Nowe początki

123 7 42
                                    

27.08.2017r.

- Proszę mnie wpuścić. Tylko na chwilę, błagam.

Zbliżał się kolejny rok szkolny, a on od grudnia nie mógł się zbliżyć do swojego słoneczka. Nie to, że nie chciał, bo wręcz przeciwnie - każdego dnia jakaś cząstka jego umierała nie mogąc dotknąć swojej perełki. Pff... dotknąć? On nawet nie mógł na niego spojrzeć. Nie widziała go praktycznie wcale, a jeśli już, to w towarzystwie swoich rodziców.

Tak, rodziców.

- To znowu ty?! Ile mam razy powtarzać, że on się ciebie boi? - warknął mężczyzna stojąc przy bramce niebezpiecznie blisko od czarnowłosego. - Posłuchaj, nie obchodzi mnie, że kiedyś byliście przyjaciółmi, czy coś... Jeżeli zaraz stąd nie pójdziesz znowu zadzwonię po policję, a tym razem dam głowę uciąć, że cię zgarną. Ewentualnie załatwimy to sam na sam, ale wtedy oprzesz się w szpitalu. - mówił oschle.

- Niech przynajmniej pan przekażę mu to. - wyciągnął w jego stronę różowy dziennik patrząc na starszego Kima z nadzieją w oczach.

- Taehyung, to dorastający mężczyzna, a nie jakaś pizda, że bawi się różowymi książeczkami. - odepchnął jego ręce, przez co dziennik prawie upadł. Na szczęście zdążył go złapać w odpowiednim momencie. - Spierdalaj stąd! A jeżeli jutro znowu się tu pokażesz, złożę sprawę o nękanie. - wysyczał odwracając się na pięcie, po czym ruszył w kierunku mieszkania.

Jungkook spuścił głowę patrząc swoimi czarnymi oczami w ziemię. No cóż, dziś również się nie udało...

~

Wkurzony trzasnął drzwiami tak, że starsza kobieta podskoczyła.

- Mój drogi, przypominam Ci, że mój dom to nie stodoła. Więc proszę cię delikatniej obchodź się z tymi już i tak rozklekotanymi drzwiami. - rzekła staruszka siedząca przy kominku na skórzanym fotelu.

- Przepraszam pani Yi, jestem zdenerwowany. - powiedział zdejmując z  nóg granatowe trampki.

- To cię nie usprawiedliwia. - jej wzrok był wlepiony w ekran telewizora, w którym leciała jakaś familiada.

- Tak, przepraszam. - spuścił głowę i chciał już maszerować do pokoju Taehyunga, ale głos kobiety go zatrzymał.

- Doktor przyjedzie za jakieś pięć minut.

- P... Po co? - zadrżał jego głos, gdyż bał się, że coś nie tak jest z jego słoneczkiem. - Czy Tae...

- Spokojnie - przerwała młodszemu. - Nic mu nie jest. Doktor przyjedzie by porozmawiać z tobą.

Spojrzał na kobietę nierozumnie.

- Jungkook, nie widzisz, że masz problem? - kobieta wreszcie odwróciła się do niego przodem i spojrzała w jego czekoladowe oczy.

- Niby z czym? - zaoponował zakładając ręce na ramiona.

- Cały czas latasz za moim wnukiem. Ja wiem, że go kochasz, ale masz złe podejście do tego. Twoja mama też się o ciebie martwi. - to prawda. Za każdym razem, gdy Jeon mówił babci Kima, że idzie do rodziców, aby ta się nie martwiła, szedł pod dom Taehyunga, by obserwować go przez okno.

Dobra, chyba jednak miał problem.

W tym samym momencie rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Pani Kim od razu poszła by je otworzyć. Jak można było się domyślić, był to doktor.

- To ja zostawię was samych i pójdę zrobić herbatkę. - uśmiechnęła się przyjaźnie staruszka.

W tym samym czasie szatyn wraz z mężczyzną poszli na górę.

- Jak się trzymasz Jungkook? - zaczął pierwszy mężczyzna w średnim wieku.

- Kiepsko. - powiedział zgodnie z prawdą.

- Państwo Kim mówią, że ich nachodzisz. - Kook westchnął ciężko na te słowa. - Słuchaj, jestem tu by ci pomóc. Jeśli będziesz tak ich nawiedzał Taehyung obierze cię za potencjalne zagrożenie. Rozumiesz?

Szatyn potaknął.

- Musisz pokazać że nie jesteś żadnym wariatem, więc od dziś, dla twojego dobra, nie możesz się zbliżać do domu Tae. Czy to jest jasne?

- Ale... jak to? Dla mojego dobra?! Moje dobro to oglądanie twarzy Taesia! - rzekł nieco zdenerwowany.

- Zła odpowiedź. Jeśli będziesz tak dalej postępował zamkną cię u czubków. Rozumiesz?! - podniósł głos widząc, że Jeon buja w obłokach.

- Zgoda, ale jak ma mi to pomóc zbliżyć się do niego?

- Jeśli teraz dasz mu spokój nie będzie się dziwnie zbytnio obawiał. Musisz się od nowa z nim zaprzyjaźnić.

- To raczej nie problem. Idziemy na te same studia.

- Świetnie. - mężczyzna uśmiechnął się szeroko. - Ah, jeszcze jedno... nie możesz wyskakiwać do niego z żadnymi zdjęciami z przeszłości, ani nic w tym stylu. Rozumiesz?

- Tak. - odparł krótko.

Jungkook już wiedział, że się nie podda. Postawił sobie nowy cel - przyjaźń z Taehyungiem, który ma w zamiarze zrealizować. Miał nadzieję, że da radę i w sumie był dobrej myśli.


~▪~
Hej ho!

Jak wam się podoba zapowiedź drugiej części?

WHERE ARE MY MEMORIES?|K.TH+J.JKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz