Po zaplaceniu za zakpy,wróciłam do domu i zjadłam śniadanie.
Przez wczorajsze wnoszenie rzeczy trochę się tu nabrudzilo no a wczoraj tego nie ogarnęłam bo szybko padłam ze zmęczenia.
Umylam naczynia po dzisiejszym śniadaniu,pozmywałam kurze i ogarnęłam podłogi.
Zauważyłam duże szklane drzwi z salonu,które prowadzą na taras,ale wczoraj nie miałam okazji tam zajrzeć.Zauważyłam na podescie mały drewniany stolik i dwa krzesełka.
Dalej były małe,kwadratowe 3ogrody z różami,narcyzami i slonecznikami.
Dalej pomiędzy drzewami znajdowała się bujana ławka a kawałek dalej hamak.Już wiem,że to tutaj będę spedzala najwięcej czasu.
Po obejrzeniu tyłu domu postanowiłam się przejść.
Wzięłam swój worek i wyszłam,zamykając najpierw drzwi.Spacerowalam dobre 4O-ści minut. Zauważyłam Starbuksa więc do niego wstapilam. Zamówiłam sobie latte i wpatrywałam się w świat za oknem.
Moją bloga chwile przerwał znany mi piękny damski głos.
-Hej,Lara. Mogę się dosiasc?
Patrzyłam się na nią,próbując wyczytać coś z jej oczu,ale ona się tylko uśmiechała.-Umm... Jak chcesz ja i tak zaraz idę.
Nie chciało mi się z nikim rozmawiać,nawet z nią. Chciałam jeszcze pozwiedzać miasto sama no ale cóż...
Z moich rozmyslen wyrwał mnie głos dziewczyny.-Jak mija dzionek?
-Huh? Aaa. W miarę okej a Tobie?
-Teraz już lepiej.
Uśmiechnęła się do mnie szeroko i szczerze,mimowolnie sama się uśmiechnęłam.
Rozmawiałyśmy jeszcze jakieś dobre 3O minut. Miałam z nią naprawdę dużo tematów.Dowiedziałam się,że ma dwóch młodszych braci,ale mieszkają z rodzicami w Rosji ze względu na to,że tam mieszka partner jej mamy i ojciec najmłodszego z nich. O swoim ojcu nie wspominała.
Wiem,że mieszka tu od 6lat,szkołę już skończyła czyli ma 21lat.Pracuje w firmie swojego wuja,która znajduje się 3przecznice stąd.Postanowiłam sie zbierać.
-Hej An,ja już będę uciekać.
-Aż tak Cię przynudzam?-zapytała z lekkim uśmiechem.
-Co? Jezu broń Boże!
Dziewczyna zaczęła się śmiać. Spojrzałam na nią pytajacym wzrokiem,widząc moją minę przestała zaprzestała swojego czynu.
-Widzę,że jesteś bardzo religijna. "JEZU BROŃ BOŻE!" - i znowu zaczęła się śmiać.Po chwili zrozumiałam jak to zabrzmiało i dolaczylam do Any
Gdy się opanowalysmy,zaczęłam się zbierać.
Dziewczyna widząc,że szykuje sie do wyjścia,wstała razem ze mną,byłam pewna,że po prostu też wychodzi bo po co ma tu siedzieć sama, ale myliłam się...-Odprowadze Cię.