*11*

250 8 0
                                    

Następnego dnia chciałam dowiedzieć się czy to ten Scott, dlatego postanowiłam jeszcze dzisiaj porozmawiać z Noahem. Mam nadzieję że mi pomoże, chociaż go nie lubię to muszę przyznać, że z tego co zauważyłam może szybko się dowiedzieć na jakiś temat. No i nie zapomnijmy, że prawdopodobnie spóźnię się do szkoły bo wczoraj zepsułam motor a Cameron wziął dzisiaj mój samochód i dlatego muszę iść do szkoły pieszo.

Gdy schodzę do kuchni nikogo nie ma, a ja zauważam tylko kartkę na lodówce:
"Kochane dzieci razem z tatą musieliśmy wyjechać na 2 tygodnie. Mamy nadzieję że poradzicie sobie bez nas i nie spalicie domu. Kochamy."

Zabieram z koszyka jabłko i biorę wodę ze stołu, wychodzę z domu kierując się w stronę szkoły. Nawet nie przeszłam kilku metrów a już zatrzymuję się obok mnie auto które od razu rozpoznaje - auto Noaha. Szyba odsuwa się a ten wychyla swój głupi łeb i uśmiecha się do mnie głupio. Spoglądam na niego przewracając oczami
- Co chcesz? Bo wiesz jakbyś nie zauważył to się spieszę.
- Podwieźć cię? - mówiąc to śmieje się patrząc na mnie. Zastanawiam się przez chwilę po czym mówię uśmiechając się szeroko
- Ależ oczywiście, przynajmniej się nie spóźnię, a i tak chciałam z tobą porozmawiać - gdy wypowiadam te słowa Noah patrzy na mnie jak na idiotkę i otwiera drzwi mrucząc tylko pod nosem "wsiadaj". Wsiadam do samochodu zapinając pasy. Spoglądam na niego przez chwilę, w końcu się odzywając:
- Musimy pogadać, poważnie pogadać..

****
Wracam z pisaniem tego opowiadania

+ niedługo pojawi się zwiastun :)


• Bad Boy love Bad Girl •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz