Tamtego wieczoru impreza skończyła się tak szybko, jak się zaczęła. Wszyscy uciekli na dźwięk słowa „policja". Zostało tylko paru, ciekawych i chętnych plotek. Już pierwszego dnia było ich pełno, każdy szukał winowajcy, ba, wszyscy mieli swoje typy. Nawet nauczyciele byli ciekawscy. W końcu nie codziennie jeden z bardziej lubianych uczniów szkoły umiera na imprezie. Najbardziej obarczeni byli przyjaciele Taylora. Najbliżsi mu oraz ci, co znali wszystkich wrogów swojego kumpla, mogli znać odpowiedzi na pytania, które wszyscy zadawali.
– Spodziewałem się wszystkiego, ale nie zakładów na ten temat – stwierdził Nate, zajmując miejsce obok mnie w szkolnej stołówce.
Położył na stolik swoją tackę z sałatką i wodą, która przyciągnęła moją uwagę. Zaśmiałam się cicho pod nosem i spojrzałam na niego z politowaniem. Dobrze wiedziałam, że nie zje tego, co sobie wybrał. Nate nienawidził wszystkiego, co jakkolwiek podobne było do trawy.
– No co się tak patrzysz? Uznałem, że będę wege.
O nie, kolejny kryzys?
Chłopak był bardzo znany ze swoich dziwactw, szczególnie jeżeli zaczynała mu się jedna z jego „faz". Ostatnio całe dnie zajadał się pomidorami, dodawał je do wszystkiego, do czego było można. Za to innego dnia stwierdził, że przechodzi na dietę tłuszczową i rezygnuje z warzyw i pieczywa. Gdy zdał sobie sprawę, jak wiele wyrzeczeń ma w sobie dieta ketogeniczna od razu z niej zrezygnował. Typowy zapał Nate'a.
– Wiesz, ile biednych zwierząt ginie, ponieważ ty chcesz zjeść schabowego? Zastanów się nad tym faktem – odparł, a ja parsknęłam śmiechem. Chłopak jednak widocznie nie żartował, bo na mój wybuch śmiechu zareagował oskarżycielskim spojrzeniem.
Nate wraz z siostrą w weekend dostali szczeniaka i prawdopodobnie właśnie to wywołało u niego magiczne zainteresowanie dobrem zwierząt. To nie tak, że coś mam do tego tematu. Wspieram wszelkie dobre inicjatywy, ale jeżeli chodzi o Nate'a wszystko nabiera innego znaczenia. Chłopak jest niezmiernie impulsywny i w żadnym wypadku jego decyzje nie są związane z większymi przemyśleniami na ten temat. Rezygnuje ze swoich wyborów szybciej niż się za nie zabiera.
– Obstawiam dziesięć dolców, że za kilka dni, ba! Kilka godzin będziesz płakał za mięsem – oznajmiłam i poklepałam chłopaka po brzuchu. Doskonale dobrze go znałam. Za tydzień zrezygnuje pewnie z glutenu.– Ben potrzebuje baterii.
– Ben sam stwierdził, że potrzebuje detoksu.
Zwalił moje ręce ze swojego ciała. Pokiwałam głową i wzięłam gryz kanapki, którą przygotowałam sobie w domu. Jedzenie tutaj było niedoprawione oraz dość drogie, a ja nie łapałam się na stypendium. Jak już mówiłam, szkoła podpisała duże kontrakty z dostawcami.
– Kto wygrywa w zakładach? – zapytałam, zmieniając temat naszej rozmowy. Dobrze wiedziałam, że nie było sensu rozprawiać na temat jego diety. To kwestia czasu, a znów zje kotleta.
Nate był królem plotek i czasami bywało to przydatne, ale również wkurzające. Przyjaźń damsko-męska zobowiązywała mnie do wysłuchiwania nowinek na tematy sportowe, kto kogo zaliczył oraz innych męskich dziwactw. Ja za to dostarczałam mu informacje, która laska właśnie stała się wolna. Wśród dziewczyn takie rzeczy bardzo szybko się roznosiły. Ale Nate potwierdzał tezę, że to właśnie mężczyźni byli większymi królami plotek. Kochali je, a ich uszy aż się trzęsły, gdy usłyszeli o kolejnym ciekawym temacie.
– Wszyscy stawiają na Maxa, podobno od dawna się kłócili. Taylor miał spore przywileje u trenera, a to się nie podobało temu drugiemu – stwierdził wsadzając sobie do ust kolejny liść sałatki, a ja kiwnęłam głową.
CZYTASZ
Heal me | JUŻ W SPRZEDAŻY
Teen FictionI Tom serii Villains. Książka zostanie wydana już w tym roku.