Początek

47 5 5
                                    

– Wszyscy wmawiają mi, że czytam za dużo historii Lema i opowieści o buncie maszyn. Ale co ja poradzę, że w tym jest zadziwiająco dużo prawdy – ciągnęła swój wywód brunetka.

W kafejce w centrum Białegostoku siedziały dwie dziewczyny i chłopak.
Jedna z dziewczyn miała długie brązowe włosy i ciemne niczym kawa oczy. Ubrana była jak zwykle w za duży sweter i jasne dopasowane dżinsy. Sweter był jej sposobem na ukrycie smukłej figury. Nie lubiła się rzucać w oczy.

Całkiem inaczej było z jej przyjaciółką. Blondynka lubiła wszystkie barwy tęczy, co odzwierciedlała w stroju. I mimo, że ubrania były skromne, to ich kolory zwariowane. Zaczynając od turkusowych dżinsów, skończywszy na neonowo żółtym podkoszulku. Do tego unikalna biżuteria i makijaż. To był jej ulubiony styl. Szaleństwo kolorów. I z nieodłączną czarną opaską trzymającą jej długie włosy.

W tym gronie to ich przyjaciel był głosem rozsądku, rudzielec o szarych oczach i kilkudniowym zaroście. Zawsze ubrany w dżinsy i czarne koszulki opinające jego, o dziwo całkiem spore mięśnie.

Wszyscy uczęszczali na uniwersytet Białostocki, jednak na całkiem różnych kierunkach.

Brunetka, Sara studiowała dziennikarstwo. Blond szaleństwo kolorów, Maja, studiowała pedagogikę. Za to chłopak, Ruben, studiował informatykę.

Cały czas twierdził, że on już wszystko umie, ale musi to zrobić dla papierka. Po części była to prawda, bo umiał już tyle co profesorowie, jeśli nie więcej.

– Ruben, do jasnej ciasnej, czemu jak zwykle mnie nie słuchasz? – zawołała Sara.

Chłopak podskoczył lekko na krześle i spojrzał z wyrzutem na dziewczynę.
–  Słucham, ale jak schodzisz na teorie spiskowe, to się wyłączam.

Dziewczyna spojrzał na niego z wyrzutem i odwróciła się do przyjaciółki. Jednak gdy i tam nie znalazła wsparcia, westchnęła zrezygnowana.
– To nie są teorie spiskowe. Dzielę się z wami moimi przypuszczeniami, ale najwyraźniej was to w ogóle nie interesuje.

– To nie do końca tak.– Uspokajająco zaczęła Maja. – Po prostu już trochę tego się nasłuchaliśmy.

Sara spojrzała na nich, po czym westchnąła dramatycznie i z rezygnacją powiedziała:
– Mniejsza o to, będę się już zbierać. Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia.

Ruben spojrzał na nią podejrzliwie.
– Na pewno nie jesteś na nas zła?– spytał, patrząc dziewczynie prosto w oczy.

Dziewczyna znowu westchnęła i lekko się uśmiechnęła.
– Nie. Po prostu każdy ma inne zainteresowania.

Widać, że chłopakowi ulżyło. Uściskał ją i powiedział:
– To dobrze, że nie jesteś zła. I wiedz, że zawsze możesz na nas liczyć.

Dziewczyna na to uśmiechnęła się szczerze. Pożegnała się jeszcze z przyjaciółką i wyszła z kafejki.

Chciała odpocząć.
Szła uliczkami i myślała. Wiedziała, że  niektóre opowieści były naprawdę prawdopodobne. Nie rozumiała więc, dlaczego  większość uważała ją za wariatkę tylko dlatego, że dopuszczała możliwość spełnienia niektórych historii? Przez te kilka lat tylko Ruben i Maja chcieli się z nią przyjaźnić. Cała reszta uważała ją za dziwaka. A wszystko przez kilka jej teorii. Na przykład kiedyś na lekcji powiedziała, że nic nie zaprzecza istnieniu istot pozaziemskich, czy syren. Bo przecież świat jest wielki i niezbadany.

Pomyślała, że mogła wtedy ugryźć się w język. W bardzo szybkim tempie przykleili jej etykietę dziwaka. Potem dodali jeszcze dziewczynę od fantastyki.
I niestety, gdy studenci raz wyrobią sobie o kimś zdanie, trudno to później zmienić.

Bunt Aut(One Shot)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz