10. /epilog

137 16 1
                                    

Leżę w mojej sali. Nie pozwolili mi być przy niej, gdy będą ją odłączać. Kazali mi czekać.

Czekanie. Nie ma niczego gorszego.

Z jednej strony się stresuję, bo mam wrażenie, że to wszystko trwa zbyt długo. Z drugiej jednak wiem, że sobie poradzi. I że niedługo ją zobaczę.

Tak więc wpatruję się w sufit i pod nosem mruczę jej ulubioną piosenkę.

- Dylan?

Słysząc ten głos natychmiast podnoszę się. Siadam na łóżku i dostrzegam ją. Zamyka właśnie drzwi do mojej sali, po czym podchodzi do mnie i siada obok. Ubrana jest w szpitalną piżamę tak jak ja, a jej włosy są proste. Wygląda tak, jak ją widziałem ostatnio.

- Holly - szepczę ze łzami w oczach, a następnie przytulam ją do siebie. Dziewczyna oddaje uścisk i słyszę jej cichutki śmiech.

- Tęskniłam za tobą, Dyl - mówi, a ja odrywam się od niej i patrzę w jej piękne, zielone oczy, tak jak wcześniej o tym marzyłem.

- Ja za tobą też, nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo - odpowiadam. - Nie wiesz jakie rzeczy sobie myślałem - parskam, a dziewczyna dotyka swoją gładką dłonią mojego policzka.

- Wiem, Dylan. Nie wiem jak, ale wszystko słyszłam - powiadamia mnie, a ja otwieram szeroko oczy ze zdziwienia.

- Naprawdę? - Pytam z niedowierzaniem, a ona przytakuje.

- I tak, dostałam tę książkę od ciebie - mówi i uśmiecha się. - I Dyl, to nie twoja wina. Ten wypadek. Nie możesz się za nic obwiniać - ponownie głaszcze mnie po twarzy.

- Holly, przepraszam... - zaczynam, jednak ona mi przerywa.

- Shh, nic nie mów. - Przez chwilę siedzimy w ciszy, aż w końcu ją przerwa. - Ja też cię kocham, Dylan - mówi, a ja otwieram szeroko oczy. - Ja też cię kocham i zawsze będę.

- O Boże, Holland, tak się cieszę. Teraz już zawsze będziemy razem - oznajmiam szczęśliwy, a ona spuszcza wzrok i zaciska usta. Również jej ręka znika z mojego policzka. - Co się stało? - Pytam przestraszony i unoszę jej głowę, abym mógł spojrzeć jej w oczy, w których aktualnie znajdują się łzy. Dziewczyna uśmiecha się do mnie smutno. Wtedy coś zauważam. - Holly, dlaczego nie masz żadnych ran? I jakim cudem doszłaś do mojej sali? Przecież twoje nogi i...

- Przepraszam, Dyl - szepcze i pociąga nosem, a po jej twarzy zaczynają cieknąć łzy.

- Nie, Holland, proszę cię, nie - mruczę spanikowanym głosem.

- Przepraszam, Dyl - powtarza. - Nie dałam rady.

- Czy to prawdziwe? - Pytam ze łzami w oczach. - Czy to ty?

- Tak to naprawdę ja. A ty teraz śpisz. Gdy się obudzisz, już mnie tu nie będzie - głos jej się łamie, a z oczu zaczyna wypływać coraz więcej łez.

- W takim razie wolę się nie obudzić - mówię i dopiero po chwili sobie uświadamiam co palnąłem. Patrzę z przerażeniem na Holly, jednak ta tylko śmieje się cicho wciąż popłakując.

- To nic - szepcze i łapie mnie za ręce.

Między nami znów nastaje cisza nie trwa ona jednak długo, bo rudowłosą niespodziewanie przechodzi dreszcz.

- Co się dzieje? - Jestem przestraszony.

- Wydaje mi się, że kończy nam się czas - odpowiada. - Czas się pożegnać, Dyl.

Do oczu napływają mi łzy.

- Proszę, jeszcze nie teraz.

- Przykro mi Dylan. Obiecuję, że jeszcze kiedyś jakoś się zobaczymy. Kiedyś znów będziemy razem. Ale teraz musimy się rozstać.

- Kocham Cię, Holland - mówię niewyraźnie przez płacz.

- Kocham Cię, Dylan. Do zobaczenia. - Dziewczyna wstaje i powoli pochodzi do drzwi. Otwiera je, przez co do pomieszczenia wpada ogromny strumień światła. Holly rzuca mi ostatnie spojrzenie, a następnie wychodzi.

A ja otwieram oczy. Podnoszę głowę i widzę domykające się drzwi.

Do zobaczenia.

***

Tak więc to koniec.

Pierwszy raz pisałam coś takiego i pisało mi się to bardzo przyjemnie. Zainspirowałam się piosenką "Things Left Unsaid" (Disciple).

Mam nadzieję, że miło Wam się czytało.

Zapraszam Was do sprawdzenia innych moich prac, ostatnio zaczęłam pisać ff o Dylanie O'Brien "I Loved and I Lost You".

Dziękuję, że przeczytaliście to krótkie opowiadanie.

MClarissaM

Open your eyes  [short story] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz