Rozdział 5

92 7 2
                                    

Po chwili osłupienia postanowiłam wejść do środka... wiedziałam czego się spodziewać i z jednej strony dlatego nie chciałam wchodzić.

-Lena! - wykrzyczala Kaja.

No to się zaczyna...- pomyślałam

- Jestem zmęczona daj mi spać...

-o nie nie nie nie! Masz mi wszystko opowiedzieć i tak w ogóle wszystko z tobą w porządku, zrobił ci coś że masz taką minę? Jak dorwę drania to zobaczy!

- nie Kaja, nic z tych rzeczy tylko po prostu on... on mnie pocałował.

- o moj Boże! Lena ma chłopaka! Ale się cieszę! Wiedziałam że w końcu będz....

- nie jesteśmy razem i pocałował mnie w policzek.. nic to nie znaczy

- Nie widzisz tego! On chce się do ciebie zbliżyć każda nastolatka na tym obozie o tym marzy!

- ugh... już daj spokój. Idę się umyć a jak wrócę masz już mnie o nic nie wypytywac bo itak nič nie ma do opowiadania. Przyjaźnimy się i tyle. Znamy się 2 dni! Kto normalny chodzi ze sobą po 2 dniach znajomości! Jak wogule mogłaś o tym pomyśleć!- powiedziałam trochę podwyższonym tonem i później tego żałowałam.

Weszłam do łazienki i pierwsze co zrobiłam to Przemylam twarz zimną wodą... byłam zarazem wściekła, smutna, zmęczona i wesoła jednocześnie.... chyba okres się zbliża.... Po długiej kąpieli udałam się do pokoju. Zobaczyłam dość smutną Kaje i zrobiło mi się jej żal.

- Kaja... - spojrzała na mnie z krzywym uśmiechem - chciałam cie przeprosić .. nie chciałam na ciebie nakrzyczec ani nic z tych rzeczy po prostu nie wiem co we mnie wstąpiło- powiedziałam przytulajac ją, co ona odwzajemniła.

- to ja przepraszam.. nie powinnam odrazu tak skakać z tym całym Shipem- zaśmiała się a ja z nią

Po krótkiej rozmowie poszłysmy spać ponieważ jutro zaczynają się pierwsze zajęcia ze śpiewu.

Kolejny dzień- pomyślałam. Nienawidzę poranków!
Weszłam spod kołdry i poszłam wybrać ciuchy postanowiłam ubrać białe spodenki z wysokim stanem i do tego czarny top na ramiączkach. Kaja była w łazience wiec czakalam aż wyjdzie. Obejrzałam się do tyłu by sprawdzić na zegarze która jest godzina a moim oczom ukazała się dużą bluza... po chwili pomyślałam że to może być bluza Jermiego którą mi wczoraj dał a ja zapomniałam ją oddać wiec dam mu dzisiaj. Gdy Kaja wreszcie wyszła z łazienki popatrzyła się na mnie i raz na materiał który trzymałam w ręku.

- dał ci wczoraj bluzę! Jak uroczo...- powiedziala wzdychajac

- błagam nie zaczynaj- powiedziałam poważnym głosem a później obydwie wybuchlysmy śmiechem

Gdy byłam już w miarę ogarnięta wzięłam bluzę Jeremiego do ręki i wraz z Kają powedrowalysmy na stołówkę.

-Jeremi!- wykrzyczalam chyba trochę za głośno bo wszystkie oczy były skierowane na mnie.. a Jeremi się ze mnie śmiał i zaraz po tym był już koło mnie

- cześć królewno, co było tak pilne że wolałaś mnie z samego końca stołówki- zaśmiał się

- a witam królewiczu, i to- podałam mu bluzę

- no nie wiem czy to było tak pilne ale dziękuję. Musze iść widzimy się później!- Odchodził pomału dalej do mnie mówiąc co było swoją drogą słodkie... ugh co ja wygaduje

Usiadłam z talerzem kanapek przy wolnym stoliku.. i znowu musiałam jeść sama bo Kaja siedziała znowu z Bartkiem... nie mam nic do tego ale chciałabym żeby też spędzała ze mną czas.

- Ej ty! - podniosłam głowę a moim oczom ukazała się tleniaona blondynka...
Na twarzy( o ile tak to można nazwac) miała kilo jak nie więcej.. tapety do tego różową szminke którą do tego krzywo nałożyła i krótka sukienkę w panterkę.

- co chcesz- odpowiedziałam trochę znudzona bo nie chciałam jej słuchać

- to że masz się odczepić od Jeremeigo bo inaczej pożałujesz.

- co mi niby możesz zrobić?

- oj dużo kochana a teraz idę bo nie zamierzam więcej czasu na ciebie  marnować - poszła szybkim krokiem i kręciła tyłkiem jak dziecko fidget spinnerem xD

Po śniadaniu miały odbyć się zajęcia śpiewu. Wiec udałam się tam. Kaja nie jest miłośniczka śpiewania woli taniec wiec się na nie nie zapisała. Gdy byłam na miejscu moim oczom ukazał się Jeremi.. pomyślałam tylko .. co on tu robi?!

- Hejj Lena! - zawołał Jeremi

- Hej..  o ty tu robisz. Wiesz ze tu są zajęcia ze śpiewu?

- Wiem. I będę je tak trochę prowadził z waszą nauczycielka cieszysz się co nie? - odpowiedział szczerząc się

- Tak. A ty się cieszysz? - powiedziałam z uśmiechem na twarzy

- pewnie bo wreszcie usłyszę  jak śpiewasz!- wykrzyczal uradowany

- co?! Jak to? - czułam jakby mi miało zaraz serce wyskoczyć.. ja nie dam rady..

<><><><><><><><><><><><><><>

Hej kochani! Kolejny rodział juz za nami! Mam nadzieje że się podoba! Jak zwykle gwiazdki🌟 i komentarze 🖎 mile widziane❤ Do następnego!
PS.  Jak wam się podoba pisoenka "Przepraszam cię", która jest w mediach? Mi osobiście bardzo!❤👑

*×vicky×*

Obóz zmienił wszystko/ J.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz