Dziś po szkole razem z moim kolegą poszliśmy popływać do zatoki. Bawiliśmy się świetnie. Mój kolega musiał iść na obiad więc jak zawsze zostałem sam. Pływałem tu i tam i nareszcie wpadłem na pomysł zanurzenia się do miasta. Tak też zrobiłem. Dziś było jakoś spokojniej. Wszyscy byli czymś zajęci. Kobiety z dziećmi były na polach, a Mężczyźni pracowali w biurach. Podpłynąłem niżej i zauważyłem coś niepokojącego był to syren o niewyraźnym wyglądzie twarzy. Podpłynąłem bliżej. Chciałem mu pomóc ale inna syrena podpłynęła do mnie.
- Zgłupiałeś on śpi!
- Jak, to wy nie śpicie w łóżkach?!
- Na łóżka stać bogatszych, biedniejsi śpią na tym wzgórzu. - powiedziała pokazując setki syren zapadniętych w sen
- Co się tu stało?
- Nasze miasto upada, bo Posejdon już nie chce być królem. A on jako jedyny ma moc.
- Przykro mi.
Pomyślałem że jak jestem tu już drugi raz powinienem zwiedzić miasto. Tak też uczyniłem. Pływałem tu i tam. Szukałem czegoś ciekawego. Nareszcie zobaczyłem jakby podwodne koloseum. Podpłynąłem i ujrzałem ogromne koloseum. Przy wejściu stał strażnik.
- Przepraszam proszę pana czy można wejść na teren koloseum? - grzecznie zapytałem
- Jasne bilety można kupić tam przy kasie. - odpowiedział strażnik pokazując malutkie okienko przy kasie
-Dobrze dziękuję.
Podpłynął do tego okienka.
- Przepraszam, ile kosztuje bilet? - zapytałem się młodej kasjerki
- Z przewodnikiem, czy bez przewodnika? - do pytała się kobieta
- Prosił bym z przewodnikiem.
- Jasne, 12 wodorostanów.
- Wodorostanów?!
- Proszę pana, proszę iść prosto później w lewo tam jest Bank można wymienić ludzką walutę na nasze wodorostany.
- Dobrze, przyjdę za 10 minut.
Zdziwiony popłynąłem tam gdzie powiedziała kasjerka ze spodenek wyciągnąłem przemoczony banknot 20 złotych i wręczyłem je kasjerowi. On wydał mi 40 wodorostanów. Popłynąłem szybko do miłej pani kasjerki, wpłaciłem odpowiednią sumę. Kasjerka oznajmiła mi że moim przewodnikiem będzie trzynastoletnia dziewczyna, która o historii koloseum wie wszystko. Wycieczka minęła mi bardzo fajnie. Lepiej zapoznał przewodniczkę Rossę. Bardzo dobrze się zapoznaliśmy po zwiedzaniu koloseum poszliśmy na pobliski plac zabaw. Bardzo długo się tam bawiliśmy. W jeden dzień staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi. Ale nadszedł już czas wypłynięcia na ląd. Umówiłem się z Rossą o godzinie 10.00 przed Koloseum. Kiedy byłem już w domu przez przypadek posłuchałem rozmowę babci i dziadka.
- On nie może być syrenem, ja tego nie przeżyje. - powiedziała zdesperowana babcia
- Jak będzie miał 15 lat to sam będzie musiał wybrać. - tłumaczył dziadek
Pobiegłem na górę do pokoju. Byłem strasznie zły, bo moje urodziny były za 4 miesiące, to już jest blisko. Nie miałem nic innego w głowie niż popłynąć do Rossy.
