Czasem każdy ma taki dzień, który zdaje się być okropny od chwili, gdy tylko się zaczął. Gdy tylko otworzył oczy przeklął w duchu norweski system edukacji, liceum Hartvig Nissens, w którym miał się pojawić za godzinę, a także całe Oslo, które tego ranka powitało swoich mieszkańców wielką ulewą.
Gdy szykował się do wyjścia zdążył jeszcze ponarzekać na złośliwość przedmiotów martwych. Jego ukochana kawa boleśnie poparzyła go w język. Ulubiona kurtka miała wielką plamę od oleju samochodowego, który dzień wcześniej wymieniał, a kluczyki od jego auta ukrywały się przed nim narażając go na spóźnienie na pierwszą lekcję. Jak na złość tego dnia była to lekcja matematyki, na której musiał być. Bo „stara wiedźma", jak to raczył nazywać nauczycielkę, obleje go, a on nie mógł do tego dopuścić. Nie zniósłby kolejnego roku w tym cholernym liceum.
Ten dzień zdecydowanie nie był ulubionym dniem Chrisa Schistada.
onsdag, 12:35
Szedł korytarzem ubolewając nad swoim losem, co i rusz szturchając barkiem uczniów, którzy mieli czelność stanąć na jego drodze. Skronie pulsowały niemiłosiernie, a harmider na korytarzu zdecydowanie nie pomagał. Stanął w drzwiach stołówki, skanując pomieszczenie.
Po lewej stornie pod oknem jeden z największych stolików na sali zajmowali jego kumple, ale nie uśmiechało mu się teraz z nimi użerać. Banda The Penetrators głośno dyskutująca o zbliżającej się piątkowej imprezie nie była spełnieniem jego marzeń. Potrzebował chwili spokoju.
Przewrócił oczami na widok obejmujących się Noory i Williama. Przesunął wzrokiem dalej...
Eva!
Rudowłosa siedziała przy stoliku z jego imienniczką. Głowę miała wspartą na dłoni i ze znudzeniem grzebała plastikowym widelcem w swojej sałatce. Ruszył w jej stronę, pchając plecak pod ławkę i opadając ociężale ze swoim najlepszym teatralnym westchnięciem z prawej strony dziewczyny, która spojrzała na niego jak na wariata.
- Chyba jestem chory, Eva – wyjęczał, kładąc głowę na ramionach wspartych na stole. – Nie wytrzymam tu dłużej, zrób coś – zawodził jak skrzywdzony pięciolatek.
Uniosła brwi, przykładając dłoń do czoła chłopaka chcąc sprawdzić czy ma temperaturę, ale pod dłonią poczuła chłód jego skóry.
- I co? To grypa? – dopytywał.
- Raczej rzeżączka – odpowiedziała, wpatrując się w brązowo zielone oczy.
- Bardzo śmieszne, Evo – mruknął. – A ja głupi myślałem, że chociaż ty okażesz trochę litości.
Zaśmiała się z jego pojękiwań niczym pokrzywdzonego pięciolatka, nie mając nawet szansy zaprotestować, gdy wyciągnął rękę i przyciągnął ją do siebie. Jej głowa oparła się na jego ramieniu, a skroń przykleiła się do jego policzka.
- Od razu lepiej – zamruczał zadowolony z siebie, przymykając powieki.
- Schistad! – zaprotestowała, chcąc się odsunąć, ale trzymał ją za mocno. – Debilu, zobacz jakie przedstawienie robisz, wszyscy się gapią! – mruknęła, stukając go palcem w czoło.
Chris, która przyglądała się im od początku, wskazała na nich brudną od jogurtu łyżeczką.
- Jesteście przesłodcy, serio – pomachała sztućcem, rozbryzgująca wokół lepką maź. – Już można umrzeć od słodyczy Noory i Magnussona, a wy seksiaki... Kibicuje wam. Macie moje błogosławieństwo – pokiwała głową, wracając do swojej przekąski.
Eva zaskomlała pod nosem, rezygnując z próby oswobodzenia się z uścisku chłopaka. Spojrzała na jego przymknięte powieki i łobuzerski uśmieszek, który wpłynął na jego twarz, gdy Chris wyrażała swoje zdanie na ich temat. Wyciągnęła prawą rękę, na co uchylił jedno oko obserwując jej ruchy, położyła dłoń na jego szyi, delikatnie ją masując, na co jęknął z zachwytem.
- Pamiętasz o jutrzejszym teście z matmy, Schistad? – wyszeptała cwaniackim tonem, na co otworzył szeroko oczy.
- No kurwa, zapomniałem!
___________________________________________
Wybaczcie, że tak długo czekaliście i rozdział w sumie bez sensu, ale byłam na wakacjach, potem załatwiałam sprawy związane ze studiami i miałam zero wolnego czasu na pisanie ;)
CZYTASZ
it's complicated [eva x chris]
Teen Fiction"I want you forever even when we're not together. this could be something if you let it be something" Chris Schistad & Eva Mohn Data rozpoczęcia: 25.07.2017 @v0guechris