Pierwsze wrażenie

51 3 0
                                    

Nowy dzień, otwierasz oczy jest jeszcze ciemno godzina piąta nad ranem. Mrużysz oczy, ledwo dostrzegasz meble, po chwili widzisz czarną postać w końcie twojego pokoju. Lekko skulony w czarnej szacie bez twarzy, dłońmi opiera się o ściany, żeby złapać równowagę. Postać ma około 2,5 metra, zgarbiony patrzy się na Ciebe w bez ruchu. Nagle panicznie zaczynasz mrugać. Po chwili zakapturzona postać znika. Myślisz, że to był tylko paraliż senny lub umysł płata ci figle, bo dopiero co się obudziłeś.
Jak każdego dnia wstajesz i idziesz się ogarnąć oraz zjeść jakieś śniadanie. Wychodzisz na balkon choć masz lęk wysokości to już się przyzwyczaiłeś spoglądać na świat z czwartego piętra. Przed twoim blokiem miedzy spokojnymi ulicami żyje stara, wielka Sosna, która wygląda jakby miała zaraz się przewrócić, ale dalej się trzyma.
Obok niej stoi znowu ta sama zakapturzona postać co w twoim pokoju. Patrząc się w twoim kierunku pozostaje w kolejnym bezruchu. Ponownie zaczynasz panicznie mrugać lecz ona dalej tam jest. Szybkim ruchem chowasz się do domu. Łapiąc się za głowę próbujesz wyjaśnić sobie jakim cudem to się dzieje. Dochodzisz do wniosku że to nie był paraliż senny ani stłumiony przez sen umysł. Postanawiasz to sprawdzić. Zamykasz drzwi od domu na cztery spusty i szybkim krokiem zbiegasz po schodach. Otwierasz drzwi od klatki patrząc się w kierunku drzewa i kierując się do niego. Nie zastałeś przy drzewie nic tylko martwego czarnego kota, który wisi przybity do pnia. Z obrzydzenia jakie doznałeś od patrzenia na to wypatroszone idealnie jak i brutalnie stworzenie odchodzisz od tego miejsca. Wchodzisz do domu zamyślony kto mógł zrobić takie okropieństwo. Choć brzydzisz się tabletek bierzesz te na uspokojenie, które przekazał ci lekarz przy ostatniej wizycie. Pakujesz się zabierając najpotrzebniejsze rzeczy do plecaka i idziesz na przystanek. Zajezdnia jest otoczona kilkoma drzewami i pustą przestrzenią oraz lekką mgłą. Czekając na autobus rozpalasz papierosa. Niewinnie czekasz aż ten piepszony kierowca będzie tak miły i otworzy ci te cholerne drzwi od pojazdu. Wchodząc prosisz o bilet ulgowy. Iż są wakacje jedziesz do swojej tymczasowej pracy u wujka stolarza, który robi remont twojego drugiego mieszkania. Wujek z własnej inicjatywy zaproponował Ci pieniądze za twoją pomoc, oczywiście twoi rodzice o wszystkim wiedzą, więc dają ci wolną rękę. Jadąc autobusem w oddali za oknem w ciemnych zaułkach miasta dostegasz urywkami tę samą postać, która była w twoim pokoju jak i prawdopodobnie zamordowała tego biednego czarnego kotka o zielonych oczach. Z przerażenia postanawiasz to olać i wyciągasz telefon z kieszeni oraz słuchawki. Włączasz swoje ulubione zespoły jak Three Days Grace, Bullet For My Valentine i Five Fingers Dead Punch. Mało kto z twojego zasranego środowiska rówieśników pustaków słucha tego rodzaju muzyki dlatego zazwyczaj każdy patrzy na ciebie ze zdziwieniem, a czasami nawet z pogardą. Słuchając muzyki i pisząc z koleżanką. Przeciętną dziewczyną, która nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym. Wasze relacje są tylko przyjacielskie i obydwoje wiecie, że nic by z tego nie było. Kolejny raz losowo patrząc przez szybe widzisz "go", "to" lub to "coś" i kolejny raz w twoich oczach widac przerażenie, ale reszta ciała jest nie wzruszona, a głównie mimika twarzy. Normalnie jakby ci to nie przeszkadzało, że znowu to "coś" się pojawiło. Spuszczasz głowę i czekasz aż autobus zatrzyma się na odpowiednim przystanku. Najszybciej jak potrafisz biegniesz nie oglądać się za siebie. Wchodzisz do klatki po schodach otwierasz drzwi i jest..stoi tam..Twój uradowany i lekko podchmielony wujek. Z uśmiechem na twarzy podaje ci rękę i zagania do roboty. Ty pochwili namysłu postanawiasz skupić się na robocie i o wszystkim zapominasz.

Wracasz do domu po robocie i idziesz się umyć. Bierzesz chłodny prysznic, jesz kolacje i idziesz spać. Tak kończy się pierwszy dzień tajemniczej zagadki z tym "czymś".

Zimny PrzyjacielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz