02."fotografie"

85 5 0
                                    

Cody zajął miejsce po mojej prawej, a ja zastanawiałam się dlaczego. Dlaczego usiadł właśnie tam, gdzie siadał w 2016. Czy zrobił to tak samo jak ja? Z sentymentu, czy z przyzwyczajenia? Siadał tak codziennie, czy siadł tak teraz, ponieważ ja siedzę obok?

Przywitałam się z chłopakiem, lecz byłam nieobecnym cieniem mojego narzeczonego, który w chwili obecnej zaczął rozmawiać z Cody'm o jakiś samochodach i wyścigach. A ja siedziałam tam i patrzyłam na jego starą bluzę, którą dostał ode mnie na urodziny i zastanawiałam się, czy założył ją celowo. Musiał, prawda?

-Więc powiedzcie, wszystko macie już dopięte na ostatni guzik?- Martha zapytała, gdy usiadła z nami przy stole, zaraz obok męża. 

Jacob, który nagle nabrał pewności siebie, a jego mięśnie wyraźnie się naprężyły, położył swoją rękę na oparciu mojego krzesła, chcąc pokazać, że należę do niego.

Zdecydowanie był zazdrosny.

-Wszystko. Tort czekoladowy z ciastkami oreo, zespół 5 Seconds of Summer i kuchnia francuska- powiedział blondyn, a Cody odwrócił głowę w moją stronę, cicho prychając. Czy on prychnął, czy to tylko moja podświadomość płata mi figle?

Brunet spojrzał w moje oczy, a ja widziałam w nich smutek i pewnego rodzaju żal.

-A wódka..- zaczął Jacob, lecz Cody szybko mu przerwał.

-Stock. To nie może być nic innego- dokończył, posyłając mi uśmiech, który w rzeczywistości wyglądał jak grymas. 

To było nasze wymarzone wesele. Wszystko co zaplanowałam było naszym planem, który napisaliśmy w wakacje 2016, siedząc w lesie Adama i skradając sobie buziaki. Pisałam go w moim różowym notesie, gdzie trzymałam wszystkie moje wiersze. Wiedział o tym, pamiętał to dokładnie tak samo jak ja. 

Zapanowała bardzo gęsta i nieprzyjemna atmosfera, a ja czułam się źle, siedząc tutaj z Cody'm i Jacobem. Obaj wpatrywali się w siebie. Jacob z drwiną, a Cody wydawał się w tym momencie niemal wściekły. Na szczęście do salonu wszedł Ravio, który, gdy mnie zobaczył, krzyknął uradowany. 

Brat bruneta zawsze cieszył się, gdy mnie widział, ponieważ uważał, że na stałe weszłam do tej rodziny i nie ważne czy byłam z Cody'm, czy też nie. Po prostu do niej weszłam i nikt nie chciał mnie z niej wyrzucać. 

Zaraz za Ravio weszła Caroline, głaskająca swój ciężarny brzuch. Wstałam od stołu, by podejść do nich się przywitać. Ravio zamknął mnie w szczelnym uścisku, a Caroline podała mi rękę i uśmiechnęła się. Pasowali do siebie idealnie. 

Starszy Christian nie zmienił się jakoś strasznie przez kilka miesięcy, kiedy go nie widziałam. Jego czarne włosy zostały skrócone, a bródka trochę urosła, przez co wyglądał bardziej męsko. Nie był jakoś szczególnie umięśniony. Mogłabym nawet powiedzieć, że daleko mu było do figury modela. Ravio w przeciwieństwie do brata był bardziej okrągły, lecz dodawało mu to uroku i nie odejmowało na atrakcyjności ani trochę. 

Para przywitała się również z Jacobem, po czym wszyscy zaczęliśmy rozmawiać o ślubie. Caroline i Martha zadawały mnóstwo pytań, a ja cierpliwie odpowiadałam, jednak w którymś momencie poczułam, że po prostu chce wyjść, dlatego przeprosiłam i powiedziałam, że muszę skorzystać z toalety. Udałam się po schodach na piętro, jednak zamiast skręcić to ubikacji, w odruchu otworzyłam drzwi do pokoju Cody'ego. 

Tutaj zdecydowanie się pozmieniało. Na ścianach miał porozwieszane zdjęcia całej naszej paczki z pamiętnych wakacji. Wiele zdjęć z wódką, papierosami i piwem zdobiło czarną powierzchnie. Na kilku byłam razem z Cody'm, jednak na zdecydowanej większości byłam sama. Ja z kieliszkiem, ja w telefonie, ja ubrana w bluzę bruneta, leżąca na jego łóżku. Moja twarz była zdecydowanie częściej niż kogokolwiek innego. Nie zauważyłam również żadnych zdjęć z późniejszych lat. Wszystkie były zdjęciami zrobionymi w 2016 w wakacje.

-Nieładnie tak wchodzić do cudzego pokoju.- usłyszałam za sobą głos Cody'ego i przestraszona cofnęłam się do tyłu. Brunet zamknął za sobą drzwi i spojrzał na mnie rozbawiony.- Podoba Ci się?- zapytał, wskazując na ścianę.

Pokiwałam głową, patrząc w jego piękne oczy. Kiedyś wpatrywały się we mnie z niesamowitą miłością. Dzisiaj jego spojrzenie było zupełnie inne i to łamało moje serca. Tak bardzo chciałam wrócić do czasu, kiedy mieliśmy to wszystko. Po prostu widziałam siebie obok niego, a później przypomniałam sobie, dlaczego się tu znalazłam i mój zapał przygasał.

-Po co Ci te wszystkie zdjęcia?- zapytałam i przejechałam dłonią po fotografii przedstawiającej mnie leżącą na Cody'm na placu zabaw. Zdjęcie zrobił Adam i pamiętam to jak dzisiaj. 

-Możesz nie robić nam zdjęć?- pisnęłam, gdy Cody przełożył mnie w taki sposób, że teraz siedziałam na nim okrakiem. Położyłam głowę na jego ramieniu i pocałowałam szyję. Czułam się idealnie. Chciałam, że ta chwila po prostu trwała.

-Sam nie wiem. Czasem mam nadzieję, że jak długo będę się w nie wpatrywał, to może cofnę się do tego czasu. 

story of another us / cody christianWhere stories live. Discover now