Prolog

936 30 4
                                    

- Adam, Adam ! - Krzyczałam jego imię ile sił dało, tak bardzo chciałabym, żeby teraz mnie usłyszał. Ale miałam świadomość, że graniczy to naprawdę z wielkim cudem. Został postrzelony. ''Takie ryzyko zawodowe'' - zapewne powie to jak się obudzi i będzie się śmiał z całej tej pieprzonej sytuacji. Taki właśnie on jest - nie poważny. I właśnie to jest kolejny powód za który go kocham.

Znamy się ze Stasiakiem naprawdę duży kawał czasu, i również przez długi byliśmy na stopniu przyjaźń ale coś się wymknęło spod kontroli - nie powiem ale podobało mi się to. Niestety po pewnym wypadku razem stwierdziliśmy że lepiej będzie jak zaczniemy sami sobie radzić w życiu. Było to najbardziej bolesne rozstanie jakie do tej pory miałam. Hmmm może dlatego że było pierwsze. Mimo, że mam dopiero 28 lat wcześniej nie miałam nikogo. Czekałam na tego jedynego, tego który moim zadaniem będzie po prostu idealnym facetem dla mnie. I właśnie tak mi sie wydawało gdy poznałam Adama i nadal tak twierdzę.

- Pani z rodziny ? - zapytał mnie lekarz gdy dojechałam do szpitala.

- Jestem jego narzeczoną - skłamałam, ale gdybym powiedziała prawdę, to nic bym się nie dowiedziała.

- W takim razie zapraszam do gabinetu - zrobił gest który dawał mi do zrozumienia że mam iść do drzwi po mojej prawej stronie.

- Nie mam za dobrych informacji - mówił gdy zaczął siadać, poszłam w jego ślady i zarobiłam to samo.

- Ale co ma Pan na myśli ? - wytarłam jedną małą łzę.

- Pański narzeczony został postrzelony dokładnie w prawe płuco co uczyniło do jego pęknięcia. Rokowania nie są za duże. Przykro mi ale musi się Pani przygotować na najgorsze.

- Mogę do niego wejść ? - zdołałam wydusić jedno zdanie przez potok łez.

- Tak oczywiście, ale tylko na 10 minut

Wybiegłam z gabinetu i poszłam do Adama. Leżał pod sterta kabli, których zastosowania nie rozumiałam. Wzięłam krzesełko i złapałam go za dłoń.

Pamiętasz jak prosiłeś szefa abyś nie musiał mnie uczyć ? Jak prosiłeś o nowego partnera, ale doświadczonego ?
Albo nasza pierwszą randkę nad Wisłą ? Jak łokciem straciłeś na mnie moje piwo i musiałam prac bluzę w rzece ? - mówiła do niego przez łzy. Musisz to pamiętać, lub kiedy poszliśmy do baru i spotkaliśmy Bolka, który udawał wiewiórke ? Śmiałeś się jak nigdy. A nasz pierwszy pocałunek ? Kurwa Adam obudź się i powiedz że tak - Płakała coraz bardziej i intensywnej. Jej koszulka była cała w przezroczystym płynie a twarz czarna po tuszu do rzęs.

- Musi Pani już wychodzić - powiedziała pielęgniarka a ja posłuchałam się jej.

Nienawidzę tego, że cię kocham.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz