Jak Papytus odkrył swe przeznaczenie.

68 7 0
                                    

- Hej, Pap? - weszła do mieszkania pukając oczywiście uprzednio. Nikt jej nie odpowiedział. Pusto? Salon nic, sypialnia nic, kuchnia... pojedynczy kubek kawy, a raczej po kawie. Leżał przewrócony na stoliku a ciecz zdążyła już weżreć się w nie lakierowany blat. - Papytus?! - ponagliła wołanie. Usłyszała jakiś ruch na balkonie. No tak drzwi były uchylone. Odsłoniła kiczowatą firankę i weszła.

Siedział podkulając nogi w rogu. Nie wyglądał na szkieleta w dobrym humorze.

- Papytus, jest zimno wejdź do środka - westchnęła i spróbowała podciągnąć go do góry, lecz ten uparcie trwał na wyłożonej kafelkami posadzce. Uparciuch. Ostatnio bardzo często wpada w podobny nastrój i trudno go z niego wyrwać.

- TY WIESZ CO ONA ZROBIŁA? - zapytał łamiącym się głosem. Dopiero teraz widziała że dzierży w dłoni komórkę. - TY WIESZ CO ONA MI ZROBIŁA?

- No... Nadal tu jesteś... - zastanawiała się na głos. - więc raczej o tobie nie zapomniała - wzruszyła ramionami w rezygnacji.

- CZY TY... WIESZ CO TO DISCORD, PRAWDA?

Kiwnęła powoli głową. Nadal nie wiedziała do czego zmierza. najważniejsze że mówi co go trapi, więc pozwalała mu mówić. Papytus złapał ją nagle za rękaw bluzy i pociągnął w dół, by zajęła miejsce koło niego. Dziewczyna wylądowała jednakże rozciągnięta na jego kolanach. Nie przejął się tym w każdym razie. Wpatrywał się w komórkę przesuwając palcem po ekranie. Jakoś wygramoliła się z niego i usiadła obok, stykając się z nim biodrem.

- NA TYM CAŁYM DISCORDZIE HANDLARZA ILUZJI DZIEJĄ SIĘ STRASZNE RZECZY. PRZERAŻAJĄCE WRĘCZ. OD SAMEGO POCZĄTKU - zaczął wyjaśniać - WSZYSCY GADAJĄ O SEKSIE, KTO KOGO BĘDZIE TEGO. TE NIEWYŻYTE BABY NAWET JEDNEGO BIEDNEGO CHŁOPAKA ZMUSIŁY DO JĘCZENIA NA KANALE GŁOSOWYM. TERAZ SPOKOJU MU NIE DAJĄ I TERAZ CHCĄ BY JAKIEŚ DZIWNE SŁUCHOWISKO ROBIŁ. WIESZ O CZYM MÓWIĘ?

- T-tak, słyszałam o tej sprawie - mruknęła. Podrapała się po tyle głowy i zaśmiała nerwowo.

- WIDZISZ, NAWET CIEBIE TO ZNIESMACZA - warknął zagarniając ją ramieniem jeszcze bliżej siebie. - PATRZ - wetknął jej telefon pod nos - POKÓJ NSFW, TO JEST TO, CZEGO POWINNA OBAWIAĆ SIĘ KAŻDA Z POSTACI W TYM ŚWIECIE - zrobił zamaszysty ruch ręką, pokazując na otoczenie.

- ... nsfw...

- TAK. POSŁUCHAJ... ONI GRAJĄ W GRĘ RP I... O NIC INNEGO IM PRAKTYCZNIE NIE CHODZI JAK O... PIEPRZENIE SIĘ! - ostatnie słowa powiedział z mocnym akcentem, jakby wypowiedzenie ich kosztowało go dużo wysiłku. - RYDZIA WYMYŚLA I WYKOPUJE Z ODMĘTÓW ZAPOMNIANYCH HISTORII CORAZ TO INNE POSTACIE! ZNĘCA SIĘ NAD NIMI I ZMUSZA DO RZECZY JAKIE W ICH ORYGINALNYCH HISTORIACH NIE MIAŁYBY MIEJSCA!

- To znaczy?

- NATALIA - zaczął wymieniać na palcach - W SENSIE JEJ OC, KTÓRĄ WCISKA W KAŻDE OPOWIADANIE Z READEREM. TO PRZEROBIONA WERSJA JEJ SAMEJ. TOTALNIE ŚLEPA I TĘPA, RZUCA SIĘ NA KAŻDEGO GRILLBY'EGO - wyraźnie się skrzywił. - A SZKODA, BO TERAZ POGADAĆ SIĘ Z NIĄ NIE DA! WIECZNIE TYLKO FELL TO, FELL TAMTO - udawał poirytowany cienkim głosikiem ton Natalii. - DALEJ - drugi palec - LAURA DE MON. ZNASZ JĄ? - zaprzeczyła. - TEŻ MYŚLAŁEM, ŻE JEJ NIE ZNAM, ALE WIESZ CO SIĘ OKAZAŁO? WYMYŚLIŁA JĄ JAKIŚ CZAS TEMU, ALE WYKORZYSTAŁA JEJ WIZERUNEK BY MIEĆ AVKA POSTACI, BY MÓC PIEPRZYC SIĘ Z PINKIEM - tak... Papytus wyraźnie akcentował te słowo... - NAWET NIE WYMYŚLIŁA JEJ WCZEŚNIEJ IMIENIA! W KAŻDYM RAZIE ZNASZ PAMPIRIN TIRINTIN?

- No ją znam... Parę razy weszła mi w drogę - prychnęła - A raczej ja jej. Prawie na nią usiadłam. Nie zauważyłam jej. Mściła się potem za to przez calutki dzień. Taka mała kruszyna - pokazała rękoma postać wielkości małego Bitty.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 01, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przygody Papytusa Wspaniałego - Jestem Sans i PapytusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz