ziemie. Ale w rezultacie wyszło tak że, gdy Qad ruszył dźwigiem to hak którym się zaczepiało elementy do przenoszenia ruszył w strone wieżowca razem ze mną, trzymałem się i krzyczałem we wszystkie strony, nagle zawisłem po jednej ze stron dźwigu po czym cały żuraw wbił się w piętro szklanego budynku. Leżałem na podłodze cały obolały.
-Hej Qad? Wiesz że plan był dość inny?!-krzyknąłem przez słuchawkę
-Więc już wiesz jak my się czujemy po każdym twoim ,,genialnym" planie Barry-odpowiedział Qad
-Przestańcie się kłócić! Barry biegnij szybko po ten plik zanim żuraw wróci w twoją stronę!-przerwałą kłótnie Rose
-Dobra dobra już lece!-wstałem cały obolały
Biegłem przed siebie i skakałem przez biurka i inne latające wszędzie przeszkody, nagle budynek zaczął się przechylać w prawo i wszystkie biurka, komputery, szafki i inne rzeczy zaczęły wypadać przez rozbite okna. To była kwestia czasu zanim ja strace przyczepność.
-O nie, nie, nie.....Gdzie ten plik!-krzyknąłem do słuchawki
-Przed tobą! Złap ten plik i wyskocz przez okno przed tobą!-odpowiedziała Rose
-Wyskoczyć przez okno?! Chcesz żebym się zabił czy co?!-krzyczałem z nie dowierzaniem
Podbiegłem do zniszczonego pokoju i chwyciłem małą dyskietkę z danymi, których potrzebowaliśmy. Jednak po chwili budynek przechylił się jeszcze bardziej, że aż straciłem przyczepność i wyleciałem z budynku. Gdy leciałem to żuraw dźwigu leciało w moją stronę. Wyjąłem ze spodni swój pasek i podniosłem go do góry, po chwili hak dźwigu zaczepił się o mój pasek i zabrał mnie ze sobą. Mimo powrotu to zacząłem lecieć z powrotem przez piętra, tym razem wyleciałem z budynku i wysiadłem na budynku, z którego weszliśmy na dźwig.
-Hej Barry? Żyjesz?-zapytała się mnie Rose
-Rose? Rose to ty? Boże masz różowe włosy!-krzyknąłem będąc w szoku
-Barry, ale ja mam różowe włosy!-odpowiedziała Rose
-Aaaa to wszystko wyjaśnia! A one nie były fioletowe?-zapytałem
-Nie! Ogarnij się ty chory daltonisto!-okrzyczała mnie i po chwili uderzyła mnie w twarz
-Ała!-krzyknąłem z bólu
-Lepiej?-zapytała
-Tak lepiej-odpowiedziałem trzymając się za policzek
-Hej chodźcie! Spadamy z tąd! Zaraz pojawią się gliny!-krzyknął do nas Qad
Wbiegliśmy w ciemną uliczkę i znikneliśmy z miejsca zdarzenia, po jakimś czasie wróciliśmy do domku Aliszji.
-Czy wyście do reszty oszaleli?! Zawalić wieżowiec?! Mieliście tylko zabrać dane na temat Hugona Tynna, a nie niszczyć przy tym cały budynek dźwigiem!-krzyczała cała czerwona ze złosći Aliszja
-A to? To...eee...Były małe komplikacje przy pracy-odpowiedziałem
-Małe komplikację!!! Och no dobrze chociaż powiedzcie że macie te dane.-starała się uspokoić Aliszja
-Proszę Cię bardzo-odpowiedziałem radosnym tonem.
-No dobrze,chociaż tyle. Jak moi przyjaciele wrócą z zakupów to powiem im gdzie mają się udać. Dziękuję a teraz wracajcie odpocząć do stodoły-powiedziała Aliszja
Wyszliśmy z jej domku i wróciliśmy do stodoły, do świń, kurczaków oraz siana. Mieliśmy co jeść i gdzie spać więc praca u niej się nam opłacała...
YOU ARE READING
Gangstar : Początki
AventurăTrzech drobnych kryminalistów z San Andre zostaje złapanych przez policję podczas ucieczki i zostają przetransportowani do Gangstar, gdzie poznają nowych znajomych oraz zasilają szeregi gangu...Przeżywają absurdalne przygody oraz liczne trudne decyz...