~Newt~
Gdy wstałem na nogi, wiedziałem już co mam robić, w głowie miałem plan na cały dzień.
Gdy ubrałem się przeczesałem włosy ręką, które były już lekko tłuste spojrzałem w lustro i pokręciłem głową patrząc w nie. Nikt nie wie co będzie dalej, co jest za labiryntem z namysłu wyrwał mnie krzyk Minho który wszedł do domku.
-Newt pudło przyjechało, pomóż rozpakować nam. - gdy to powiedział skinąłem głową na znak że zrozumiałem i wyszedłem razem z Minho z domku.
Gdy otworzyli kratę w środku była dziewczyna miała ciemne włosy a na sobie czarną koszulkę z jakimś logiem którego w ogóle nie kojarzyłem i jakieś szare dresy. Oddychała bardzo szybko i gdy wypowiedziała moje imię włosy stanęły mi dęba. Ta dziewczyna spojrzała na mnie i po chwili zamknęła oczy. Wskoczyłem do klatki i wzięłam ją na ręce, gdy wyszedłem razem z dziewczyną z pudła zacząłem podążać razem z nią do plastra.
- Umiem chodzić możesz mnie postawić. - wymamrotała dziewczyna i odstawiłem ją na ziemi delikatnie.
Gdy odwróciłem głowę na chwilę, mówiąc jej jakie mamy zasady zaczęła uciekać w stronę labiryntu, próbowałem za nią biec, ale pierwszy dobiegł Gally i uderzył ją w tył głowy, a brunetka runęła na ziemię. Podbiegłem szybciej i wydarłem się na Galle'go.
-Czy ciebie do reszty pogięło? Stary coś ty zrobił.- wrzasnąłem, a wśród nas pojawił się Alby aby dowiedzieć się co się stało.
- co się tu dzieje? - zapytał z powagą i spojrzał na wszystkich streferów wokół wejścia do labiryntu.
-Może ja zacznę - wtrącił Gally - nowa zaczęła uciekać, gdyby nie ja zginęłaby od razu gdyby tam weszła.
- Newt, narada dzisiaj wstaw się będziemy rozmawiać co do świeżej.
Skinąłem głową do Alby'go na znak że rozumiem. Gdy plaster zabrał świeżynke do siebie poszedłem sprawdzić czy z nią wszystko okej.Zapukałem do drzwi plastra i usłyszałem ciche proszę. Gdy wszedłem nowa leżała z otwartymi oczami patrząc w sufit. Gdy usiadłem obok łóżka na drewnianym krześle, spojrzała na mnie brązowymi oczami i mrugnęła.
- jak się czujesz młoda? - zapytałem patrząc w podłogę.
- całkiem dobrze jak na poturbowanie. - odpowiedziała zniesmaczonym wyrazem twarzy.
-jesteś głodna? - spytałem patrząc na nią i na zegarek który wisiał na brązowej drewnianej boazeri ścianie.
- jak wilk. - odpowiedziała z uśmiechem. I próbując się podnieść z boleścią, która zapewne przeszywała jej tył głowy. Gdy wstała mogliśmy pójść na stołówkę. Rozejrzała się za wolnymi miejscami gdy je znalazła wzięła swoje jedzenie i poszła usiąść i zaczęła pałaszować swoje jedzenie. Usiadłem przed nią spoglądając na jej talerz który przed chwilą był pełny, podszedłem do niej pewnym siebie krokiem i powiedziałem.— jak będziesz coś potrzebować wejdź do domku zwiadowców, ja tam będę, a gdybyś chciała się umyć zapytaj mnie gdzie są łaźnie to cię zaprowadzę świeżynko.
*Świeżynka*
Gdy Newt mi wszystko wytłumaczył postanowiłam pozwiedzać strefę, nie wiedziałam skąd znam Newt'a, ale gdy zobaczyłam jego miodowe włosy wiedziałam że to on. Potrzebowałam długiego umycia się, więc postanowiłam pójść do zwiadowców do Newt'a. Gdy przekroczyłam próg pomieszczenia zwiadowców wszystkie oczy skierowały się na mnie. Wzrokiem poszukałam Newt'a, który patrzył na mnie.
— Newt, możesz na chwilę? - zapytałam z nerwową barwą głosu, gdy podszedł zrobiłam krok w tył.
—Tak?- zapytał z nutą troski spoglądając mi głęboko w oczy.
—Powiesz mi gdzie jest łaźnia?
—jasne - machnął ręka co oznaczało że mam iść dalej. Gdy stanął prxed prowizroyczną laźnią trochę się zdziwiłam bo było to zadbane miejsce. Jak na takie miejsce.
-Newt? - zająkałam się, blondyn podniósł głowę i spojrzał na mnie.
— Poczekasz na mnie, trochę się boję.- spojrzałam na niego. Newt zakłopotany i przytaknął.
— ręczniki masz w środku jakby co. - po usłyszeniu słów skinęłam głową na zrozumienie.
Gdy rozebrana weszłam pod prysznic odkręciłam gorącą wodę, która spływała po mnie i leciała wprost do kanalizy. Przetarłam oczy ze zmęczenia i spojrzałam na ścianę przed sobą, przegryzłam wargę z nerwów. Znalazłam jakiś szampon męski więc użyłam go bo niczego innego nie było. Gdy się umylam wzięłam już wcześniej przygotowany ręcznik wytarłam się i ubrałam.
Przed pomieszczeniem stał Newt, który obiecał że zostanie. Poklepałam go po plecach na znak że już wyszłam, spojrzał na mnie i uśmiechnął się.— Em Newt gdzie będę spać. - zapytałam trochę zagubiona i przytłoczona zaistniałą sytuacją.
— właśnie o tym rozmawiamy na Radzie po niej ci wszystko powiem. - spojrzał na trawę - ja idę na radę cześć idź do Chucka jest najmłodszy.
Wzruszyłam ramionami i poszłam szukać niejakiego Chucka. Zobaczyłam niskiego chłopaka trochę otyłego więc musiało chodzić o niego.
—cześć ty jestes Chuck. Miło mi poznać.— cześć, jesteś bardzo podobna do Thomasa. - zdziwiło mnie to gdyż ja nie miałam pojęcia kim bym mniemany Thomas. - sorka pewnie nie wiesz jak wygląda. Chodź zaprowadze cie do niego. - pożądałam za chłopcem w lokach tak długo aż nie dotarliśmy do jednej z chatek z mechowatym dachem.
—cześć Thomas. - krzyknął chłopiec. Na co trochę się skrzywiłam bo to było dość głośne. Spojrzał na nas Thomas i uśmiechnął się i zaczęliśmy rozmawiać w trójkę.*newt*
—moim zdaniem świeżyna powinna mieć sama pokój - wtrącił Minho. Na co podniosłem rękę że się zgadzam
— a moim zdaniem powinna spać tam gdzie wszyscy streferzy. Wtrącił Will na co moje brwi się zmarczyły, wszyscy w strefie wiedzieli jakie myśli ma nieraz Will.
— Will to jest dziewczyna, powinna mieć trochę prywatności. - wtrącił Brent. Na co przytaknąłem.
— okej spotkamy się o dwudziestej tutaj i wtedy powiem.
Do 20 było zaledwie kilka minut. Chodziłem nerwowo po strefie.
Gdy wybiła 20 poszedłem odrazu na radę. Gdy usłyszałem że świeżynka będzie miała pokój sama ucieszyłem tą wiadomością.*Cześć to pierwszy rozdział po poprawce*
CZYTASZ
The Maze Newt
RandomKorekta 2/9 Jedna dziewczyna 30 chłopaków czy to możliwe? W labiryncie nie ma czasu na miłość Zapraszam do czytania