Po całej szopce zwanej akademią z okazji rozpoczęcia roku szkolnego poszliśmy do kawiarni. Artur zabrał ze sobą swojego kolegę, którego kojarzyłam, bo do nas przychodził.
Oni zamówili sobie Bóg wie ile, a ja tylko świeży sok pomarańczowy.
Artur razem z Piotrkiem rozmawiali o rzeczach,o których nie miałam pojęcia, a ja siedziałam i bawiłam się słomką.
- Odchudzasz się? - głos Piotrka wyrwał mnie z rozmyśleń.
- Hm?
- Pytam się czy się odchudzasz.
- Nie. Czemu tak sądzisz?
- Bo odkąd tu przyszliśmy Ty wypiłaś tylko trochę soku, ale nic nie zjadłaś, a siedzimy tu już ponad godzinę - nawet nie wiedziałam kiedy ten czas upłynął.
- Nie, mój organizm po prostu nie przyswaja dużej ilości cukru, a ostatnio to praktycznie wcale tylko jakieś pojedyncze wyjątki.
- Dziwne to.
- Patrząc na to ile kiedyś potrafiłam zjeść słodyczy to jest to bardzo dziwne, ale nic z tym nie zrobię.
- Odejdźmy od tematu jedzenia. Jak tam pierwszy dzień w szkole? - do rozmowy włączył się Artur.
- Powiedzmy, że dobrze, chociaż nikogo nie znam, ale powinnam dać radę.
- A kto jest twoim wychowawcą?
- Pani Nowacka? Tak, Nowacka - zaczęli się śmiać. - O co chodzi? Albo inaczej, mam bardzo przerąbane? Pytam się, bo przeczuwam, że coś zrobiliście po czym Was zapamietała.
- Długo by wymieniać, bo trochę tego było, ale nigdy nie była na nas jakoś bardzo zła, więc jeśli pokażesz się z tej dobrej strony to raczej powinna Cię polubić.
- Czy Ty zawsze musisz mi utrudniać na starcie? Jako starszy brat powinieneś mnie wspierać!
- No to Ci pojechała, stary - powiedział Piotrek jak już skończył się śmiać.
- A Ty nie jesteś lepszy, mogłeś go powstrzymać albo nie podpuszczać. Nie wiem, który z Was jest "intrygatorem" - po tych słowach obydwoje zamilkli. 1:0 dla mnie chłopcy.
Godzinę później
Przebrałam się w strój kąpielowy i zabierając książkę ze stolika nocnego poszłam do kuchni, skąd zabrałam butelkę wody z lodówki i poszłam do ogrodu.
Słońce sprzyjało temu, żeby się opalać, więc wykorzystałam tą okazję.
Zapomniałam tylko o jednej istotnej kwestii - Piotrek jest u nas. Przypomniałam sobie o tym, kiedy przechodziłam obok salonu, żeby wyjść na taras, a za sobą usyłyszałam gwizdy.
- Jak dla mnie to 8/10 - rozbrzmiał głos Piotrka.
- Ja jej daję 7/10.
- I Ty Brutusie przeciwko mnie? I na dodatek tak mało? - musiałam przyłączyć się do ich dyskusji.
- To ze względu na to, że jesteś moja siostrą.
- Nie kłam mi prosto w oczy - Piotrek nie powstrzymywał śmiechu.
Ja wiem, że była to trochę zabawna sytuacja, ale to on zaczął tą dyskusję.
- Ty się nie śmiej, bo dałeś niewiele lepszą ocenę - pałeczkę przejął Artur.
- Ale to ze względu na wasze pokrewieństwo. Normalnie dałbym jej 9/10, a full byłby wiadomo w jakim momencie - poruszył znacząco brwiami.
- Boże, facetom tylko jedno na myśli. Idę od Was, bo tego jest za wiele.
2 godziny później
- Ja pierdole, jak tak można! - powiedziałam, a raczej wykrzyczałam odkładając książkę z hukiem na stół.
- Co się stało?
- To się stało! - pomachałam książką przed twarzą Artura.
- "Inwigilacja" - powiedział Piotrek spoglądając na książkę. - Jaki to gatunek?
- Kryminał.
- Czytasz kryminały? - zapytał zaskoczony.
- Tak. A co w tym dziwnego?
- Myślałem, że kobiety preferują romanse.
- To źle myślałeś. To nie jest dla mnie.
- Jaka książką jest twoją ulubioną?
- Szczerze? Nie przeczytałam aż tak wiele jakbym chciała, a szczególnie jeśli chodzi o niego - tu wskazałam na książkę - ale ta seria skradła moje serce, chociaż przeczytałam tylko 4 i 5 część.
- Czemu zaczęłaś czytać od środka serii? - próbował ukryć śmiech, ale średnio mu to wychodziło.
- Bo jak w byłam w księgarni i czytałam opisy tych książek to ta zaineresowała mnie najbardziej i dopiero jak wróciłam do domu i oglądałam jego stronę internetową to zorientowałam się, że wcześniej są jeszcze 3 części.
- A nie przeszkadzało Ci to w czytaniu?
- Nie, ponieważ w każdym tomie bronili innej osoby. Czasami nie wiedziałam o co chodzi patrząc na życie prywatne, ale to były nieliczne momenty. A Ty czytasz czy tak jak większość społeczeństwa XXI wieku spędzasz w internecie?
- Czasami zdarza mi się czytać.
- Ty czytasz?! - Artur prawie zakrztusił się jedzeniem, które właśnie jadł.
- No tak. Co w tym dziwnego?
- Zastanawiam się kiedy czytasz skoro zazwyczaj grasz ze mną.
- Spójrz na to z tej strony, nie gram całymi dniami i nocami, więc pozostaje mi jeszcze czas na inne rzeczy.
- Jak ja nie lubię przyznawać innym racji - zaśmialiśmy się, na co Artur tylko przewrócił oczami.
4 godziny później
Siedziałam na balkonie i przeglądałam strony z wystrojem wnętrz, kiedy nagle zadzwonił mój telefon. Bez patrzenia na ekran odebrałam.
- Cześć maluszku - tak nazywa mnie tylko jedna osoba - Tomek.
- Cześć staruchu!
- Słyszę, że humor dopisuje.
- A czemu miałby nie?
- W końcu dzisiaj 1 września.
- Nie przeszkadza mi to w byciu szczęśliwą dzisiaj.
- A jak tam w szkole?
- W porządku.
- A coś więcej?
- Powiem Ci jak trochę bardziej poznam klasę, a teraz trudno mi ocenić jacy są.
- Tylko proszę Cię, uważaj.
- Spokojnie, Artur jest cały czas ze mną, więc nie masz się o co bać, chyba - zaśmialiśmy oboje na te słowa. - A jak tam moja chrzestnica?
- Rośnie jak na drożdżach.
- Tęsknię za wami. Przyjedźcie kiedyś nas odwiedzić. Ja bym chętnie pojechała do was, ale szkoła mi teraz na to nie pozwoli.
Rozmawialiśmy prawie dwie godziny.
Po skończonej rozmowie stwierdziłam, że pójdę wziąć długą kąpiel i położę się wcześniej spać.
***
Święta, święta i po świętach...
Jak tam? Najedzeni, zadowoleni z prezentów? Ja tak i mam nadzieję, że wy również
Do następnego!
CZYTASZ
New life
Short StoryPo wakacjach Wiktoria idzie do nowej szkoły. Po rodzinnej tragedii, jak i po swojej własnej, obawia się tego, ale ma przy sobie dwóch starszych braci. Najstarszy się wyprowadził, ale kontaktuje się z nią tak często jak tylko może, a drugi jest na mi...