2.Poczatek obozu

31 2 2
                                    

Razem z July zaczęłyśmy chodzić po stajni w poszukiwaniu wymarzonego konia. Moj ideał konia to dobrze umięśniony siwek rasy Quarter horse i właśnie takiego konia znalazłam w 16 boksie.Od razu krzyknęłam July ze wybieram tego i wszedłam do jej boksu.Patrze jeszcze szybko na tabliczkę wisząca nad boksem i widzę ze moja wybranka nazywa się Shelly.

Zaczynam głaskać i witać się z Shelly gdy niespodziewanie Ash staje przed boksem i każe mi natychmiast wyjść. Zaskoczona tą sytuajcą robię co mi każe i zmierzam w kierunku wyjścia z boksu.
-Wiesz co by było gdyby Elisa cie zobaczyła w boksie Shelly ?!?
-Eee a kto to Elisa jak mogę wiedzieć ?
-Elisa to właścicielka tego konia, jest on prywatny i kosztował fortunę wiec nie radzę ci sie do niego zbliżać rozumisz?!
-Ale to właśnie jego wybrałam sobie pod opiekę.
-No chyba śnisz myśląc ze będziesz miała pod opiekę Shelly! Mamy tu tyle innych koni a ty wybrałaś sobie właśnie ją!
-Problem?
-Problem!Bo za Chiny nie będzie to twój koń podczas obozu moja droga. Radzę ci iść i oglądać się za innymi końmi okej?Wypad stad.

Daje za wygrana i oglądam się za innym koniem.Szkoda ze Shelly jest prywatny ale Elisa to pewnie jest szczęściarą moc na niej jeździć. W oko wpada mi rozbrykany gniady ogier na pastwisku. Co chwile biega w kółko i staje dęba. Przypomina mi klacz z filmu Flicka, jest to mój ulubiony film i widziałam go z 5 razy.

Nawet nie myśle ze ten koń może być pod moja opiekę wiec dalej oglądam inne konie. Nie zauważam żadnego wyjątkowego wiec podchodzę do pierwszego lepszego i postanawiam ze ogier o imieniu.... Chest będzie moim koniem.
Jeszcze nie widziałam konia który po polsku nazywa się klatka piersiowa ale okej.
Podchodzę do Chesta i zastanawiam się czy nie był to zły pomysł ze wybrałam akurat jego.
Jest niezbyt dobrze umięśniony ale mniejsza z tym po prosty mnie nie polubił bo nie daje mi się pogłaskać.

Wychodzę z boksu Chesta i ide do boksu obok.
Widzę śliczną klacz maści izabelowata i ... nie wiem co to za rasa wiec później spytam Ash'a.
Podchodzi do mnie July mówiąc ze chce mi pokazać sw konia. Wędruje za nią do boksu 12
i widzę ładnego karego wałacha. Nazywa się Moon i gdyby nie był July to ja bym go chciała pod opiekę.
-Ale ładnyyyyy July.
-Wiem. I już mnie polubił chyba- uśmiecha się July głaszcząc Moon'a bo łbie.
-A ty kogoś znalazłaś ?-chwile zastanawiam się nad odpowiedzią.
-Wpadła mi w oko śliczna izabelowata klacz.-odpowiadam.

Idziemy z July w stronę boksu Beky bo tak się nazywa. Beky widząc ze ide wydała śmieszny głos. Chyba już mnie polubiła. Wchodzę do jej boksu i głaszcze ja po całym ciele. (dwuznaczne ale ciii). Zaczynam grzebać w kieszeni w poszukiwaniu przysmaku ale nic nie znajduje.

Pokazujemy Ash'owi wybrane konie i zmierzamy w kierunku ośrodka. Jesteśmy nie dość ze zmęczone po podróży to głodne i brudne bo zanim poszłyśmy do stajni nie przebrałyśmy się ładnych ubrań a Beky zdążyła mnie kilka razy popluć ale wybaczam jej.

Kolacja przewidziana jest na 19:30 ale nie wytrzymam do tego czasu i ide bo bufetu w którym znajdę dużo różnego jedzenia. Od pizzy po zdrowe sałatki. Oczywiście ja wybieram mini pizzę bo co. To bym nie była ja gdybym wzięła sałatkę. Biorę sobie talerz do pokoju i postanawiam zacząć wypakowywać walizki.
Jeżeli uważacie ze 2 walizki to dużo jak na 2 tygodniowy obóz to się mylicie bo na TYM obozie 2 walizki to minimum chyba ze ktoś chce prac sobie ubrania ręcznie.

Codziennie około 2-3 razy każdy się przebiera bo całodniowa praca z koni meczy wiec każdy jest spocony a chyba nikt nie chce się tu udusić bo jak z 20 spoconych osób siądzie przy jednym stole to życzę powodzenia.

Po wypakowaniu rzeczy idziemy na kolacje.
Moja reakcja po wejściu na jadalnie ? WOW
Jeszcze nigdy nie widziałam tyle jedzenia!
Obóz się jeszcze nie zaczoł a jedzenia jest tyle ze 400 osób się naje do syta i jeszcze zostanie.

Zajmuje stolik razem z July i podchodzi do nas Pani Mary.

/674/

For Good and For BadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz