Siedziałam na przystanku autobusowym i czekałam na mojego przyjaciela. Nate znany był ze swojej niepunktualności, szczególnie gdy naprawdę zależało mi na spotkaniu z nim. Zazwyczaj było tak, że twierdził, że dawno już jest w drodze, podczas gdy nie wyszedł nawet z wanny. Wiedziałam doskonale, że wiele czasu zajmowało mu poprawianie swojego wyglądu, ale jak na razie niczym nie odpłacił mi czekania, nierzadko w deszczu. Czasami śmiałam się, że to ja byłam mężczyzną w tej relacji, a wszyscy zgadzali się z tą tezą. Niby Nate był stuprocentowym, heteroseksualnym facetem, ale musiał mieć w sobie jakiś pierwiastek kobiecy. Może był to wynik ciągłego przebywania w towarzystwie dziewczyn? Chociaż chyba tak naprawdę nikt z nas nie był stereotypowym obrazem swojej fizycznej płci.
– Jestem! – wykrzyknął chłopak, wysiadając z autobusu miejskiego. Wybiegł w moją stronę z wielkim uśmiechem na twarzy, po czym stanął przede mną wykonując teatralny ukłon. – Wytrwałaś aniele, król się zjawił. Jestem dziś piękny i cały twój.
Tak naprawdę miał jedynie dziesięć minut piechotą, ale był wielkim leniem, usprawiedliwiającym się tym, że za bardzo wyrobi sobie pośladki. Według niego nie było to zbyt męskie, dlatego nawet po batonika wolał pojechać samochodem, niż przejść się kilkaset metrów. Mogłabym napisać książkę ze spisem jego dziwnych wymówek. Było również wiele momentów, gdzie to ja stawałam się jego wymówką, ale to też materiał na inny dziennik.
– Ślepa jeszcze nie jestem – oznajmiłam dość niemiłym tonem. Nate mruknął tylko pod nosem, po czym objął mnie przyjacielsko ramieniem.
Podniosłam się ociężale. Nie byłam przyzwyczajona do wstawania w sobotę o godzinie ósmej, ale chłopak stwierdził, że chce skorzystać ze śniadaniowych promocji, jakie oferował McDonald, więc ściągnął mnie z łóżka. Oczywiście przyrzekał, że jest już gotowy i pozostało mi niecałe pół godziny do jego przybycia, lecz tak naprawdę od tego momentu minęło dobre półtorej godziny.
Mówiłam już, jak go bardzo nienawidzę?
– Myślałem, że tusz powoduje lekkie oślepienie. Wiesz, że rzęsy opadają przez jego dodatkową warstwę – odrzekł, a ja miałam ochotę uderzyć się w czoło. Jego komentarze były czasami tak głupie, że aż śmieszne. Wzięłam głęboki oddech i uniosłam wzrok, by przyjrzeć mu się dokładniej. Znałam powód jego spóźnienia. Ta głupia truskawkowa maseczka, którą kupił sobie jakiś miesiąc temu w drogerii. Pozostawiała po sobie brokat na skórze, a twarz Nate'a mieniła się właśnie w słońcu od jego małych fragmentów. – Prawa fizyki się kłaniają.
– To, że jestem z niej zła, nie znaczy, że pochwalam twoje dziwne teorie. Nie, tusz nie powoduje opadania rzęs ani oślepiania. Nate, czy ty widzisz swoje rzęsy? – zapytałam, a Nate puścił mnie i zbliżył się do tablicy, po czym spojrzał na rozpiskę autobusów miejskich. Najwyraźniej szukał jakiegoś połączenia do naszego celu. – Wiesz, że McDonald jest jakiś kilometr stąd?
– Jak mrużę oczy, to tak, widzę je. I wiem, dlatego szukam nam podwózki – dodał, a ja westchnęłam na poziom głupoty, jaki sobą reprezentował. Byłam naprawdę niewyspana i chciałam jak najszybciej wrócić do domu. – No dobra, zgrywam się z tym tuszem, ale autobusu naprawdę potrzebuję. Biegałem, więc nie zamierzam teraz chodzić.
Spojrzałam na niego, unosząc brwi. Nie wierzyłam w wypowiedziane przez niego słowa. Przepraszam bardzo, że co robił Nate? Ruszał szybko nogami i wykonywał aktywność fizyczną? Naprawdę?
– Czekaj i się zatrzymaj. Co TY robiłeś?
Takiej informacji się nie spodziewałam. Mój przyjaciel był ostatnią osobą, którą bym o to podejrzewała. Często prosiłam go, aby wybrał się ze mną do parku na przebieżki, ale zawsze znajdował jakieś wymówki. Najczęściej mówił o złamanej nodze. Nawet jeśli miało to miejsce jakieś dziesięć lat temu, dalej go po tym bolała. Podobno.
![](https://img.wattpad.com/cover/113784446-288-k715882.jpg)
CZYTASZ
Heal me | JUŻ W SPRZEDAŻY
Novela JuvenilI Tom serii Villains. Książka zostanie wydana już w tym roku.