Szłam sobie podwórkiem naszego bloku, ciesząc się jak wariat. Chciałam zrobić niespodziankę mojemu chłopakowi. Zazwyczaj o tej porze siedział pod trzepakiem, na tyłach bloku. Mojego szczęścia nic nie mogło przyćmić. A jednak sytuacja, która nastąpiła później, połamała mi serce na miliony kawałeczków. Gdy byłam już blisko i chciałam krzyknąć : Hej, kochanie, to tylko ja... Zobaczyłam to... Mój Daniel całował się z jakąś byle lalunią... Co? W pierwszej chwili, myślałam że to żart. Ale po chwili zdałam sobie sprawę, że to się dzieje na serio. Oczywiście wiedziałam, że Daniel o typowy cassanova, ale gdy zaczęliśmy ze sobą chodzić, ustaliliśmy, że nigdy mnie nie zdradzi. No ale widocznie jego słowo, nic nie znaczy. Mogłam się tego domyślić. Nie wiedziałam co zrobić. Lepiej zacząć krzyczeć, czy może potajemnie uciec nie ujawniając się? A może po prosu walnąć go w twarz... Zamiast moich pomysłów, wyszłam zza mojego ukrycia i po prostu odchrząknęłam. Potem jeszcze raz i jeszcze raz, wyszło tak gdzieś z 5 razy zanim raczyli oderwać się od siebie. Już miałam coś powiedzieć gdy zobaczyłam ją... Moją najlepszą przyjaciółkę... przynajmniej do dzisiaj. Zatkało mnie. Po prostu mnie zatkało. Wszystkie mądre ripsoty, które wymyśliłam do tej pory, nagle się ulotniły. W końcu po tym szoku raczyłam się otrząsnąć i przemówić...
- Widzę kochanie, że się świetnie bawiłeś, nawet beze mnie. Widocznie to ci bez różnicy, komu wsadzasz pysk do buzi, co? - powiedziałam wkurzona.
- Zosia, to nie tak jak myślisz. My wcale...
- Wy wcale się nie całowaliście, przepraszam to nie zaliczało się do całowania. Ty po prosu wsadziłeś jej gębę do swojej. Obmacywaliście się... a chociaż było przyjemnie? Lepiej niż ze mną? Aaa no tak, ja przecież tak nigdy się z tobą nie całowałam. Ja chciałam być normalna...
- Ja nie chciałem, to ona...
- Ty nie chciałeś... Śmieszne przecież widziałam jak się z nią całowałeś, przepraszam obmacywałeś. A i nie zwalaj na nią, choć raz byś przyjął na klatę te winy, a nie tylko zwalasz na innych, co? - teraz o już błam bardzo wkurzona - A ty się tak nie ciesz Pati, bo nie jesteś bez winy. Uważałam cie za swoja najlepszą przyjaciółkę. Powierzałam ci wszystkie moje sekrety. Obiecywałyśmy sobie, że bez względu na wszystko będziemy razem, będziemy się przyjaźnić. A ty tak bez powodu zostawiasz mnie dla chłopka. I to dla niego. Naprawdę zawiodłam się na tobie. - powiedziałam do Patrycji - A co do ciebie...
Po tych słowach podeszłam do Daniela. Spojrzałam mu w oczy, na szczęście zobaczyłam w nim skruchę (może kiedyś mu przebaczę, ale nie dziś) po czym bez żalu dałam mu z liścia. Odwróciłam się na pięcie i odeszłam parę kroków. Po czym jakby do siebie, ale tak głośno, że oni to z pewnością usłyszeli powiedziałam:
- Od dzisiaj jestem singielką, bez przyjaciółki? Czy koś jest chętny, ich zastąpić?
![](https://img.wattpad.com/cover/115359632-288-k494818.jpg)
CZYTASZ
Skansen
أدب الهواةDziewczyna która musi zamieszkać w skansenie do końca swojego życia. Cały świat obserwuje jej dokonania. Ale czy Sofia naprawdę jest.taka odważna? Pod grubą skorupą tłumi w sobie wszystkie problemy : nieudana miłość, problemy z finansami jej rodziny...