Minął tydzień od pamiętnej nocy Taehyunga i Jimina, od tego czasu starszy zdecydowanie nie był sobą. Jego głowy ani na sekundę nie opuszczała ta piękna twarzyczka, czerwona czupryna i te słodkie oczka. Tęsknił za chłopakiem, który jak się okazało mieszkał piętro wyżej, więc pewnego wieczora po prostu nie wytrzymał i poszedł do jego mieszkania chcąc zaprosić młodszego na randkę.
Poprawił włosy by wyglądać jak najbardziej atrakcyjnie i zapukał do drzwi. Ku jemu zdziwieniu otworzył mu wysoki brunet, który był bez koszulki, a Jimin od razu pomyślał o wiadomych rzeczach obdarzając czarnowłosego niemiłym spojrzeniem."Co ty tu kurwa robisz?"
Ciemnowłosy zmarszczył brwi spoglądając na nieznanego mu chłopaka, po czym skrzyżował ręce na klatce piersiowej. "Raczej kim ty jesteś i dlaczego się kurwa dobijasz do drzwi mojego chłopaka?" Spytał.
"Twojego chłopaka? A to ciekawe bo jeszcze tydzień temu płakał mi w ramię bo jakiś dupek go rzucił" Stwierdził i wszedł do środka jak gdyby nic, przy okazji szturchając ramieniem mężczyznę w drzwiach.
Czarnowłosy od razu podążył za nim i łapiąc go za ramię odwrócił go przodem do siebie. "Co ty sobie wyobrażasz krasnalu? Wypierdalaj stąd". Warknął.
"Wyobrażam sobie go nago, pode mną" cmoknął w powietrze w jego stronę uwalniając rękę.
"Ty chuju" Warknął brunet. Krew w jego żyłach zabuzowała, szczęka zacisnęła, a pięść wylądowała na policzku Parka, który pod siłą uderzenia zatoczył się do tyłu wpadając na komodę.
Jimin zacisnął zęby i wstał na nogi łapiąc równowagę. Wziął z szafki pierwszą lepszą rzecz i uderzył nią w chłopaka rozcinając mu łuk brwiowy, poprawiając mocnym uderzeniem w brzuch"Taeś kochanie gdzie jesteś?" Spytał spokojnie jakby ta sytuacja nie miała miejsca.
Nagle do przedpokoju wbiegł przestraszony czerwonowłosy i widząc scenkę przed sobą od razu podbiegł do Jimina odciągając go od skulonego bruneta "Oszalałeś?!" Krzyknął w stronę Parka i kucnął przed brunetem gładząc go po policzku "Boże Jungkook, bardzo cię boli??" Spytał czule."Ahh to ten twój pierdolony kochaś" splunął krwią na poszkodowanego, który jak się dowiedział miał na imię Jungkook. "W nianię się teraz bawisz?" Zwrócił się do Kima.
"Jimin proszę cię, przestań." Powiedział Tae i wyciągnął z szuflady chusteczkę, którą podał brunetowi. "To nie tak, Kookie po prostu krwawi i to przez ciebie, więc się teraz nie wkurzaj" mruknął "I w ogóle wyjaśnicie mi o co się pobiliście??" spytał spoglądając na nich obu.
"Zerwaliście tydzień temu, a teraz łazi sobie bez koszulki czyli odpowiedź jest jedna - pieprzyliście się. Miałem rację, że dziwka" wyrwał V chusteczki, a następnie zatamował krew z nosa. Oczywiście był zazdrosny, był cholernie zazdrosny i nie miał najmniejszej ochoty tego ukrywać "Mną to już się nie przejmujesz nie?"
Taehyung zacisnął usta w wąską linię, a ręce w piąstki "Nie pieprzyliśmy się" stwierdził i poczerwieniał na policzkach "Jungkook przyszedł mnie przeprosić i przez przypadek wylał sok na swoją koszulkę, więc mu ją przeprałem. Naprawdę myślisz o mnie jak o dziwce?? " Spytał i odwrócił się do niego plecami czując się przez jego słowa tak jakby ktoś dał mu mocno w twarz.
"Jesteś tylko nic nie wartą szmatą" wycedził przez zaciśnięte zęby jednak od razu pożałował swoich słów gdy tylko zdał dobie sprawę z tego jak to zabrzmiało. Nie chciał być dla niego aż tak okrutny. Rzucił w złości zakrwawioną chusteczką w wielce poszkodowanego Jungkooka co trochę dało upust jego emocjom.
Tae poczuł łzy pod powiekami i wybiegł z pomieszczenia, a brunet zerwał się na równe nogi łapiąc Jimina za kraniec koszulki. Gdyby wzrok mógł zabijać rudowłosy już dawno leżałby trupem. "Wypluj to co powiedziałeś sukinsynie" Warknął wkurzony Jungkook.
"Myślisz, że cię posłucham?" zaśmiał się kładąc dłoń na jego szyi zaciskając ją mocno do momentu, w którym czarnowłosy przestał oddychać. Uwolnił go, a on osłabiony osunął się po zimnej ścianie na podłogę. Od razu jednak kucnął przy nim sprawdzając puls chcąc się dowiedzieć czy chłopak żyje- w końcu nie chciał zrobić wyższemu aż takiej krzywdy. Kiedy poczuł oddech zacisnął dłonie i cicho poszedł za czerwonowłosym chcąc wszystko wyjaśnić.
Tae siedział w swoim pokoju i starał się uspokoić. Słowa Jimina tak bardzo go zabolały, dodatkowo odkąd się ze sobą przespali cały czas myślał o Parku i o tym jaki ten był dla niego miły i kochany. To co było między nim i Jungkookiem to przeszłość i myślał, że przynajmniej z rudowłosym mu się uda. Jak widać dla starszego był nikim szczególnym, a zwykłą dupą do przeruchania.
Jimin odchrząknął podchodząc do niego. Przełknął ślinę nie wiedząc co robić. Czuł się okropnie z tym jak go nazwał ale gdy był zły kompletnie nad sobą nie panował, jakby wtedy w jego ciele była zupełnie inna osoba. Wziął wdech i usiadł obok chłopaka, niepewnie go obejmując domyślając się, że może to jednak nie pomóc. Wiedział, że po czymś takim musiał się bardziej postarać.
Kim poczuł na sobie delikatny dotyk i spiął się lekko na nagłe uczucie ciepła, a tak dobrze znane mu perfumy Jimina, których zapach towarzyszył im przez całą ostatnią wspólną noc sprawiały, że znów czuł się tak dobrze w jego objęciach.
CZYTASZ
boy in disguise • vmin •
Fiksi PenggemarTaehyung wracając z imprezy myli mieszkania i całkiem przypadkiem trafia do łóżka swojego sąsiada. top! Jimin one-shot (planowana kolejna część, więc może być short story) 🎖#144 🎖#83 🎖#97 🎖 #11 🎖#8