Prolog

60 1 0
                                    

Dzisiaj wstałam wczesnym rankiem, zeszłam z łóżka i odrazu poszłam pod prysznic. Wyszłam i poszłam się ubrać, założyłam czarne spodnie z wysokim stanem i croptop z krótkim rękawem w czarno-białe poziome paski a na koniec stary nieśmiertelnik mojego ojca, poszłam rozczesać długie ciemne włosy, zrobiłam lekki makijaż. Dziś miałam spotkać się z moim chłopakiem w ważnej sprawie, tylko nie wiem jakiej. Zeszłam na dół po długich schodach, mając nadzieje że mama jest jeszcze w domu. Miała jechać na rok do Australii bo ciocia Rose jest w szpitalu i niema nikogo, oprócz mojej mamy, a zresztą... mniejsza z tym. Zeszłam na dół, mama krzątała się jeszcze po kuchni pakując mi do plecaka kanapki

- Cześć, Emily- Mama podała mi spakowany plecak

- Dzięki mamo ale, wiesz że, nie musiałaś mi go pakować- Ustała tyłem do mnie, odetchnęła i odwróciła się do mnie

- Uważaj na siebie gdy mnie nie będzie, Em-popatrzyła na mnie spode łba swoimi czarnymi oczami. Ze swoimi ciemnymi falowanymi włosami wyglądałyśmy niemal identycznie

- Dobrze mamo, kocham cię, pa- mama wzięła walizke i wyszła z domu. Ściągnęłam z wieszaka szarą bluze i założyłam moje czarne zamszowe botki z wiązanymi na sznurowadła oraz grubymi obcasami, i szybko wybiegłam z domu. Biegnąc przez las, włożyłam do uszu słuchawki i słuchałam piosenki "My Demons". Po wyjściu z lasu dostałam sms'a od Colina, żebyśmy spotkali się na stołówce. Po piątej lekcji poszłam na miejsce spotkania. Gdy weszłam zobaczyłam go w otoczeniu grupki znajomych z jakąś laską klejącą się do jego ramion

-CO TU SIĘ DO CHOLERY ODPIERDALA?!- krzyknęłam, gdy zobaczyłam, że ta suka całuje go w szyje

-Spokojnie, nie krzycz Em- powiedział z szyderczym uśmiechem. Jego durni kumple zaczęli się śmiać.

-JAK DO CHOLERY MAM BYĆ SPOKOJNA?!-krzyknęłam, a dziewczyna odpowiedziała za mojego(byłego) chłopaka

- jakoś, brudna szmato- anorektyczna blondynka się do mnie uśmiechnęła

- Chcę ci tylko powiedzieć- wtrącił Colin- że chodzenie z tobą było czymś w stylu... -

-...przykrywki- dokończyła jego "dziewczyna"

- Czyli zrobił to po to żeby Diana była zazdrosna- dodał jego kumpel, a Colin odpowiedział

- Ale ty też jesteś niczego sobie- lustrował mnie wzrokiem.

- Więc to KONIEC- powiedziała jego nowa dziewczyna.

Siostra musiała mnie od nich odciągnąć. Płakałam, wrzeszczałam i szarpałam blondynkę za włosy. W końcu udało jej się mnie zaciągnąć do domu. Zamknęła drzwi. Nadal płakałam, gdy Amber wyciągnęła z szafki pudło pączków. Usiadłyśmy na kanapie przykryte kocem. Oglądałyśmy seriale, a Amber mnie pocieszała

- Dziękuje, że jesteś ze mną- powiedziałam gdy się uspokoiłam.

Amber była bardzo podobna do ojca, który zmarł pare lat temu w niewyjaśnionych okolicznościach. Pracował w pizzeri na dziennej zmianie, miał wiśniowe włosy i zielone oczy. Amber była identyczna, ubrana w krótkie ogrodniczki i białą bluzkę wyglądała uroczo.

Ciąg dalszy nastąpi. . .

Five Night's at Freddy's I Welcome To The Show I PLWhere stories live. Discover now