Uśmiechnęłam się widząc jego maszyne. Bardzo lubiłam z nim jeździć. Usiadłam na miejsce zakładając kask. Ręce położyłam za sobą trzymając się za metalowy uchwyt.
-yyy co ty robisz? – spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem.
- siedzę nie widać? – zrobiłam to specjalnie. Lubiłam go wkurzać na moje słowa jego usta stworzyły prostą linie.
-dobrze skoro chcesz spaść to ruszajmy – zaśmiał się. Myślałam, że będzie kazał żebym go objęła. Ale się myliłam mój plan nie wypalił.
Ruszył dość agresywnie przez co prawie spadłam z motoru. Bez zastanowienia chwyciłam go za tors i mocno przytuliłam. Parsknął śmiechem. Po chwili ja zareagowałam tak samo. Dojechaliśmy pod siłownie.
- chyba oszalałeś! – spojrzałam na niego dużymi oczami – ja i siłownia!!
- wiem to nie możliwe, ale warto spróbować- wszedł do środka, a ja pobiegłam za nim.
Weszliśmy na wielką salę i podeszliśmy do jednego z worków. Założył mi na ręce czerwone rękawice. Zaczął pokazywać mi różne chwyty i ruchy. Mówiąc skromnie szło mi nieźle jak na pierwszy raz. Teraz waliłam w największy worek . Na sale weszły szczupłe i ładne dziewczyny. Matt od razu zmierzył je wzrokiem. We mnie rosła wściekłość walnęłam w worek z całej siły. Aż Matt odskoczył do tyłu. Gdy worek go dosięgnął.
- świetnie ci idzie- zaśmiał się po czym wrócił do obserwowania tych lasek. Które wyginały się we wszystkie strony.
- to ja idę pod prysznic – wykrzyknęłam, a on spojrzał na mnie i pokiwał głową.
Czy to była zazdrość? Sama nie wiem. Lubiłam Matta lubiłam spędzać z nim czas i rozmawiać. Czułam że coraz bardziej się przed nim otwieram.
- jesteś na mnie zła?- uśmiechnął się łobuzersko. Staliśmy sprzed wejściem do siłowni.
- nie – skłamałam – a tak wogóle to gdzie Will nie ma go już cały dzień.
- musiał coś załatwić – jego twarz nabrała poważnego wyrazu – teraz chodźmy na spacer.
Chwycił mnie za rękę moje ciało przeszył dreszcz. Poszliśmy do pobliskiego parku. Wstąpiliśmy na lody do małej budki.
- dziwie ci się – spojrzałam mu w oczy. Usiedliśmy na ławce.
- dlaczego ?– zdziwił się.
- że chce ci się tu ze mną siedzieć – uśmiechnęłam się i spojrzałam na jego usta chciałam się w nie wpić. Nie wiem dlaczego teraz o tym pomyślałam.... On chyba myślał o tym samym. Spuściłam głowę cała zarumieniona.
Siedzieliśmy w milczeniu. Cały czas przyglądał nam się jakiś mężczyzna w okularach przeciwsłonecznych. Był bardzo umięśniony.
- Matt ten facet cały czas na nas patrzy – machnęłam głową w kierunku stojącego mężczyzny.
Matt przyglądał się mu uważnie przez jakiś czas.
- poczekaj tu chwilę – był zdenerwowany widziałam to w jego oczach.
Podszedł do tego faceta . Rozmawiali ze sobą i nie była to przyjacielska rozmowa. I wtedy stało się coś czego bym się nie spodziewała. Matt wyciągnął broń miał ją schowaną z tyłu spodni. Przykrytą skurzaną kurtką. Przyłożył pistolet do skroni mężczyzny. Siedziałam z otwartą buzią byłam w szoku. Bałam się jak nigdy. Matt zaczął krzyczeć,a ten drugi wsiadł do samochodu i odjechał.
Matt podszedł do mnie.- wracajmy i proszę cię o nic nie pytaj.- schował broń i poszliśmy do domu.
Milczeliśmy w drodze do domu. Matt zrobił makaron z szynką i zachowywał się tak jakby nigdy nic. Zadzwonił dzwonek pobiegłam otworzyć, a Matt pobiegł za mną. W progu stał mój brat ledwo trzymający się na nogach. Cała jego twarz była we krwi. Razem z Mattem pomogliśmy mu usiąść. Pobiegłam po apteczkę. Chłopaki w miedzy czasie rozmawiali.
- co ci się stało dlaczego cały dzień nie dajesz znaku życia ?– po moich policzkach spływały łzy. A byłam jednocześnie wściekła.
- wpadłem na kilku nieprzyjemnych typków – zaśmiał się – ale oni wyglądają gorzej uwierz.
- jak możesz się śmiać w takiej sytuacji?! – wrzasnęłam – mam tylko ciebie matka jest wiecznie zapracowana. Musisz na siebie uważać.!!- nie miałam zamiaru hamować łez- rano Matt z bronią grozi jakiemuś gorylowi teraz ty wracasz cały we krwi- zacisnęłam ręce ze złości – możecie mi do cholery jasnej wytłumaczyć co się dzieje?!
- dowiesz się w swoim czasie – odezwał się Will.
Pobiegłam na górę i zamknęłam drzwi na klucz. Położyłam się spać nie miałam siły..
W co wplątał się mój brat... To wszystko było porąbane..
CZYTASZ
Zrozumienie [TRWA KOREKTA]
Ficțiune adolescențiDla każdego z nas słowo Miłość oznacza coś innego. Dla jednych jest bardziej wartościowa dla innych mniej. Dla Roxy Smith miłość to przede wszystkim ZROZUMIENIE. Ale to nie jest takie łatwe... Rox to nieśmiała licealistka, która przeżywa dobre i zł...