Rozdział 14

75 5 0
                                    


7.01.17 Urodziny  Gregora :)

                                                   *Oczami Moniki*

20.00 wszyscy czekamy na Gregora.Właśnie wchodzi do domu.Jest światło zgaszone.

-NIESPOOODZIANNKKAAA!-krzyknęliśmy wszyscy wyskakując  z poza różnych miejsc.

-O jejku-zachwycił się

-Wszystkiego najlepszego kochanie- podeszła do mnie moja kochana Monika.Pocałowałem ją przy wszystkich.

Pocałowałem ją przy wszystkich

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyglądałam tak

-Wyglądasz pieknie-odrzękł

-Ty przystojnie

-Ty przystojnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gregor x.xx.x


-Ok to teraz prezenty -krzyknął Kraft

-Polacy pierwsi-powiedział Pieter

-Nasza  skrzynka polskiej wódki  i słodycze polskie dla austriackiego kolegi-powiedział Stoch

-Haha dzięki-podziękował Schlierenzauer

-A to od nas-powiedział Kraft.Dali mu paczkę prezerwatyw.

-ŚMIESZNE KRAFT!-krzyknęłam ja czyli Monika

Austriacy się śmiali.

*5 minut pozniej wszyscy tanczyli*

-Wszystkiego najlepszego kotku-tańczyłam z Gregorem tuląc się do niego

*Oczami Gregora*

3/4 polaków była już upita.Stoch jedynie nie pił bo wie ,że ma u swego boku kobiete i woli spędzać z nią czas na trzeźwo i jakby się miał do niej jakiś facet przylepić inny żeby dać mu w gębe.Zresztą zrobiłbym to samo.I właśnie robię.Wolę zapamiętać czas ,który znajomi i moja ukochana mi poświęcili.

                                                            *Oczami Kamila*

Wiki nigdzie nie było.Poszłem ją więc szukać.Skierowałem się na schody bo widziałem światło.Szedłem za światłem .Otwarłem drzwi i zauważyłem jak moja ukochana leży po ciałem Kasaiego.

-KUR*A KASAI wypierd****-szarpnąłem go za szmaty i odepchnąłem od Wiki ,tuląc ją od siebie.

Monika i Gregor przybiegli.Schlierenzauer wyprowadził nawalonego Kasaiego a Wiki nadal płakała.

-Kocie nie płacz-szeptałem ,a przy okazji łamało mi się serce na ten widok

Monika kiwała niedowierzanie głową co się przed chwilą stało...

*Oczami Moniki*

Godzina 2 w nocy i wszyscy poszli.Ja już leżałam w łóżku i ciągle nie mogłam uwierzyć co się stało...

-Nie wierzę..Jak Kasai mógł to zrobić-powiedziałam

-Ja też-odpowiedział Schliri

-Dobranoc Kocie-wyszeptała mi do ucha

Poszliśmy  spać




Nieznana MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz