Po męczącym locie samolotem wreszcie stanęłam przed budynkiem, w którym kiedyś mieszkałam. Tylko, że teraz był tak, można powiedzieć, troszkę rozbudowany. Zadzwoniłam dzwonkiem od furtki i czekałam.
- Kto tam? - usłyszałam znajomy głos, więc kliknęłam guzik, żeby mu odpowiedzieć.
- Rose Holland - odpowiedziałam.
- Nie znamy żadnej Rose Holland - powiedział, a ja zmarszczyłam brwi. Zrozumiałam, że zmieniłam nazwisko, aby mnie nikt nie znalazł, ale po wczorajszej rozmowie z Connorem zrozumiałam, że to było bez sensu. I tak wiedział, gdzie jestem.
- Rose Horan - powiedziałam znudzonym głosem. Nienawidziłam tego nazwiska. Po chwili usłyszałam dźwięk odblokowanej frutki, więc nacisnęłam na klamkę, aby ją otworzyć.
Zobaczyłam otwierające się drzwi od domu i wybiegającego Nialla. Co najdziwniejsze, chciał mnie przytulić. Odsunęłam się na odpowiednią odległość.
- Przestrzeń osobista - powiedziałam wskazując palcem na niego, mnie i powietrze między nami.
Widziałam jak posmutniał, a jego ręce opadły, ale nie skomentował tego w żaden sposób. Pokazał dłonią na wejście, a ja ciągnąc za sobą moje walizki poszłam w odpowiednim kierunku.
- Dlaczego po mnie nie przyjechałeś na lotnisko? - zapytałam stając, żeby zdjąć buty - Connor mówił, że mnie odbierzesz.
- Przepraszam, ale... - zaczął, ale przerwał nad czymś myśląc. Pewnie chce skłamać - Byłem czymś zajęty. Nieważne.
Pokiwałam lekko głową. Tak na prawdę nie byłam na niego zła. Dla mnie to lepiej, że nie przyjechał. Im mniej czasu z nim, tym fajniej dla mojego zdrowia psychicznego.
- Gdzie będę spać? - zapytałam miło. Muszę udawać. On nie może wiedzieć o niczym.
- Chodź pokażę ci - powiedział i zaczął iść w kierunku schodów. Poszłam za nim. - To tutaj. Mój pokój jest na końcu korytarza.- otworzył drzwi - Nic nie zmieniałem odkąd wyjechałaś.
Rozejrzałam się po pokoju. Rzeczywiście było tak jak zapamiętałam. Odwróciłam się i odłożyłam moje walizki.
- Okej - powiedziałam - Możesz wyjść. - Wiem, że zabrzmiało to wrednie, ale cóż.
Poszedł w stronę drzwi, ale zanim wyszedł odwrócił się do mnie.
- Rose... - powiedział, a ja odwróciłam się do niego przodem - Tęskniłem siostrzyczko.
***
Nie mam pojęcia ile tu spędziłam, ale rozłożyłam wszystkie ubrania, tak jak powinny być ułożone. Otworzyłam powoli drzwi sprawdzając czy nie ma nikogo i wyszłam. Byłam głodna i to bardzo, a najgorsze jest to, że nie wiem gdzie co jest. Podeszłam do drzwi na końcu korytarza. Otworzyłam drzwi z rozmachem myśląc, że to jest na prawdę jego pokój. Niestety, zobaczyłam tylko, coś co będzie mi się śniło w koszmarach do końca życia. Jakiegoś chłopaka w kręconych, brązowych włosach pieprzącego jakąś brunetkę.
- Przepraszam! - krzyknęłam piskliwym głosem i szybko zamknęłam drzwi. Zabiję cię, kurwa, Niall.
Zbiegłam po schodach do pierwszego lepszego pokoju, który tym razem okazał się być kuchnią.
Nie mogłam od razu tu zejść?
Usłyszałam kroki na górze i głośny trzask drzwiami. Potem tylko jak ktoś zbiega po schodach i staje w progu kuchni. Ten chłopak był nieźle wkurzony. Mało powiedziane. On był wkurwiony.
CZYTASZ
My family is my gang
Dla nastolatkówMówią, że życie to nie bajka, ale czy na pewno? Rose od dwóch lat myślała, że jej los ogarnicza się do bycia pośmiewiskiem dla społeczeństwa, a szczególnie dla swojego brata i jego kumpli. W końcu zawsze musi być ktoś taki. Ktoś na kim można wyrzuci...