Szłyśmy,rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się. Było na prawdę przyjemnie.Przy niej zapomniałam o wszelkich problemach. O ludziach z Londynu,o szkole... WŁAŚNIE! SZKOŁA!
-An?-Tak?
-Gdzie tu jest jakaś najbliższa uczelnia? No bo wiesz... Ja jeszcze nie skończyłam nauki i no...
-Wow.Serio? Nie powiedziała bym.Wyglądasz na starszą,no chyba,że nie zdałaś - usmiechniela się do mnie ukazując swoje proste zęby,dopiero teraz zauważyłam,że ma smileya.
-Hahah spokojnie. Wszystko zdałam no ale wiesz... Mam 19lat.
-Wszystko wyjaśnia sprawę. Jeśli chcesz to mogę Cię jutro tam zaprowadzić.
-Serio? Dzięki wielkie-przytulilam ją. Po chwili odsunęłam się do niej lekko skrepowana.
-Przepraszam-powiedziałam z głową schylona na dół.
Meg złapała mój podbródek i uniosla tak abym spojrzała jej w oczy.-Nic się nie stało. Poza tym... Podobało mi się to-gdy to mówiła,poczułam coś dziwnego w brzuchu...
-Idziemy?
-Hmm... Tak,jasne-halo czy ja się zarumieniłam?
Szlysmy w ciszy,ale nie była ona krepujaca. Zauważyłam,że jesteśmy już pod moim domem.
-To tu-powiedziałam i gestem ręki wskazalam na dom za mną.
-To ten...-podraoala się po karku robiąc chwilową przerwę w zdaniu.-Do zobaczenia jutro?
-Tak,pewnie... A dałabyś mi swój numer? No wiesz,żebym mogła się z Tobą skontaktować co do jutra.
-Jasne.Daj telefon. Wpisze Ci-podałam jej swojego smartfona a dziewczyna wstukała ciąg liczb.
Gdy oddała mi telefon powiedziałam jej "Hejo"... I pocałowałam ją w policzek i szybkim krokiem ruszyłam do domu.--------------------
Hej malpeczki. Komentujcie i oceniajcie, to da mi motywację na dalsze pisanie.
Miłego wieczorku🙈🙈