29.12.1999 Byłem tak wykończony,że przez przypadek przespałem wtorek 28.12.1999. Naglę patrzę mojej żony nie było. Na łóżku była kartka na której pisało "strażnicy i szef pozwolili mi opuścić hotel MARMUR. Wszyscy członkowie tego ośrodku (szef,strażnicy,pomocnicy) stworzyli tyle rakiet żeby pojąć 200 000 000 mieszkańcy ziemi i wysłać w kosmos by uratować ich od końca świata. Mam nadzieję,że tobie też się uda przeżyć. Pamiętaj Nadzieja umiera ostatnia." Gdy to przeczytałem to wypytywałem się pomocników ośrodka co mam zrobić bym ocalał. Jeszcze broni nie użyłem,ponieważ gdybym postrzelił któregoś pomocnika lub strażnika to na pewno by mnie nie uratowali. Wybiła godz.15:00. Wtedy do mojego pokoju wszedł strażnik i powiedział "Jeśli dasz mi 100 tysięcy to cię wpuścimy do rakiety." I tak z każdym rozmawiali. Ludzie bogaci przeżyją a biedni umrą. I tak zawsze w życiu jest nie sprawiedliwie. Co prawda ja miałem tyle hajsu lecz żona mi zabrała. Mam nadzieję, że jednak uda mi się przeżyć tą katastrofę. Lecz trzeba zawsze pamiętać, że
CZYTASZ
MARMUR
Teen FictionTa opowieść opowiada o pewnym mężczyźnie który na urlop udał się do Warszawy.Tam w hotelu Marmur przeżywa katastrofę.Ta książka nie zawiera ani trochę fantazji.