Błąd

83 4 5
                                    

POV TOY CHICA
Następnego dnia do szkoły przyszła mangle! Unikałam jej przez dwie pierwsze lekcje, gdy nie siedziałyśmy razem, na trzeciej : zajęcia razem ze stróżami, siedziałam koło niej w jednej ławce.
-Co się stało? Spytała, gdy freddy odwrócił się do tablicy.
-Nic, tylko mnie wyzywałaś!
-Co?! Ona nic o tym nie wiedziała! To znaczy że tangle mnie okłamała!
-Przepraszam, po prostu... (szepcze jej na ucho) tangle mi tak powiedziała a ja jej uwierzyłam. Wyjaśniłam, spojrzałyśmy na freddy'ego stojącego nad nami.
-Toy chica, masz zrobić jumpscare'a mike'owi. Powiedział miś.
-Ale pan przecież wie że ja... jeszcze nad tym nie panuję. Nie chciałam przyznawać się przed klasą, bo byłam jedyna, gdy to powiedziałam wszyscy się zaśmiali, oprucz mangle, freddy pomyślał chwilę, zniknął i pojawił się znowu trzymając bb.
-Idź ją wkurz. Powiedział miś, i wyprowadził mnie i bb za drzwi, bb zaczął się śmiać, a ja po trzech sekndach już miałam dosyć, zdjełam dziób, wykopałam drzwi do sali i zrobiłam jumpscare'a mike'owi, ten walnął mnie latarką, leżałam nieprzytomna na ziemi, bo dostałam dość mocno, poczułam klepanie po twarzy, otworzyłam leniwie oczy i podniosłam się do pozycji siedziącej, freddy i wszyscy inni odetchneli z ulgą, widać długo "spałam".
-Jeszcze żyje, ale przyznam ci mike nieźle walisz tą latarką. Powiedziałam i przyjełam pomoc freddy'ego.
-A ile "spałam". Spytałam zakładając dziób, freddy i scott spojrzeli po sobie.
-Większość lekcji.
-Niezły czas, postaram się go poprawić.
-NIE!! Krzykneli wszyscy, uczniowie, nauczyciele i stróżowie, zaśmiałam się.
-Przecież żartuje! Mangle podeszła do mnie, złapała za ramiona i potrząsała.
-Nawet nie wiesz jak ja się martwiłam!
-Dobra przestań, bo mi się na wymioty zbiera! Drrrr! Dzwonek, spakowałam rzeczy i wyszłam z klasy. O nie, lekcje gry na gitarze, najgorszy przedmiot, według mnie, bo mi nie idzie najlepiej, za to toy freddy'emu, toy bonnie'mu, nawet shadow bonnie się udaje! Perkusja, śpiewanie, to bardziej moje klimaty, westchnełam wziełam gitarę i szarpnełam kilka strun, tępy dzwięk wydobył się z mojej gitary, na szczęście nie jestem sama, lisiaści i wolf też nie najlepiej sobie radzą.
-Toy chica. Usłyszałam bonnie'go, oderwałam wzrok od gitary i spojrzałam na niego.
-Tak?
-Zagraj nam coś. Powiedział, czemu tylko ja mam takie pie*szone szczęście? Zamknełam oczy i pociągnełam struny, nie wierze, wydobył się z nich piękny dźwięk! Wsłuchałam się w rytm, to nie mogę grać ja, otworzyłam oczy rozglądając się po klasie nikt nie grał, to robiłam tylko ja! Chwilika, brakuje toy freddy'go, aaa, no tak on poszedł do łazienki. Przestałam grać, spojrzałam na bonnie'go z uśmiechem, on położył mi ręke na ramieniu.
-Dobra robota. Drrr! Spakowałam się i wyszłam na lekcje tańca, podczas przerwy podszedł do mnie smutny toy freddy.
-Tochi wiesz... to nie ty wtedy grałaś.
-Co? Ale... miś wyjął magnetofon i puścił nagranie, to było to co grałam!
-Nie wierzę!
-Przepraszam, ale ty byłaś taka smutna że ci nie wychodzi, więc postanowiłem coś z tym zrobić.
-Nie szkodzi. Odparłam smutno.
-Hej, kiedyś ci wyjdzie, tylko poćwicz w domu ok? Pocieszał mnie.
-Jasne. Odrobinę się rozchmurzyłam, brunet usiadł obok mnie, przypomniałam sobie tangle.
-Przepraszam że ci nie wierzyłam. Powiedziałam.
-Nic nie szkodzi, ale trzeba się odegrać na tangle.
-Masz racje. Powiedziałam i wstałam, on wstał za mną.
-Mam pomysł! Powiedziałam.
-Jaki?
-Uderz mnie. Powiedziałam.
-C-co?
-No dawaj! Dał mi z liścia, aż mi się głowa odchyliła, momenalnie się wkurzyłam, zdjełam dziób.
-Pokaż mi tangle. Odwrócił mój wzrok na lisice.
-Chyba nie chcesz iść sama? Dołączył się, ale nie był zły, do nas dołączyła się mangle, też pragnąca zemsty.
-Ok, teraz wasz wizerunek. Powiedziałam.
-A co z nami nie tak? Spytali oboje, przewróciłam oczami, złapałam ich za tyły ich głów i zderzyłam ze sobą, od razu zmieniły im się oczy.
-No od razu lepiej. Poszliśmy w trójkę do tangle, pochyliliśmy się nad nią, ona wystraszona próbowała uciec, ale mangle ją złapała.
-Nigdy więcej nie zadzieraj z nami! Powiedziałam, ona kiwneła lekko głową na tak, ja złapałam ją za gardło i uniosłam tak, że nie dotykała nogami ziemi.
-Dobra puść ją. Powiedział toy freddy, puściłam ją i odeszłam, inni się uspokoili a ja jeszcze nie.
-Trzeba coś zrobić, bo za chwile lekcja, a jeśli ballora ją zobaczy... martwiła się mangle.
-Mam pomysł. Powiedział miś i zaczął nucić dobrze znaną mi piosenkę "kolorowe jarmarki" nie znam słów zwrotek, więc zaczełam śpiewać dopiero przy refrenie :
Kolorowych jarmarków!
Blaszanych zegarków!
Pierzastych kogucików!
Baloników na druciku!
Motyli drewnianych!
Koników bujanych!
Cukrowej waty!
I z piernika chaty! Jeden refren, a ja już jestem zrelaksowana, założyłam dziób, drrr!
-W sam raz! Zawołała shadow. Weszliśmy do klasy.
-Dziś uczymy się shuffle dance! Powiedziała ballora.
-Potrafi ktoś? Bo ja nie :"). Powiedzała ballora, cała klasa :

Szkoła Fnaf'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz