Czerwony świr

738 18 6
                                    

Pewna białowłoso dama przechadz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pewna białowłoso dama przechadz.... Czekaj stop !!! To nie tak. Zacznijmy od nowa. A więc : Brudnymi i śmiedzącymi ulicamy Brooklyn'u szła białowłosa kobieta, na oko po 20-stce. Ubrana była w dżinsowe szorty, które odsłaniały pół tyłka i top, który ledwo sięgał jej do piersi, co nie oznaczało że je całkowicie zakrywał. Miał on głęboki dekolt. Był on koloru czarnego, tak samo jak szorty i glany z tym,że miał on czerwony nadruk z płomieniami. W ręce trzymała pistolet. Własnie wracała z ,, misji".
,, Misją" było zabicie jakiegoś gościa, który wczoraj w klubie zagwizdał na nią. Normalna osoba by to zbagatelizowała, lecz nie, Ona nie była normalna. To było pewne, że Cora Martin nie jest osobą normalną, a co dopiero stabilną emocjonalnie. Wyglądem przypomina słodką dziewczyne o pseudonimie Lulu, ale w środku niej siedzi szaleniec. Mimo tej całej nie normalności i szaleństwa czegoś jej brakowało. Miłości. Jednak wiedziała, że nigdy nie znajdzie kogoś podobnego do siebie. Do czasu...
Leżałam na ciepłej łące......... Czekaj wróć to nie ten scenariusz! (wyrzuca stary scenariusz i bierze nowy) Leżałam na jakimś murku i wlepiałam wzrok w niebo. Nade mną leci samolot a ja śpiewam - PANIE PILOCIE DZIURA W SAMOLOCIE!! DRZWI SIĘ ODWIERAJĄ!! GOŚCIE WYPADAJĄ!! - Jakaś przechodzaca tedy staruszka zrobiła znak krzyża rękami i uciekła. A ja za nią krzyknęłam - Do widzenia Pani Smith!! Proszę pozdrowić Pana Smitha!! - Ona chyba tego nie słyszała bo zaczęła wykrzykiwać jakieś modły czy szatan wie co. Kiedy odwróciłam od niej wzrok, kierując go na niebo natknęłam się na przeszkodę. Przed moją twarzą zobaczyłam oddaloną jakieś 10-15 cm twarz jakiegoś debila w czerwonej masce.
- Hej piękna, gorąco dzisiaj, może skoczymy na loda ?- pomimo maski zauważyłam dziwny ruch jego twarzy jakby chciał zrobić pedoface.
- Nie dzięki czerwony kapturku, mam coś do załatwienia.-powiedziałam, po czym skoczyłam z murku. Znudzona postanowiłam postraszyć dzieci. Akurat jedno tedy przechodziło. "Mam dzisiaj farta" pomyślałam. Już miałam wyskoczyć za zakrętu na niego z pistoletem, grożąc mu, że jeśli nie odda kasy to go zastrzelę, kiedy usłyszałam huk i dzieciak leżał martwy. Nosz kurwa mać kto śmiał go zabić?!
- Za tobą skarbie - znowu ten irytujący głos. Odwróciłam się do mówcy. Gdyby spojrzenie mogło zabijać dawno leżałby martwy.
- Czego chcesz przebierańców?! Czemu zabijasz moje ofiary?!
- Spokojnie, chce się tylko zapoznać. Jestem Deadpool, ale Ty możesz mi mówić Wade. Zapamiętaj to imię, bo będziesz je krzyczeć całą noc.
Wkurzyłam się i strzeliłam mu kulką w głowę. Odwróciłam się i poszłam.
Będąc już w mieszkaniu skierowałam się do kuchni po szklankę mleka. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam karton. Po zatrzaśnieciu drzwi lodówki dostałam szoku. W moim mieszkaniu jest ten idiota. To się robi męczące.
- O mleczko. Widzę, że lubisz białe płyny. To dobrze, bo ja mam go trochę w zapasie - nawet przez maskę mogłam zauważyc, że się uśmiecha szelmowsko.
- Jak się tu dostałeś. Przecież zamknęłam wszystko! - a co mnie to, że powinien nie żyć, mam tam bardziej interesuje skąd on się tu wziął.
- No wiesz mała - mówiąc to przysunął się do mnie - ma się swoje sposoby.
- Kominek ?
- Tak.
-Wiesz Deduś ja nie mam kominka - ;-;
- Co ?!?! To przez co ja wszedłem ?
- Może przez kibel ?W każdym razie ja nie mam kominka.
- Eh no dobraa, to chodźmy lepiej do sypialni hmm ? Masz tam spore wyrko,więc będzie wygodniej niż na kanapie lub na podłodze.
- A niby czemu mam z tobą tam iść ? - zamiast odpowiedzieć zdjął maskę.
- Nie dziwię ci się. Mimo iż mnie nie widziałaś to już wiedziałaś żeby ze mną tam nie iść. Nie jesteś taka jak wszystkie. Wiele o tobie słyszałem.
- Mam nadzieję, że same dobrę rzeczy - powiedziałam kokieretyjnie mimo iż widziałam zdziwieni na jego twarzy gdy w połowie jego wypowiedzi złapałem jego twarz w ręce. - Jesteś inny niż wszyscy. Nie wiem jeszcze jaki, ale chce się przekonać.
- W takim razie choćmy do sypialni to tam pokażę.
Ruszyłam za nim powoli, zdejmując ubranie. Deadpool w tym czasie zdążył ściągnąć swój kostium. Chyba możecie się domyślić co wydarzyło się dalej, ale sama zdradzę, że przez 2 tygodnie nie wychodziliśmy z lóżka. I żyli długo i szczęśliwie pośród szczątków zasztyletowanych dzieci ^^

Jeśli się choć odrobinę spodobalo, to zachęcamy do zostawienie gwiazdki i komentarza :* ( Tak wiemy że mam nie wyszedł, przepraszamy ;-;)

One Shoty z MarvelaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz