drugi.

295 23 8
                                    

drugi.

mandag, 11:36.

Siedział z kilkoma członkami The Penetrators na dziedzińcu, próbując odpocząć przed kolejnymi lekcjami. Najchętniej już by się urwał, ale wiedział, że w poprzednim roku ledwo zaliczył połowę przedmiotów z powodu nagminnych wagarów, choć ocen nie miał najgorszych.

- Chris?

Słysząc swoje imię, uchylił powieki z niechęcią patrząc na osobę, która zakłóciła jego spokój. Przed nim stała Vilde. Drobna blondynka patrzyła mu prosto w oczy z pełną powagą i zainteresowaniem. Kojarzył ją dobrze, była koleżanką Evy. Pamiętał jak szalała na punkcie Williama, nie dając mu spokoju od początku swojej nauki w Nissen.

- Co jest?

- Czy możemy porozmawiać na osobności? - zapytała, krzywiąc maźnięte mocno różowym błyszczykiem usta.

- Mów, Vilde – machnął ręką lekceważąco.

Nie miał ani ochoty ani czasu podnosić się, by wysłuchać co ma do powiedzenia dziewczyna.

- Bo dziewczyny z drugiej TSE, od rana rozpowiadają wszystkim o pewnej sytuacji z piątku i chyba powinieneś o tym wiedzieć... - zamilkła na chwilę, a wszyscy chłopcy przysłuchiwali się jej nie łapiąc o co chodzi.

- Do rzeczy, Vilde – mruknął, kompletnie nie rozumiejąc do czego zmierza.

- Naprawdę powiedziałeś Isie, że jednak wolisz chłopców? – zapytała szybko.

Wbił w nią wzrok i wraz z resztą kumpli parsknął śmiechem, wywołując wokół małe zamieszanie, gdyż każdy przechodząc obok zatrzymał się patrząc na nich.

- Ja tak powiedziałem? – zmarszczył czoło, opanowując śmiech.

- Bo Isa, ta strasznie chuda drugoklasista, wiecznie chodząca w panterkowym futerku – ucięła widząc, że chłopak przewraca oczami - wiesz która prawda? No to właśnie ona rozpowiada, że dałeś jej kosza w sobotę. Nie byłeś chętny i gdy spytała dlaczego to... - zmrużyła oczy. – Powiedziała, że odpowiedziałeś, że chyba zdałeś sobie sprawę o byciu gejem, a twoje uganianie się za dziewczynami było tylko po to żeby to ukryć. Podobno byłeś pijany, a ona uważa, że po pijaku mówi się to co boi się powiedzieć na trzeźwo – wyrzuciła na jednym oddechu.

Zagotowało się w nim. Pamiętał piątkową imprezę bardzo dobrze. Fakt faktem, że trochę wypił, ale na pewno nie tyle, żeby wygadywać takie głupoty jakiejś przypadkowej lasce. Pamiętał jak podeszła do niego i jej zaskoczoną minę, gdy ją spławił. Potem tylko pił i grał z chłopakami w piłkarzyki. A ta mała zdzira śmiała kłamać, rozpuszczając plotki na jego temat. Na jej nieszczęście Chris nie był jedna z tych osób, które zostawiały takie sprawy w spokoju i ignorowały je, aż ucichły.

Wstał z murku i zacisnął pięści. Gdy odwrócił się w stronę dziedzińca, zauważył jak Eva wraz z resztą swoich przyjaciółek i Williamem stoją kawałek od nich. Jego przyjaciel i jego dziewczyna mieli na twarzy rozbawione miny jakby wiedzieli co się właśnie wydarzyło. Posłał im wściekłe spojrzenie, na co Magnusson parsknął pod nosem. Zignorował spojrzenie rzucane mu przez Mohn i ruszył w poszukiwaniu cholernej drugoklasistki. Nie szukał długo. Stała pod jednym z drzew przy ogrodzeniu szepcząc coś z grupką dziewczyn.

Przepchnął się przez tłumek i stanął naprzeciwko niej. Wiedział, że spojrzenia wszystkich skierowane są na nich.

- Słyszałem, że masz strasznie bujną wyobraźnię, Isa – rzucił ironicznie i zrobił krok w jej stronę, sprawiając, że cofnęła się, widząc jego wściekłe spojrzenie. – Z tego co pamiętam kilka tygodni temu nie byłaś niezadowolona – parsknął. - Nawet błagałaś o więcej. Spławiłem Cię w sobotę? Wbrew twoim słowom nie dlatego, że zmieniłem orientację – pochylił głowę by być z nią na równi i ściszył głos. – Nie pomyślałaś, że może dlatego, że mam już serdecznie dość małych puszczalskich dziwek jak ty, które po jednym razie trują o randki, związki oraz ubzdurają sobie, że będziemy żyli długo i szczęśliwie, jakby wcześniej wcale nie wylądowały w łóżku każdego mojego kumpla i im odstawiały to samo? – warknął. – Rozumiemy się?

Gdy pokiwała głową, nie odwracając się za siebie ruszył w stronę wejścia do szkoły, błagając w duchu żeby ten dzień się już skończył. Pokazał środkowy palec w stronę, wpatrujących się w niego Williama i Noory.

Bo to całe zamieszanie było przecież ich winą.


______________________________________________

Mamy i dwójkę. Powolutku powolutku się będziemy rozkręcać. Pozdrawiam ;)


it's complicated [eva x chris]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz