3.

336 45 13
                                    

Wszystko było już uzgodnione. Po dwunastej, Jiyong miał spotkać się z Seunghyunen i uciec razem z nim. Bał się, co będą sądzić o tym rodzice? Wiedział że oznaczało to brak kontaktu ale mało go to obchodziło dopóki miał ciemnookiego.

Youngbae był w zupełnym szoku, kiedy przyłapał swojego współlokatora o jedenastej rano na pakowaniu swojej walizki. A jeszcze w większym, gdy Jiyong opowiedział co się stało gdy ten go zostawił. Czuł poczucie winy. Gdyby nie on, młodszy nie poznałby drugiego, racja? Mógł go nie pozostawiać, ale czasu nie cofnie.

Z drugiej strony czuł podziw. On by nigdy nie zrobił czegoś takiego, a to wymaga odwagi. Albo głupoty.

Jiyong natomiast mógł powiedzieć że był zakochany. Uczucie, którym darzył Seunghyuna, to była miłość. Czuł to. I wiedział, że Seunghyun również miał poważne plany względem niego. Gdyby nie miał, to oferowałby mu ucieczkę i zamieszkanie razem?

Gdy spakował wszystko co potrzebne, i kierował się do drzwi, Youngbae złapał go za ramię, chrząkając równocześnie.

Bedzię tęsknił, przecież mieszkali razem spory kawał czasu. Przyzwyczaili sie do swojej obecności, a Youngbae od czternastej będzie dzielił pokój z kimś innym.

To samo tyczyło się Jiyonga. Od teraz bedzie dzielił część swojego życia z Seunghyunem, a nie z Youngbae. Bedzie mu tego brakować, to wiedział napewno.

- Zadzwoń, jak będziesz bezpieczny - wetschnął starszy. Jiyong czuł że tego potrzebuje, więc przytulił się do byłego współlokatora.

- Zadzwonie - uśmiechnął się ten ostatni raz, po czym chwycił za klamke i wyszedł, spoglądając na Youngbae i cicho sie z nim żegnając.

Zakończył pewien rozdział w swoim życiu, aby zacząć nowy.

--------

Jiyong wyszedł z akademika, trzymając w lewej ręce walizkę, a w prawej rękę ukochanego. Wszystko uzgodnili z dziekanatem, a więc jego rodzice powinni być już poinformowani. Dlatego wyłączył wcześniej komórkę, zamierzając później zdobyć nowy numer.

Jego ukochany zdawał się o czymś dogłębnie myśleć, więc ten posłusznie szedł razem z nim. Doszli do jakiegoś samochodu, który Seunghyun otworzył i włożył do niego ich walizki. Nakazał młodszemu, żeby wsiadł do tylnej części auta, nie fatygując się otwieraniem mu drzwi. Sam usiadł z przodu, obok kierowcy.

Jiyong poczuł się źle, dlatego nie przywitał, ani nawet nie spojrzał na owego kierowce. Siedział cicho, przytulając swój plecak. Miał nadzieje, że jego ukochany nie stracił nim nagle zainteresowania.

Jiyong zasnął dosyć szybko, więc gdy Seunghyun to zauważył uśmiechnął, wyciągając rękę i dotykając ją policzka ukochanego.

- Jak długo się znacie? - Zaczął Taemin, uśmiechając się na widok ckliwej scenki.
Seunghyun nie chciał okłamywać swojego wieloletniego przyjaciela, ale prawda wydawała się za absurdalna.

- Nie długo - po czym rozmowe uznał za zakończoną. Nie wiedział, dlaczego aż tak bardzo się pośpieszył. Z Jiyongiem czuł coś, czego nie czuł nigdy, więc zapragnął mieć to ma zawsze. To uczucie wydawało się dziwne i bardzo obce. Jakby potrzebował go od dluższego czasu.

Bo tak właściwie było. Przeszłość chłopaka nie była za kolorowa. I tak miał rzucić te studia, ale z kimś raźniej, prawda? Czuł się owiele lepiej z myślą, iż istnieje taki Jiyong i we wszystkim go wspiera i będzie go wspierał. Bo bedzie to robił, racja?

Fxxk itOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz