-tak my się już znamy – uśmiechnął się Matt -robimy razem projekt z angielskiego.
Will nie robił tego projektu bo rzadko chodzi do szkoły znika rano, a wraca po południu. Mama myśli, że rano wychodzi do szkoły. Ale nie wiadomo gdzie jest przez połowe dnia.
-a no spoko, dziś idę na trening do drużyny- podniósł wysoko głowę.
-tak wiem i myślę, że się dostaniesz ostatnio gadałem z trenerem i powiedział, że ty masz największe szanse.
Poszliśmy wszyscy na sale gimnastyczną gdzie ja od razu skierowałam się na trybuny, a chłopaki do szatni. Po chwili mój brat, Matt, Luk i reszta drużyny wbiegła na halę. Do teraz czuję nieprzyjemny dreszcz, gdy patrze na Luka. Chłopaki z drużyny wymyślali nowym zadania, który z nich wykona wszystkie polecenia najlepiej ten ma zapewnione miejsce w drużynie. Po wszystkich ćwiczeniach nadszedł czas na wynik.
-uwaga uwaga- przemówił kapitan drużyny, czyli oczywiście Matt- nowym zawodnikiem w naszej drużynie zostaje......Will Smith – wszyscy rzucili się na brata, a ja podskoczyłam że szczęścia. Po wszystkich gratulacjach Will podszedł do mnie.
-No widzisz siostra, a nie mówiłem że się dostane hmm...- skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
-Mówiłeś mówiłeś – uśmiechnęłam się z dumą – tata był by z ciebie dumny – przytuliłam się do niego, a łzy płynęły po moich policzkach.
-nie płacz Roxy on na pewno jest z nas obojga dumny. – odsunął mnie od siebie i otarł moje łzy .
-ooo co za piękny obrazek – podbiegł Matt – co za kochające się rodzeństwo.
-odwal się Matt- zażartował mój brat
Ja zakryłam twarz rękami, żeby nie widział jak płaczę.-dobra, siostra lecę pod prysznic, a ty zaczekaj bo jeszcze musze cię usprawiedliwić – puścił moją dłoń i pobiegł do szatni.
- Mam pytanie – Matt dalej tam stał- Will wie o Luku? .
-niee i masz mu o niczym nie mówić- posłałam mu groźne spojrzenie- nie chcę żeby się o mnie martwił.
- masz za dobre serce Rox -po tych słowach pobiegł do szatni.
Brat zwolnił mnie z matematyki, ale na resztę lekcji musiałam niestety wrócić. Następna lekcja to angielski na którym mieliśmy przedstawić projekt z Mattem. Zadzwonił dzwonek weszłam do sali usiadłam w ostatniej ławce. Już prawie każdy przedstawił swój projekt, a Matt się spóźniał coraz bardziej jestem na niego zła tyle pracowaliśmy nad tym projektem.
- dzień dobry przepraszam za spóźnienie- wbiegł Matt lekko dysząc jego policzek był czerwony usiadł koło mnie .
-przepraszam Roxy musiałem coś załatwić – spojrzał na mnie maślanym wzrokiem, a ja od razu mu wybaczyłam.
-co ci się stało? – wskazałam na jego czerwony policzek.
- aaa to nic – machnął ręką – małe starcie z plastikiem – obaj zaczęliśmy się śmiać.
Nie wnikałam. Grunt że przyszedł.- panno Smith, panie Cullen co wam tak wesoło proszę teraz wy pokażcie swój projekt.
Większość projektu omawiał Matt za co byłam mu bardzo wdzięczna . Ja nie odważyłabym się mówić przed całą klasą.
-dobrze dostajecie piątki teraz siadajcie i nie rozmawiajcie już.- ostrzegła nas nauczycielka.
Gdy wróciliśmy do ławki, akurat zadzwonił dzwonek. Wyszliśmy z sali.
- dzięki Roxy to wszystko dzięki tobie – chwycił mnie w talii podniósł i okręcił wokół własnej osi. Po czym postawił na nogach.- gdybym nie zaliczył tego projektu trener wyrzuciłby mnie z drużyny- jego twarz promieniała .
- nie ma za co – odparłam cała zalana rumieńcem.
- jesteś słodka jak się rumienisz- uśmiechnął się.
Ale gdy tak przez chwilę pomyślałam to teraz pewnie nie będzie się ze mną zadawał w końcu dostał co chciał. Byłam mu potrzebna tylko do projektu. Moja twarz posmutniała bardzo go polubiłam i otworzyłam się przed nim.
- coś się stało posmutniałaś?? – podniósł mój podbródek do góry nasze twarze były na tej samej wysokości .
- nie nie zamyśliłam się- zkłamałam.
- a tak wogóle to ładnie dziś wyglądasz – zaśmiał się i zilustrował mnie od stóp do głów.
- dziękuje- zawstydził mnie jeszcze bardziej.
Nasza rozmowa nie trwała długo bo ktoś zawołał Matta.Pora wrócić do rzeczywistości..
******
Wróciłam do domu wykończona odrobiłam lekcję. Wzięłam gorącą kąpiel w wannie. Małe domowe spa. Maseczka na twarz itp. Przejrzałam już wszystkie media społecznościowe. Zeszłam na dół do kuchni na kolację.
-co mamy znowu nie ma ??- zapytałam Willa , który oglądał mecz w TV.
- no jak zawsze- westchnął – ale lepiej dla nas chociaż mamy wolną chatę dziś wbijają do nas moi koledzy z drużyny może posiedzisz z nami.
- nie wiesz co ja wole posiedzieć w swoim pokoju.
- no okey jak chcesz – wrócił do oglądania meczu, mama w takiej sytuacji miała by do mnie pretensje, że siedzę tylko w swoim pokoju i chowam się przed całym światem.
Po zjedzeniu kolacji poszłam do mojego królestwa. Usłyszałam głosy pewnie przyszli koledzy do Mathewa pomyślałam.
-Roxanna! - usłyszałam wołanie z dołu szybko zbiegłam po schodach mało co się nie przewracając.
*******
Trochę smutne troche wesołe :3
Podoba się?
Jeśli tak to przeciągnij palcem w górę ;*
CZYTASZ
Zrozumienie [TRWA KOREKTA]
Teen FictionDla każdego z nas słowo Miłość oznacza coś innego. Dla jednych jest bardziej wartościowa dla innych mniej. Dla Roxy Smith miłość to przede wszystkim ZROZUMIENIE. Ale to nie jest takie łatwe... Rox to nieśmiała licealistka, która przeżywa dobre i zł...