2. Witaj w nowym domu!

51 6 0
                                    

Sholle oparła się o drzwi taksówki i po raz ostatni rzuciła okiem na samolot, pozostałe namacalne wspomnienie jej rodzimej Szwajcarii. Ech, czas pogodzić się tym co niesie przyszłość... Szybko się otrząsnęła i wsiadła do samochodu.

Po drodze obserwowała szybko zmieniający się krajobraz. Drzewa, pola, wiejskie domostwa... w sumie miało to swój urok. Po chwili dotarli do obrzeży miasta. Kierowca wysadził ich przed ładnym beżowym domkiem z uroczym balkonikiem na piętrze. Ok, to zdecydowanie nie było takie złe.
- No i co o tym sądzisz Sholle? - powiedział do niej tata.
- Jest okej. Ale sam dom mnie nie przekona. Wciąż przeraża mnie szkoła i nowi ludzie. Przecież ja nawet nie umiem polskiego!
- Nie martw się Sholle. Poprosiłem rodziców Michaela żeby polecili mi jakiegoś koropetytora. Jeżeli chcesz, mogę wykupić ci indywidualne lekcje języka, żebyś poczuła się pewniej.
-Dzięki tato, ale teraz nie chcę jeszcze o tym myśleć. Na razie pójdę zostawić torby i poproszę Michaela żeby po mnie przyjechał i mnie oprowadził. Gdzie jest mój pokój?
Ojciec wziął jej walizkę i torbę, i wprowadził ją do domu. Wnętrze było surowe, ale była pewna, że po odpowiednim umeblowaniu mieszkanie będzie wyglądało czarująco. Weszła za tatą po stromych schodkach na piętro.
- Co ty na to? Możesz mieć całe to piętro dla siebie. Po prawej będzie twój pokój, a po lewej masz własną łazienkę.
- Jejku, super! Dzięki tato. - Przytuliła go i otworzyła drzwi do jej przyszłego królestwa. Ten pokój był gigantyczny!
- Mam nadzieję, że samochód z meblami dotrze tu w ciągu kilku najbliższych dni. Za tydzień muszę być w pracy. Dobrze, zostawię cię teraz samą, pozwiedzaj sobie miasto, a ja załatwię formalności. - Powiedział ojciec i wyszedł z pokoju.
Sholle wygrzebała komórkę z torby i napisała do Michaela:

"Jestem już w Krakowie! Czekam na dobrego przewodnika ;-)"

Nie musiała długo oczekiwać odpowiedzi. Już po chwili jej telefon zawibrował.

"Aaaa, tęskniłem Sholle! Wyślij mi adres, to zaraz tam będę! Mam dla ciebie niespodziankę!"

Dziewczyna szybko wysłała mu dane i wygrzebała z torby ubrania na przebranie po podróży.

Weszła do łazienki. Cudownie, była tu kabina prysznicowa! Pociągnęła za kurek, niestety poleciała tylko zimna woda. Jej skóra jednak szybko się do tego przyzwyczaiła. Po kąpieli owinęła się ręcznikiem i stanęła przed lustrem. Jej długie ciemnobrązowe włosy poskręcały się pod wplywem wilgoci i przykleiły do twarzy, którą zdobily dwukolorowe oczy. Bardzo je lubiła, dodawały jej uroku i wyjątkowości. Stwierdziła, że są lekko podpuchnięte po samolotowej drzemce, więc przemyła twarz jeszcze raz. Zmieniła strój i zaczęła przechadzać się po domu. Wyszła na balkonik i rozglądnęła się po okolicy.
Przed ich domem rozciągała się łąka i dopiero w oddali majaczyły inne domy. Zachodzące słońce oświetlało ich dachy. Było ładnie, ale coś jej w tym widoku nie pasowało. Chwilę myślała zanim do niej dotarło, że jest tu dziwnie... płasko.
Wcześniej mieszkała w górskim miasteczku i pochyłość terenu była dla niej czymś normalnym. Codziennie do szkoły musiała się wdrapywać kilometr cały czas pod górę.
Jej rozmyślania przerwał dźwięk smsa - to Michael informował ją, że zaraz będzie.
Sholle wyszła z balkonu i poszła do swojego nowego pokoju przepakować najważniejsze rzeczy do podręcznej torebki. Chwilę później usłyszała trąbienie samochodu.
Wyszła na zewnątrz i zobaczyła na swoim podjeździe niebieskiego mini coopera z którego zaraz wyskoczył chłopak i w błyskawicznym tempie podbiegł do niej.

- Sholle!
- O mój Boże! Michael, zmieniłeś się!
- Ile mnie znasz, hm? - Uśmiechnął się do niej chłopak. - Jasne, że się zmieniłem. Masz ochotę na lody? Niedaleko mojej niespodzianki mają świetną lodziarnię.
Sholle wsiadła razem z nim do samochodu i pojechali w okolice rynku, Po drodze mijali wiele pięknych, starych kamienic. Faktycznie to miasto miało w sobie wiele uroku. Michael zaparkował przy niewielkim klombie i zaprowadził dziewczynę do budki z lodami.
- Poproszę dwa duże świdry mieszane. - Powiedział chłopak do ekspedientki. Odebrali lody i ruszyli w stronę parku.
- Skąd wiedziałeś, że je uwielbiam? - Spytała zdziwiona Sholle. Kochała smak śmietanki wymieszanej ze smakiem czekolady.
- Cóż, ty akurat nie zmieniłaś się tak bardzo. - Odparł chłopak i wspólnie się roześmiali.
- Hej, dokąd idziemy?
- Chyba czas ujawnić ci, co jest moją niespodzianką. Zabieram cię na koncert świetnego zespolu alternatywnorockowego - Fallen Angel. Ci goście naprawdę wymiatają.

❀Alternative Love❀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz