Rozdział 2

694 91 26
                                    

Mruknąłem cicho niezadowolony w poduszkę, słysząc znajomy, irytujący dźwięk, dochodzący z białego smartfona, leżącego na szafce nocnej. Zerknąłem ledwo przytomny na owe urządzenie, informujące mnie o tym, że czas wstawać, gdyż wybiła równa szósta rano, a co za tym idzie -pierwszy dzień w nowej szkole.

Po chwili jednak podniosłem głowę coraz bardziej zirytowany niewyłączającym się budzikiem, po czym chwyciłem szybko telefon w dłoń, wyłączając go.
Usiadłem nieznacznie na skraju łóżka, czując uderzające skutki nieprzespanej nocy, które objawiały się między innymi zmęczeniem, obolałymi mięśniami i chęcią wskoczenia ponownie pod pościel w nietoperze, mimo, że na zewnątrz świeciło jesienne słońce, które o tej porze roku dawało wyjątkowo słabe ciepło.

Jestem osobą, na której samopoczucie i humor wpływa w dużej mierze pogoda. W dni, w które słońce wpada do mojego pokoju, pięknie je rozświetlając czuję się o wiele lepiej, niż gdy panuje ulewny, szary dzień. W te szare dni odczuwam napięcie, stres, ból głowy i niechęć do wszystkiego i wszystkich.

Ale nawet w tej chwili wschodząca, świecąca swoim pięknym blaskiem kula nie mogła niczemu zaradzić.

Wstałem niespiesznie, przeciągając się od razu mocno z pomrukiem, ziewając przy tym ospale, po czym podszedłem do szafy, z której chwilę potem wyciągnąłem czarny gakuran*, zakładając go od razu.

Poprawiłem kołnierz i rozejrzałem się po pokoju uważnie, a w oczy od razu rzuciły mi się kartony, o które rozpakowanie poprosiła mnie wczoraj Mikasa. Nie miałem jednak ochoty, ani siły by to zrobić, gdyż ciągle moją głowę zaprzątał czarnowłosy chłopak, którego widziałem wczoraj przed szkołą. Mam wrażenie, że śmiali się oni akurat ze mnie i może to moje wrażenie przez przeżycia w poprzedniej szkole, jednak nie umiem z głowy pozbyć się tej obawy, bo nie chcę poraz kolejny do tego wszystkiego wracać.

Po chwili przetarłem twarz dłońmi, zgarniając z szafki nocnej telefon, który włożyłem do kieszeni spodni i okulary, które od razu założyłem aby polepszyć sobie widzenie. Skierowałem się od razu po wykonaniu tej czynności do łazienki, gdzie szybko doprowadziłem do ładu rozstrzepane i lekko skołtunione czekoladowe włosy.

-Eren, jesteś tam? -usłyszałem znajomy głos, dochodzący zza zamkniętych drzwi łazienki, co wywołało u mnie ciche westchnięcie. -Pospiesz się, bo się spóźnimy już w pierwszy dzień, chyba zależy ci na dobrym wrażeniu, prawda? -ciągnęła czarnowłosa, pukając po chwili lekko w drzwi.

-Zaraz Mikasa, daj mi jeszcze chwilę... -rozejrzałem się niespiesznie po pomieszczeniu, chwytając od razu za zieloną szczoteczkę do zębów i miętowoowocową pastę, którą od razu nałożyłem na włoski szczoteczki, zaczynając szybko myć zęby, uważając jednak przy tym na dziąsła w obawie o skaleczenie ich.

-Eren, a co z tymi pudłami? Byłam u ciebie w pokoju i jak stoją, tak stoją, do tego musiałam za ciebie poprawiać łóżko, leniu. Kto widział aby piątkowy uczeń miał syf w pokoju i musiała za niego siostra sprzątać. -mruknęła a, z każdym słowem jej głos wydawał się coraz bardziej zirytowany.

-To mój pokój. -zacząłem, wypluwając pastę do zlewu i biorąc łyk zimnej wody z kranu, aby po chwili ją wypluć. -Mam zamiar to zrobić po szkole, wczoraj byłem zmęczony.

-Niby czym? Siedzeniem i czytaniem książki?

Westchnąłem cicho, wycierając usta w ręcznik, po czym uchyliłem drzwi, zerkając od razu na dziewczynę, patrzącą na mnie wyczekującym wzrokiem.
Już miałem coś odpowiedzieć, jednak w porę ugryzłem się w język, wymijając ją.

Po chwili wróciłem do swojego małego azylu, zabierając z niego plecak z potrzebnymi książkami, po czym wyszedłem szybkim krokiem z pomieszczenia, aby w przedpokoju założyć swoje buty. Zerknąłem na opierającą się o ścianę Mikasę, będącą już praktycznie gotową do wyjścia, po czym podniosłem się na równe nogi.

-Jak jutro też się będziesz tak ślimaczyć to idziesz sam, trzeba było budzik nastawić na wcześniejszą godzinę, a nie na ostatnią chwilę... -poprawiła plecak na ramieniu, po czym wyszła z domu, a ja zaraz za nią w milczeniu.

Czasami naprawdę mnie ona denerwuje. Wiem, że chce dla mnie jak najlepiej, jednak mogłaby sobie od czasu do czasu odpuścić zbędnych uwag.

Zerknąłem od razu na niebo, czując nieprzyjemny, zimny wiatr. Mimo, że słońce nieustannie świeci nie daje ono ani trochę ciepła, które pomogłoby mi dotrzeć do szkoły bez późniejszych objawów przeziębienia.

Droga do szkoły nie była długa, jednak przez cały czas szliśmy w ciszy, która nie za bardzo mi przeszkadzała, czy krępowała. W takich momentach mogę pomyśleć i zastanowić się nad niektórymi sprawami, zaprzątającymi moją głowę.

Powędrowałem wzrokiem na miejsce, w którym ostatni raz widziałem trzech chłopaków i lekko się skrzywiłem, przekraczakąc po chwili próg budynku. Nie był to już ten sam pusty i cichy korytarz, który widziałem zeszłego dnia. Teraz przewijało się przez niego mase, spieszących się i rozmawiających między sobą uczniów.

Podrapałem się lekko po karku i zerknąłem na czarnowłosą, która jak gdyby nigdy nic badała wszystko dookoła wzrokiem.

-Jaką mamy teraz lekcję?

-O ile pamiętam to biologię. -zerknęła po chwili na mnie, na co tylko kiwnąłem głową niepewnie. -Eren, nie musisz się stresować. Mówię ci, wszystko będzie dobrze. -dodała, uśmiechając się do mnie lekko.

-Też chcę w to wierzyć... -mruknąłem cicho, wzdrygając się lekko w momencie, w którym zadzwonił dzwonek na lekcje.

-Chodź. -ponagliła, zaczynając iść, a ja od razu poszedłem w jej ślady, nie chcąc zostać sam na pastwę ciekawskich spojrzeń innych uczniów.

-Hej, czekaliśmy na was. -usłyszałem za swoimi plecami, na co zerknąłem przez ramię na wysoką kobietę, zatrzymując się od razu. -Ty pewnie jesteś Eren Jaeger, tak? -dodała z uśmiechem.

Spojrzałem na stającą obok mnie Mikasę, a po chwili ponownie na czarnowłosą kobietę, kiwając głową w odpowiedzi na zadane przez nią pytanie.

-W takim razie witam w naszej szkole.

*~
gakuran* - mundurek szkolny w Japonii, noszony przez chłopców.

Witam w drugim rozdziale, który mam nadzieje się wam spodobał i cieplutko go przyjmiecie mimo braku obecności Levia. I promise pojawi się w następnym, nawet nie macie pojęcia, jak długo na ten moment czekałam ^^
Pozdrawiam cieplutko
Lerenne~

h̶e̶a̶l̶ ̶m̶e̶, kill me (Levi x Eren)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz