5. Problemy z hormonami

969 99 24
                                    

Alexy opuścił wkrótce mój dom, a ja zostałem sam z tym przybłędą, który za żadne skarby świata nie chciał się ruszyć z tego pudła.

- Jak ty chcesz cokolwiek ubrać? - jęknąłem. - Wyjdź z tego pudła.

- Jestem nagi. - burknął. Bez przesady. Masz na sobie długą koszulkę, która zasłania Ci wszystko. O ile jest co tam zasłaniać.

- Słuchaj... - westchnąłem. - Jeśli sam nie wyjdziesz z tego kartonu będę zmuszony siłą Cię z niego wyciągnąć. 

Chłopak skulił się. Wiedziałem, że tak będzie... A mimo to. otwarcie mu wyjawiłem swoje zamiary. Mogłem przemilczeć temat i go podejść od tyłu.

- To moja pępowina...

- Wyjdź w końcu z tego zaszczanego pudła! - warknąłem podchodząc do niego.

Shiro pisnął głośno, gdy złapałem go w tali. Podniosłem go. Był przerażająco lekki... TO TE PUDŁO TYLE WAŻY?! Zaczął się niemiłosiernie szarpać i wyrywać.

- Zostaw mnie! - krzyknął. - Ja nie chcę! Zostaw mnie! Chcę tam wrócić!

- Nie ma mowy!

Rzuciłem go na łóżko. Jego ręce uwięziłem w moim uścisku, a sam zawisłem nad nim. Chłopak spojrzał na mnie załzawionym wzrokiem. Widząc go w tym stanie coś ścisnęło mnie od środka. Zacząłem szybciej oddychać, a moje ciało zalał pot. Przejechałem językiem po mojej dolnej wardze odpowiednio ją nawilżając.

- B-błagam... N-Nathan... Tak? - jego oddech również przyśpieszył.

Nachyliłem się do jego twarzy. Odwrócił ją przez co dostałem dostęp do jego szyi. Językiem zostawiłem mokry ślad prowadzący od ucha aż do obojczyków. Trząsł się. Czułem to niewiarygodnie mocno. To przeze mnie, prawda?

- Zakończmy to tutaj. - odsunąłem się od niego oraz uwolniłem go z uścisku. 

Parcel natychmiastowo zwinął się w kłębek i zaczął płakać. Luzuj.. Jeszcze Cię nie zgwałciłem. To tylko język.

- Dlaczego ryczysz? - mruknąłem schodząc z łóżka, a podchodząc do szafy.

Wyjąłem z niej ubrania, które były zdecydowanie dla mnie za małe. Mam nadzieję, że chociaż trochę będą mu pasować. Pozostaje jeszcze kwestia bokserek.. Jaki on nosi rozmiar? Rzuciłem przelotne spojrzenie w jego stronę. Za dużo nie mogłem zobaczyć, ponieważ to dziadostwo ciągle było zwinięte. Zapewne szału nie ma z rozmiarem.

- Przestaniesz? - zapytałem podchodząc z zestawem ubrań. - Jeśli nie to wiesz, że będę zmuszony sam Cię ubrać?

Zero odzewu. Na serio, aż tak Ciebie dotknął fakt, że polizałem Twoją szyję?

Z wielką niechęcią chwyciłem za bokserki, które przyniosłem. Odwróciłem chłopaka przodem do mnie. Zasłaniał się rękoma. Może to i lepiej? Zacząłem zakładać na niego bieliznę. Jego skóra była bardzo delikatna. Dbali o Ciebie, to widać. Ale dlaczego wysłali Ciebie tutaj, do mnie?

- Hej... - szepnąłem delikatnie. Bycie szorstkim nic tu nie da.. Nie w tym przypadku. - Nic Ci nie zrobię. Zobacz. Masz już bieliznę teraz tylko daj mi ubrać na Ciebie koszulę. Obiecuję, że nie tknę Cię.

- Obiecujesz? - szepnął cicho odsłaniając się delikatnie. Jego dwukolorowe tęczówki były lśniące od łez. Pokiwałem głową.

Chłopak sam z siebie ściągnął koszulkę odsłaniając swój brzuch. Zmarszczyłem brwi odsuwając się od niego. Shiro przełknął ślinę i spojrzał na mnie niepewnie.

- Możesz.. Dokończyć.. Ubierz się sam. - uciąłem, po czym pobiegłem w kierunku łazienki.

Zamknąłem się w pomieszczeniu i oparłem o ścianę ciężko dysząc. Nie wiem co jest gorsze. Te wszystkie rany i siniaki jakie ozdabiają jego kruche ciało czy fakt, że.. dostałem erekcji na ten widok. Przejechałem sobie dłonią po twarzy. Co się ze mną dzieje? 

Uspokój się Nathan.. Poczekaj aż emocje opadną. Wdech i wydech. W końcu Ci przejdzie. Tylko przestań o nim myśleć. Masz go oddać. Nie ważne jak i jakim sposobem.. Musisz się go pozbyć. Nie możesz przechowywać bezdomnego dzieciaka u siebie w domu. Musisz go wyrzucić. Po prostu musisz... A może jednak nie?

Po tych wszystkich rozmyśleniach wróciłem do pokoju, gdzie zastałem przebranego chłopaka... w pudełku.

Ja pierdole.



***

Hey!

Co tam jak tam? :D

Dziękuję Wam za wszystko ^^

Szok, że jeszcze to coś czytacie :P

Do napisania,

Sashy ;3

✖  || PARCEL || [YAOI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz