ROZDZIAL 4 (koniec)

90 4 7
                                    

Niespodziewanie zapadla noc. Zrobilo sie zimno. Postanowilismy z nazeczonym ze poszukamy jakiejs osady zeby sie przespac. Galopowalismy przez dlugi czas az znalezlismy jakas wioske. Postanowilismy ze tam zajrzymy.

- Halo jest tu kto? - zapytalam.

اللعنة سخيف عاهرة الكلبة-

- Aha. Justin uciekamy.

- No chodzmy.

Zaczelismy uciekac gdy nieznany nas zwyzywal w jakims niezrozumialym jezyku. Postanowilismy wdrapac sie na drzewo i spac na galezi. Tak wiec zrobilismy. Nie mialam zegarka wiec nie wiem ktora godzina to byla ale na pewno srodek nocy bo ciemno jak w dupie. Nagle ze snu wyrwal mnie glosny krzyk malego dziecka. A nie to tylko Justin ziewa. Ide spac dalej. Po kilkunastu godzinach budze sie niezwykle wypoczeta.

- Spalo sie tu lepiej niz w moim rodzinnym czarnobylu - powiedzialam do nazeczonego.

- Mozemy tu zamieszkac jak chcesz skarbie.

- Oooo byloby super!!! - ucieszylam sie.

Nagle zaczely dziac sie niecodzienne rzeczy. Pod nasz nowy dom podjechal zygzak mcqueen i zaczal spiewac koledy. Za nim pojawily sie Elsa i Anna. Zostalismy otoczeni. Nagle z tlumu wylonil sie Adolf Hitler i krzyczal cos po niemecku. Nie wiedzialam co to znaczy wiec zapyam sie Justinka.

- Kochanie co on krzyczy?

- Mowi ze zrobi drugie auschwitz i przyda mu sie do pracy twoje 15 rąk.

Nagle przyszedl Putin i wysadzil caly swiat.

KONIEC

LET ME LOVE YOUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz