4.

101 12 0
                                    

Jest już bardzo późno. Jedyne światło, które oświetla pomieszczenie to to dochodzące z korytarza.

Poranna wizyta zakończyła się równie szybko jak poprzednia, nie miałem pojęcia czemu. Przecież nic złego nie robiłem.

Potrzebuję jej. Potrzebuję jej dotyku. Muszę być przy niej.

Niewiele myśląc schodzę z łóżka. Sprawia mi to wiele bólu, jednak zaciskam mocno zęby, żeby nie wydać żadnego dźwięku.

Podpierając się wszystkiego co napatoczy mi się pod ręce, docieram do wózka stojącego pod ścianą i z ulgą opadam na niego.

Następnie podjeżdżam do drzwi i otwieram je. Rozglądam się, jednak nikogo nie widzę.

Korytarz w prawo. Potem prosto i do windy. Trzecie piętro. Potem znów prosto i na końcu lewo.

Docieram do sali o numerze 11 i wjeżdżam do niej. Zatrzymuję się dopiero przy łóżku dziewczyny.

Mam nadzieję, że nie łamię właśnie żadnego szpitalnego prawa. Ale jeśli nawet, to mam to gdzieś. Grunt, że mogę być z tobą.

Łapię ją za dłoń.

Oh, mam nadzieję, że twoje regenerowanie sił nie potrwa jeszcze długo. Oczywiście jeśli ma to ci pomóc, to może trwać długo. Po prostu chciałbym móc już cię przytulić. Chciałbym znów z tobą porozmawiać. Chciałabym znów dotknąć twoich truskawkowych loków.

Bardzo za tobą tęsknię, Holland.

***

Rozdział wydaje mi się, że jest nudny, dlatego jak wstanę to wstawię jeszcze jeden 😘

Open your eyes  [short story] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz