Rozdział 2

5 1 1
                                    

*Liv pov*

Aha.

Ok.

Spoko.

Teraz jest nieaktywny.

Dobra... Pójdę spać.

Kiedyś trzeba, tym bardziej, że jest 2:27.

Umyłam się, trochę sprzątnełam w pokoju i poszłam spać.

Obudziłam się o 11...

Moja norma w wakacje.

No cóż...

Po przeciagnięciu się na łóżku zeszłam na dół z zamiarem zrobienia sobie śniadania.

Na stole znalazłam kartkę.

"Kochanie, wyjechaliśmy z tatą w delegacje. Wrócimy, za 3 tygodnie. Poradzisz sobie. Zostawiliśmy Ci pieniądze pod doniczką jak zwykle. Tylko bez imprez :P.
                                                -Mama "

Czyli mam wolną chatę przez kolejne trzy tygodnie.

Prawie wolną...

Jeszcze jest mój 18-letni brat.

Na szczęście teraz go nie ma i mogę mieć święty spokój.

Nie zrozumcie mnie źle, kocham ma jego brata, ale czasami mnie irytuje...

Osoby ze starszym rodzeństwem zrozumieją.

A więc dziś mam lazy day.

Mi pasuję.

Zrobiłam sobie owsiankę i poszłam do swojego pokoju.

Chwilę oglądałam YouTube'a, a później zabrałam się za sprzątanie.

Po uporządkowaniu w końcu moich ubrań w szafie stwierdzłam, że wyjdę pojeździć.

Mimo lata nie było dzisiaj gorąco i kropił deszcz.

Idealna pogoda.

Po szybkim ogarnięciu się związałam włosy i poszłam do garażu.

Mój piękny, czarny motor.

Ostatnio jeździłam nim miesiąc temu.

Przetarłam maszynę z kurzu i zrobiłam przegląd pojazdu.

Wszystko w normie.

Szczęśliwa wsiadłam na motor i odjechałam.

Były małe korki, ale udało mi się w szybkim czasie wyjechać z miasta.

Pojechałam w stronę lasu.

Uwielbiam las, ciszę która w nim panuje.

Przyśpieszyłam do 100 i ruszyłam nad jezioro.

Po 10 minutach szybkiej jazdy byłam na miejscu.

Zatrzymałam maszynę, zdjęłam kask i usiadłam na najbliższej ławce.

Deszcz przestał już padać i wyszło słońce.

Przez chwilę wpatrywałam się w wodę.

Nagle usłyszałam mój dzwonek.

Dzwoni Idiotaa :*

-Hej! -odezwał się mój brat.

-Siema, po co dzwonisz?

-Chciałem Ci powiedzieć, że jadę dzisiaj na działkę do kolegi i mnie nie będzie pięć dni.

-Co ty będziesz tam robić pięć dni?

-Idę na lekkie melo.- lekkie...-I prosiłbym Cię byś nic nie mówiła rodzicom.

-Luz, nie powiem. Ale czemu aż pięć dni?

-To jest 200 km stąd i nie opłaca mi się jechać na jeden dzień. A zresztą w dwa pierwsze dni mamy zamiar zrobić fajne domówki, a później jest Festiwal Muzyki Rockowej i mamy zamiar się wybrać.

-Od kiedy ty słuchasz rocka?

-Nie słucham, ale jest to pójdę.

-Ahaa... Chwila, jak ma na imię?

-Anabeth. - wiedziałam, że chodzi o dziewczynę...

-Uuu...

-Oj, zamknij się. -zaczął się śmiać.

-Okej, ale jak wrócisz musisz mi o niej coś powiedzieć.

-Jasne, a teraz żegnaj, bo mi kumple odjadą. -zaśmiał się.

-Pa. -powiedziałam po czym się rozłączyłam.

Okej, mój brat będzie mieć kolejną dziewczynę w tym miesiącu.

Eh, mam nadzieję, że kiedyś się ustatkuje.

Skoro już siedzę na telefonie to sprawdzę social media.

Przeszukałam galerię i dodałam selfie  sprzed dwóch tygodni na instagrama.

Uwielbiam to zdjęcie.

Byłam wtedy z Igorem w Chorwacji.

Innym też się chyba podoba patrząc na ilość like.

Weszłam na messengera.

2 nowe wiadomości od Josh Parks

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Niedługo zrobię jakąś okładkę 👌.

Just Internet Friends?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz